Wczoraj Pan Bartosz Węglarczyk poczynił wpis:
Wszyscy jesteśmy Estończykami
W którym czytamy między innymi:
„Rosja przypuściła frontalny atak na Estonię - za przyzwoleniem, a zapewne i nakazem z Kremla w Moskwie odbywają się antyestońskie seanse nienawiści, wprowadzana jest blokada gospodarcza, polityczna i dyplomatyczna…
Sami niewiele zdziałamy, bo i tak mamy etykietkę rusofobów. Poza tym nasz głos w Moskwie słuchany i słyszany nie jest. A propos - nie sprawdziły się przepowiednie wielu ekspertów z okresu tuż po wyborach prezydenckich, że polski prezydent bez postkomunistycznych obciążeń będzie miał mniejsze problemy z nawiązaniem kontaktu z Rosją. Otóż ma o wiele większe. No, ale niechęć do porozumiewania się z kimkolwiek w sprawie czegokolwiek to problem całej naszej polityki zagranicznej.„
Redaktor Węglarczyk tak mnie ujął swoim poparciem dla Estonii, że przemilczałem szpile wsadzane w prezydenta – Węglarczyk postrzelał sobie kulami w płot - napisałem tylko:
czy pan Panie Bartku chce żeby mnie wzięła cholera ? jestem zszokowany
"Sami niewiele zdziałamy, bo i tak mamy etykietkę rusofobów."
na tę etykietkę usilnie pracowała Gazeta Wyborcza - wiele lat, ale generalnie rzecz biorąc, jeżeli niektórzy dziennikarze (Pan), tak pojmują polską rację stanu "wszyscy jesteśmy Estończykami" to tylko wyrażam zadowolenie
czy Pańska postawa znajduje w GW zrozumienie ?
Dzisiaj na pierwszej stronie Dziennika - Rosja wypowiedziała Estonii otwartą wojnę, jest Władimir Bukowski i jego ocena sytuacji
a na jedynce GW wielki tytuł (nieskrywana satysfakcja)
STRASBURG KARCI, europejski trybunał kontra prezydent Warszawy
- i karykatura Kaczyńskiego "Weszli mi w paradę"
Na pierwszej stronie wyborczej nie ma ani słowa o Estonii czy pan chce żeby mnie wzięła cholera ? Czy rozumie pan, że można nie cierpieć GW ? „
............................
Miałem nadzieję, że późnym wieczorem przeczytam odpowiedź, że chociaż jednym zdaniem redaktor Węglarczyk się ustosunkuje do wątpliwości i pytań moich i innych salonowiczów. Niestety.
Dzisiaj na jedynce Gazety Wyborczej tematem dnia jest Francja – rozumiem, w Dzienniku – mundurki. Ok. Ale w Dzienniku na jedynce pada pytanie „Czy Unia Europejska zapomniała o Estonii ? „ – i są trzy odnośniki do artykułów wewnątrz numeru. A u redaktor Łuczywo ?
Przypomnę co redaktor Łuczywo mówiła 14 kwietnia ubiegłego roku:
"A patriotyzm PiS i braci Kaczyńskich się pani podoba?
– To jest fałszywy patriotyzm. Oni na przykład nie chcą rozumieć rzeczy, którą – moim zdaniem – rozumie każdy idiota, że Polska musiała krytycznie spojrzeć na swoje historyczne relacje z Ukraińcami, bo bez tego nie byłoby pojednania polsko-ukraińskiego. A to pojednanie jest jedną z największych wartości i o tym mówili liczni, wielcy polscy patrioci. I jeśli bracia Kaczyńscy tego nie rozumieją, to znaczy, że ja inaczej rozumiem słowo patriotyzm.”
zdaje się, że Pani redaktor Łuczywo rzeczywiście inaczej rozumie słowo patriotyzm. Estonką wczoraj na pewno nie była.Prezydent Polski jak najbardziej - od pierwszego dnia. Tak widzi i rozumie polską rację stanu.
Ponawiam pytanie do redaktora Węglarczyka:
czy Pańska postawa znajduje w GW zrozumienie ?
jak Pan widzi wschodnią politykę Polski ? Co moglibyśmy zrobić, a czego nie robimy ?
ps. polecam całą rozmowę z redaktor Łuczywo, warto przeczytać.
Inne tematy w dziale Polityka