Retiarius Retiarius
1680
BLOG

Alkmaar – strefa wolna od Polaków?

Retiarius Retiarius Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 37
Dziękuję Pani Burmistrz. Z całego serca. Ta szczera, z serca płynąca decyzja, by zakazać Polakom wstępu do miasta do godziny 18.00 oraz by jak najgorzej traktować gości z Polski nie mogła pojawić się w lepszym momencie. A nieudolne (czyt.: nieprofesjonalne) i w konsekwencji brutalne oraz zwyczajnie głupie zachowanie holenderskich służb poskutkowało nagłośnieniem towarzyszących meczowi wydarzeń.

Nie tak dawno Legia Warszawa gościła u siebie Aston Villę. Z faktu, że o spotkaniu nie było głośno, można wnosić, że odbyło się w sposób „cywilizowany”. Oprawa kibiców Legii wywołała spore zainteresowanie, wręcz zachwyciła niektórych obserwatorów.

Pojechali Legioniści na „Zachód”, a tu się okazuje, że … na Wschód. Chyba już do wszystkich dotrze, że to my – jeśli to jeszcze możliwe – musimy cywilizować kraje „Starej Unii”.

Oglądając konferencję prasową z udziałem Prezesa Legii Warszawa można było zadać tylko jedno, ale kluczowe dla prowadzenia śledztwa pytanie, o motywy.   

Z dostępnych relacji wyłania się jeden bardzo czytelny powód zupełnie irracjonalnych działań podjętych przez Holendrów w związku z „zabezpieczeniem” meczu – silnie antypolskie nastawienie, które można potraktować jako (łagodniej) uprzedzenie lub (dosadniej) rasizm.

Z prostej przyczyny, brak stosownej wiedzy, nie zamierzam szukać przyczyn tego zjawiska po stronie holenderskiej. Podam tylko dwa przykłady, jeden znany i głośny, drugi pozornie „niszowy”, które pokażą z czym sami mamy problem.

Co prawda Pan Guy Verhofstadt nie jest politykiem holenderskim, ale jego antypolskie nastawienie nie jest obce i Holendrom. Pisząc o pomeczowych wydarzeniach „De Telegraaf” krytykę ze strony polskich polityków przypisuje faktowi, że „Haga zawsze przoduje w udzielaniu nagan Warszawie”. Pozwalam sobie przypomnieć dwie z licznych „nagan”.

Kto jeszcze pamięta głośne swego czasu słowa belgijskiego europarlamentarzysty o uczestnikach „Marszu Niepodległości”, których nazwał on faszystami i neonazistami maszerującymi „300 kilometrów od Auschwitz”. Skromny sprzeciw polityków Prawa i Sprawiedliwości był niczym wobec milczenia jednych polskich instytucji i wręcz sabotażu ze strony innych. Jeśli niektórzy Polacy, nie tylko że nie protestują, ale wręcz afirmują taką wypowiedź, to co się dziwić Holendrom, że widzą w nas niebezpiecznych „nazioli”?

Uczestnikiem jednej z konferencji zorganizowanych przez Międzynarodowe Centrum Edukacji o Auschwitz i Holokauście był niemiecko-holenderski pisarz Pan Lutz van Dijk. Jako reprezentant uznanej za wykluczoną mniejszości (społeczność LGBT+) mówił o istniejących (w jego przekonaniu) w Polsce „strefach wolnych od LGBT”. Czy trzeba dodawać, że to kłamstwo nie zostało sprostowane przez reprezentującą organizatora osobę moderującą spotkanie?

Mam mocne przekonanie, że ten czas pomiatania Polską i Polakami dobiega końca. Pani Burmistrz – dziękuję.  


Retiarius
O mnie Retiarius

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka