Dałeś to, co najlepsze.
Twój krzyż.
Uczniów małych i dorosłych, którzy chcieli odejść.
Sąd z życzliwym Piłatem.
Śmierć brata jak Łazarza, którego wskrzesisz.
I to biczowanie tęsknotą za miłością.
Miłością zalęknioną a wierną.
.........................................................
Popatrz z wysokiego krzyża.
Policzkiem dotykam stygnące nogi po których spływa tężejąca krew.
Łzami umyłbym Ci stopy z jerozolimskiego kurzu.
Ale łzy nie płyną...
Pozwól zapłakać, niech wiedzą jak bardzo Cię umiłowałem...i Twój krzyż.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo