"Słynny kardiolog, o rękach cenniejszych niż wirtuoz pianista, bo ratujący nimi życie, idzie przez główny hol swego szpitala, ręce ma skute. Pacjenci
patrzą. Może nawet ktoś złapie się za serce." - pisał Pacewicz w GW.
GRZEGORZ LUBOIŃSKI w kwadransie po ósmej: "Muszę powiedzieć, że nie mogę ocenić pozytywnie tego skucia w kajdanki na oczach pacjentów. Dlatego, że dla pacjentów czekających na leczenie tego typu stres może być negatywnym zjawiskiem."
RPO chciał się dowiedzieć, dlaczego wobec Mirosława G. użyto kajdanek - środka przymusu bezpośredniego, który może być stosowany tylko w określonych przypadkach."
to tylko trzy wypowiedzi, o skutych rękach wirtuoza, o stresie pacjentów widzących skucie lekarza na ich oczach i o OKREŚLONYCH PRZYPADKACH o których chce się dowiedzieć RPO.
a tymczasem ... przed chwilą przeczytałem:
"25 kwietnia 2005 roku, godzina 14.30. Do szpitala wkraczają funkcjonariusze wydziału do walki z korupcją wezwani przez jednego z pacjentów doktora Dariusza Stępnika. Na oczach pacjentów lekarz zostaje skuty i przewieziony do aresztu.
czy ktoś pamięta kto rządził w 2005 roku? Czy ktokolwiek pamięta wówczas kampanię medialną przeciwko skuwaniu rąk lekarzy? Czy Pacewicz napisał o skutych rękach wirtuoza ?
Media kreują świat, media narzucają widzenie spraw, media chcą zwalniać z myślenia, purchawy polityczne pokroju Kalisza urządzają odlotowe briefingi, a media trąbią cały boży dzień jakby powiedział coś z sensem.
Inne tematy w dziale Polityka