Retiarius Retiarius
167
BLOG

Marka Roku: Mr Johin Vitro, 38 zdrowych dzieci, w tym 6 doktoran

Retiarius Retiarius Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

 

Żyjemy w świecie brandów i marek. Nazwa i logo to nieodłączne elementy atakujących nas zewsząd reklam. Ale jest taka sfera życia, także mająca swój wymiar ekonomiczny, w której to zdawałoby się powszechne dążenie do budowania marki jest faux-pas.  
 
W dostępnym w internecie wydaniu Panoramy (7.02., godz. 18.00.) można zobaczyć materiał dotyczący wydanego w Niemczech wyroku zapewniającego kobiecie – dziecku „in vitro” - prawo do informacji o osobie anonimowego dawcy nasienia.
 
Komentujący wyrok profesor z „Kliniki Leczenia Niepłodności” powiedział: „myślę, że nikt nie chciałby po 20 latach dowiadywać się, że jest ojcem osoby której nie zna, której nie wychowywał … i tworzyć sobie problemy emocjonalne”.
 
Przedstawione w materiale opinie innych osób związanych z instytucjami świadczącymi usługę zapładniania metodą in vitro były krytyczne wobec wyroku i za jego negatywną konsekwencję uznały możliwość ograniczenia ilości potencjalnych dawców nasienia.
 
Mimowolnie wypowiedzi te potwierdziły słowa „Irytuje mnie dyktat lekarzy, którzy mimo naszego prawa do wiedzy o własnym pochodzeniu to prawo mnie i innych dzieciom dawców odbierają” wypowiedziane w materiale przez Rebeccę, kolejną osobę zainteresowaną poznaniem dawcy nasienia.
 
Poraża cynizm lub brak zdolności do refleksji pracowników przemysłu in vitro. Przecież to sama metoda tworzy „problemy emocjonalne” zarówno dziecku, jego matce, wychowującemu je ojcu i dawcy nasienia. Uwolniono „Dżina” z butelki i przykre dla niektórych skutki jednego zła próbuje się zniwelować sankcjonując kolejne zło.
 
Pani doktor z Zakładu Filozofii i Bioetyki CM UJ powiada: „Nie ma regulacji prawnej, ale istnieje pewna praktyka, praktyka tego, że dawstwo jest anonimowe. Nie powinno się w przyszłości wprowadzać przepisów, które działają retroaktywnie.”
 
A może nie powinno się w przeszłości wprowadzać przepisów i metod zapładniania, których konsekwencje w przyszłości są nie do przewidzenia? Pomijam już, fakt, że byli krytycy tej metody, ale ich stanowisko zostało odrzucone. Może też trzeba postawić pytanie o źródła owej praktyki. W materiale powiedziano, że w Wielkiej Brytanii po rezygnacji z anonimowości dawców, ich ilość drastycznie spadła. Anonimowość, jak widać, odrzuca moralne (choć może nie tylko) zahamowania.
 
Co też zdumiewające, wypowiedzi (pomijając kobiety zainteresowane poznaniem dawcy) komentatorów skupiały się na dawcach i sprowadzały się do obrony ich interesów. Kwestia dzieci i ich problemów nie zaistniała! 
 
Za podsumowanie starczy lapsus językowy prowadzącej audycję, której wyrwało się z ust określenie klinika „niepodłości”.
Retiarius
O mnie Retiarius

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Technologie