Robert Leszczyński Robert Leszczyński
108
BLOG

Dżin został wypuszczony z butelki

Robert Leszczyński Robert Leszczyński Polityka Obserwuj notkę 0

Lecąc do Kijowa dałem sobie słowo: żadnego wyciągania pochopnych wniosków, żadnych teoryjek, a już najbardziej – żadnych dobrych rad, żadnego robienia mądrych min i protekcjonalnego klepania po plecach, że myśmy to już w Polsce przerabiali 15 lat temu.

Jestem mocno wyczulony na dość niestety u nas powszechne traktowanie Ukraińców jak młodszych braci, którym musimy co chwila podcierać nos i poprawiać portki. Tak czyniących mądrali najchętniej wysłałbym na sparing z Witalijem Kliczko. Zapewne szybko poczuliby się jak Legia po dwumeczu z Szachtarem.

Przeciwnie - pojechałem tam opowiadać młodym Ukraińcom i Niemcom (z fundacji PAUCI i Roberta Boscha), jak ważna była Pomarańczowa Rewolucja dla młodych Polaków. Że dla całego pokolenia, które się w nią zaangażowało bez żadnych historycznych obciążeń, było prawdziwą inicjacją polityczną. Z całą swoją młodzieńczą naiwnością i zapalczywością, okazało się ważnym doznaniem pokoleniowym, romantyczną przygodą, realnym naprawianiem świata.

Na swój własny użytek Pomarańczową Rewolucję w Polsce traktuję jak cezurę czasową, symbol zmiany pokolenia. O ile w latach 90. deklarowanie jakichkolwiek instynktów społecznych uchodziło wśród młodzieży za kompletne frajerstwo, po Pomarańczowej Rewolucji pojawiła się spora grupa młodych ludzi, którym „chodzi o coś więcej”, choć jeszcze nie do końca wiadomo o co. Dzieciaki, które poznałem dwa lata temu na demonstracjach, akcjach poparcia i „koncertach na rzecz…”, do dzisiaj spotykam na wszystkich demonstracjach „białoruskich”, „gejowskich” czy „antygiertychowskich” i innych. Ba! Oni je organizują! Deklarują przy tym obrzydzenie do „polityki”, „działalności partyjnej” czy „sprawowania władzy”. Są przez to zupełnie różni od przerażającej rasy wygarniturowanych „japiszonów” z partyjnych młodzieżówek, wszystko jedno jakich, traktujących zaangażowanie jako szczebel do dorosłej „karierki”.

To mniej więcej chciałem powiedzieć. Wyszedłem z tym jednak trochę niemądrze, bo Pomarańczowa Rewolucja nie cieszy się wśród młodych Ukraińców najlepszą opinią. Demonstrują pozę obojętności, krytyki, rozczarowania. „Elity się pokłóciły o stołki, zdradziły, skorumpowały się i skompromitowały”, „nie ma programu”, „obecny premier cofnął wszystko do stanu sprzed rewolucji”, „nie ma społeczeństwa obywatelskiego, wolnych mediów, publicznego dyskursu”, „Unia Europejska ma problem z głowy” itd.

Nawet nie wiecie jak bardzo, opowiadając to, cali jesteście z Pomarańczowej Rewolucji! – pomyślałem. Żadne „cofnięcie się” nie jest już możliwe, bo dwa lata temu sami wypuściliście dżina z butelki i żadna siła, nawet potężnej Rosji, nie będzie w stanie go tam z powrotem wsadzić, a to wasze gadanie jest na to najlepszym dowodem. U nas też nie docenia się solidarnościowego zrywu, a jego prawdziwych bohaterów oskarża się dzisiaj o najgorsze rzeczy. Bo myśmy to wszystko już przerabiali! Posłuchajcie niepotrzebnej, dobrej rady przemądrzałego Polaka!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka