"Tir-y blokują przejścia graniczne” – gdy usłyszałem te słowa skojarzyłem je z … „blokadą Berlina” po II wojnie światowej. I stąd ta notka. Czy te dwa wydarzenia coś łączy?
Sprawa Możejek oraz oba „STREAM-y” (północny i południowy) pokazują w skali makro to, co w skali mikro obrazują „rosyjskie” problemy polskich firm transportowych – gospodarka jest dla władców Kremla istotnym narzędziem polityki zagranicznej.
Co to oznacza dla Polski? Załóżmy, że w nadchodzących wyborach parlamentarnych PiS odniesie znaczące zwycięstwo i będzie zdolny do samodzielnego sprawowania władzy. Przyjmijmy, że Putin zdecyduje się maksymalnie wykorzystać posiadane „aktywa” – możliwości ekonomicznego nacisku na Polskę? Możemy znaleźć się w sytuacji swoistej „blokady”.
Wróćmy zatem do zachodnich stref okupacyjnych Berlina. Oparły się one skutecznie Rosjanom z dwóch powodów: a) dzięki fantastycznej operacji logistycznej jaką był „most powietrzny” zorganizowany przez chcących pomóc zachodnim berlińczykom „okupantom” b) dzięki determinacji i wytrzymałości zjednoczonych wspólnym celem mieszkańców blokowanych przez Rosjan dzielnic miasta – wolność zwyciężyła z głodem, strachem i niepewnością.
Wróćmy do nas. Czy możemy liczyć na swoisty „most powietrzny” – wsparcie w konflikcie z Rosją ze strony państw UE i Stanów Zjednoczonych? Szanse marne. Przykład Węgier pod rządami Orbana pokazuje, że „zachód” niechętny jest samodzielnej polityce państw Europy „Wschodniej” mającej na celu ich wzmocnienie i uniezależnienie od dominacji państw liderujących Unii.
Co z morale ludności? Czy przy obecnej skali spolaryzowania społeczeństwa jest nadzieja na skupienie się wokół idei wolności za cenę utraty względnego dobrobytu i życie w niepewności o przyszłość? Czy w dzisiejszych czasach takie stawianie sprawy ma jeszcze sens?
Czy wolność jest jeszcze dla Polaków i Europejczyków wartością tak cenną by walcząc o nią być gotowym na strach, pot i łzy (o krwi nie wspominam ... )?.
Inne tematy w dziale Polityka
