Jak się zastanowić, tak na spokojnie, bez nerwów, to Duda błogosławiąc najnowszy rząd PiS zrobił wszystkim „dobrze”;
swojemu ego, pisowskiej traumie i niepewnemu blokowi koalicyjnemu.
Gdy Andrzej Duda wygrał po raz drugi, to wielu przepowiadało mu spokojną drugą kadencję, bah! Może będzie w stanie zapewnić sobie jakąś synekurę w ONZ?
Tymczasem w Moskwie Putin snuł chore plany podbicia Ukrainy, a potem się zdecydował na „operację specjalną”, być może podpuszczony przez Niemców.
W dniu 24 lutego 2022 roku wszystko się zmieniło i świat stanął na głowie. Dzisiaj nikt już tego nie pamięta, ale wtedy Ukrainę uratowali komandosi francuscy chroniąc życie Zelenskiego i dodając mu odwagi, której Prezydentowi upadającego państwa i tak nie brakowało.
Po nas, Polkach i Polakach szlachetnego zrywu i bezinteresownej pomocy zszokowanym uchodźcom można było się spodziewać.
Jednak takiego zaangażowania, jakie pokazał Premier Morawiecki nikt się nie spodziewał. Nikt tego nie zauważył, ale wtedy to Mateusz Morawiecki zerwał się z łańcucha Prezesowi i rzucił się w niebezpieczny kontredans przeciw układowi Rosja-Niemcy.
Pamiętacie pierwsze faux-pas jakiegoś ministerialnego dupka w niemieckim MSZ, ze nie będzie rozmowy z ambasadorem państwa, które właśnie jest likwidowane przez Moskali.
A potem było potem. Aha! Sługa narodu ukraińskiego! To już Duda, oryginalny.
Tak było, zgolaszone magazyny i bunkry – wszystko dla Ukrainy; plany nowej Unii ukraińsko-polskiej, a potem w pysk dostaliśmy 11 lipca, focha ukraińskiego prezydenta w ONZ nie wspomnę (demonstracyjne opuszczenie sali plenarnej podczas przemówienia prezydenta Dudy, przez Zelenskiego), bo to już późniejsza sprawa.
Okazało się, ze Moskale walczą na Wschodzie, niby o swoje, a my kibicujemy Banderlandowi na Zachodzie Ukrainy, państwu przesiąkniętemu nacjonalizmami, nie potępiającemu nazizmu.
Nikt już nie pamięta dziś, ze denazyfikacja, to było hasło „operacji specjalnej” Putina.
To rozbratanie z Ukrainą i afery wokół kamieni milowych KPO spowodowało rozdźwięk, a potem najpierw niesmak, a potem odchodzenie części elektoratu od PiS, ale gdzie?
Na razie w piezdu.
Na deser los zostawił aferę wizową, która poruszyła społeczeństwo na tyle, ze planowanie komisji śledczych przez opozycje znalazło poparcie.
Los jest parszywy, bo ten, co pierwszy rzucił kamieniem w Putina, nasz Premier Mateusz Morawiecki najbardziej ucierpiał podczas tego niesamowitego roku: został symbolem zdrady i kłamstwa; został drewnianym Pinokio, z wytartymi od klęczenia przed Ursulą vL spodniami na kolanach i długim nosem kłamczucha. Nikt tego naprawdę nie wie, czy to natura bankstera, czy zimna kalkulacja, ale Premier z lutego i marca 2022 i premier 023, to nie tan sam człowiek?
Ja celowo nie napisałem nic o tzw. pandemii i roli Morawieckiego we wprowadzaniu globalnych mechanizmów kontroli i depopulacji, bo tym trochę „kozietulskim” zrywem, walką na forach międzynarodowych, tych wirtualnych i tych topowych spotkaniach głów państw – zmyl z siebie całą odmę i tę niesławę covidovą.
W trakcie kompozycji tego tekstu ciągle coś dopisuje, bo ciągle coś mi się przypomina i jak patrze na tekst, to widać w nim przepoczwarzanie się Premiera.
Żadne państwo współczesnej Europy nie ma takiego .. męża stanu.
Ten cyrk z dwutygodniowym rządem może i jest w tej chwili żałosny, ale po 13 grudnia może się to zmienic, bo sytuacja jest płynna, choć na razie śmieszna.
RobertzJamajki
WordsbazaRobertzJamajki
Pierwsza Nagroda w konkursie na najlepsze opowiadanie o Powstaniu Warszawskim organizowane przez salon24.pl za 2014 rok
Zapraszam na mój blog:
https://robertzjamajkisite.wordpress.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka