rewident rewident
43
BLOG

Holy bread

rewident rewident Kultura Obserwuj notkę 1

Niedawno w towarzystwie anglosaskich cudzoziemców staraliśmy się przeprowadzić skuteczną promocję Świąt Bożego Narodzenia w wersji polskiej. Nie jest to zadanie proste, bo przeciętny Europejczyk z Zachodu 24 grudnia wychodzi z kumplami do pubu, aby się upić, względnie, pozostaje w domu, aby w rodzinnej atmosferze schrupać Wurst i napić się szampana.

Koledzy Anglosasi lekko onieśmieleni patrzyli na opłatek. "What is this?" padło w końcu długo oczekiwane pytanie. Ktoś mądry szybko ripostował "holy bread". Pokiwali ze zrozumieniem głowami, pomyśleli pewnie, że to jakieś ludowe zwyczaje nowych członków Unii Europejskiej i następnie przystąpili do składania i przyjmowania życzeń. Jak na pierwszy raz, to poszło całkiem nieźle.

Parę chwil później, kiedy już ze stołu wigilijnego zniknęły przystawki, wyskoczyłem z bardzo nierozsądnym pytaniem: "do you like Polish food?". Kolega lekko się skrzywił, co oznaczało, że nie chciał mi udzielić szczerej odpowiedzi. Cóż, może ktoś wcześniej poczęstował go smalcem. Dałem spokój i nie kontynuowałem tego wątku rozmowy.

Sporym problemem było wytłumaczenie czym jest Wigilia i o co w niej chodzi. Stwierdzilismy, że będzie nam trudno wytłumaczyć to wprost, więc porównaliśmy Wigilię do ciągu trzech sutych kolacji, na których pojawiają się tradycyjne polskie dania. Taki opis chyba został zrozumiany, bo więcej pytań juz nie było. W ten sposób pierwsze lody zostały przełamane i pozostała część spotkania przebiegała w tzw miłej i konstruktywnej atmosferze.

I bardzo dobrze. Po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej coraz więcej cudzoziemców interesuje się naszym krajem, jego geografią, obyczajowością i kulturą. Na tym etapie jeszcze traktowani jesteśmy jak egzotyczny kraj barbarzyńców. Co ciekawe jednak, lekceważące wypowiedzi na temat polskiej tradycji, które są przecież domeną naszych rodzimych "Europejczyków", nie spotykają się ze zrozumieniem. Dużo lepszy efekt osiąga się poprzez rzeczowy i oparty na faktach opis polskich zwyczajów i pewnych uwarunkowań historycznych. Dla przykładu, to, że jadło się u nas niezdrowy smalec wynikało z ostrego klimatu i potrzeb energetycznych organizmu, a nie zdziczenia polskiej duszy. To, że 24 grudnia jest on zakazany, a zamiast niego na stole pojawia się karp w galarecie, jest przecież czymś bardzo unikalnym. W szerszym planie, kolacja wigilijna nie jest niczym wstydliwym, tylko zdrowym objawem kultywowania starych obrzędów przez Wspólnotę.

Przywiązanie do pewnych zachowań wywołuje raczej zaciekawienie obcokrajowców, a nie pogardę czy lekceważenie. Trzeba o tym pamiętać, również w ten miły każdemu Polakowi okres świąteczny. Życzmy zatem naszym gościom Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku.

PS Jeśli ktoś liczy na to, że od dzisiaj będę pisał posty w tym stylu, bardzo się myli. Do 26 grudnia zawieszam politykę. Później wszystko wraca do normy. 

 

rewident
O mnie rewident

Jestem finansistą, który stara się nie zapominać o historii, psychologii, polityce i poezji... "Bo kto nie kochał kraju żadnego i nie żył chociaż przez chwilę jego ognia drżeniem, chociaż i w dniu potopu w tę miłość nie wierzył, to temu żadna ziemia nie będzie zbawieniem"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura