Dlaczego oświadczenia są najskuteczniejszą formą lustracji?
Gdyż są nie tylko weryfikowalne . Gdyż są czymś, czego można się trzymać. gdyż prędzej czy później do każdego się dotrze i powie - SPRAWDZAM.
Wyobraźmy sobie, że niekwestionowany autorytet moralny, taki z najwyższej półki ulicy Czerskiej - składa oświadczenie – niczego nigdy nie podpisywałem, nie współpracowałem, nie donosiłem - a nieprzyzwoicie młody historyk z IPN, nie leżący plackiem przed autorytetem, przypomina sobie, że mignęło mu to nieskazitelne nazwisko niekwestionowanego autorytetu w jakimś zestawieniu, w jakimś sprawozdaniu, w jakiejś teczce – sięga do niej i szuka dalej, bada i okazuje się, że jest to kreatywny Maleszka bis, ponadnarodowy moralista a la Szcvypiorski, czy tropiciel przypominający zasługami Czajkowskiego.
Czy można do tego dopuścić ?
Bardzo trudno zlustrować pracowników uczelni, nie mylić pracowników z naukowcami, a użycie określenia uczony w ogóle należy sobie wybić z głowy – otóż trudno zlustrować takich pracowników, gdyż imię ich może być legion,– wystarczy poczytać Cenckiewicza szkic „Nauka pod lupą” - o historykach, a jeżeli dorzucimy do tego ówczesnych studentów ??
W samej redakcji wiodącego liberalnego tygodnika, poczętego przez Żółkiewskiego, a fryzowanego przez Rakowskiego można się doliczyć takich agentów dziennikarskich ze trzech.
Otóż taki pracownik uczelniany nie wie co się zachowało – tylko mikrofilm? Nazwisko na zbiorczej liście? Pokwitowanie judaszowych srebrników ? Własnoręcznie napisany donos, czy też charakterystyka kolegi (przyjaciela) - który w związku z tym nie zrobił kariery na uczelni ?
Oświadczenia są niebezpieczne – weryfikowalne, powodujące że wszczyna się poszukiwania, intensyfikuje się pracę. Dla agentów znacznie lepszy jest stóg siana, akcja -poradnik dla szpicla - Piszcie: lustracja2007@gazeta.pl.
Wystarczy przeczytać tytuły:
Widmo szaleństwa krąży nad Polską.
Nie akceptujmy orwellowskiego świata
Reduta „Gazety”
Przeciw państwowej spowiedzi
Wszyscy jesteśmy podejrzani
Wicenaczelny „Newsweeka” bojkotuje lustrację
Andrzej Romanowski: Tu nie chodzi o lustrację
Magdalena Środa: O satysfakcjach lustracyjnych
Chcą być królami naszych sumień
Czemu nie złożę „lojalki”?
Dawid Warszawski: Nie, nie zamierzam się lustrować
Dlaczego złożę deklarację lustracyjną i dołączę odciski palców
Moje trzecie zderzenie z władzą
Lustracja jak proces o czary
To może być kaganiec na wolną prasę
Zamykanie ludziom ust w państwie prawa jest niedopuszczalne
To wzajemne wyniszczanie
Czy chodzi o lustrację, czy polityczną maczugę?
Wojciech Mazowiecki „nie podpisze lojalki IV RP”
Ewa Milewicz: lustracji i tak nie uniknę
każdy znajdzie wymówkę dla siebie - maczuga, proces o czary, orwellowska rzeczywistość - mdłości ogarniają gdy się to czyta.
Czy widać jak trudno było przeprowadzić dekomunizację ? Sam jeden Kuroń biłby się za pięciu Żakowskich.
Czy już widać jak było trudno kilkanaście lat temu przeprowadzić lustrację ? Czy widać jak wiele osiągnął Jarosław Kaczyński – krok po kroku, nie mając armii.
Inne tematy w dziale Polityka