Nie mamy w Polsce żadnego osobnego zbioru wierszy Rudyarda Kiplinga (napisał ich ok. 550) Nie mamy w całości żadnego przekładu tomu poezji Noblisty. Za życia opublikował ich sześć, a były rozchwytywane na równi z tomami opowiadań. Pojedyncze przekłady z owych tomów są u nas rozproszone po rozmaitych przedwojennych czasopismach (sprzed 1-szej i 2-giej wojny) i powojennych analogiach, publikacjach, esejach etc.
Huny u Bram*
(The Hun is at the Gate)
For all we have and are,
For all our children’s fate,
Stand up and take the war.
The Hun is at the gate!
Za prac plon, za nasz znój,
Za los, co wzejść ma nam
Wstańcie! Na bój! Na bój!...
Wróg-Hun u naszych bram!...
Dolę nam zćmił chmur cień!
Wre wir. Pierzchł pokój precz.
Dzisiejszy huczy dzień
Szał walk - pożogę - miecz...
Choć padnie druh i brat,
Idea lśni - nad toń,
Patrz śmiele wzwyż, nad świat,
Potężną podnieś dłoń.
Znów nam złowróżbnie grzmi
Wrzask barbarzyńskich hord.
Ład praw - błysk noża ćmi...
Ich prawo - pięść i mord!...
Znów nam do boju wstać,
Ludów osłonić znicz.
A kaźń za gwałty dać!
A kiełzać wrażą dzicz!
Toć wszech-zmysł i wszech-moc
Co wieków dobył wiek,
Rwie w niwecz jedna noc-
Spraw próżen staje człek:
I choć przez smęt, przez ból,
Choć wzrok mgli krwawa łza,
Wśród zgliszcz, wskroś pustych pól
On trwa - niezłomnie trwa.
I choćby nas los-kat
Nas wszystkich zwalił w toń,
Idea przetrwa świat!
Wiar mocą wznieśmy dłoń!
Precz kompromisów kłam!
Nie w nich cel dzieła tkwi!
My nasz zbudujem chram -
Ofiarą dusz i krwi!
W czyn jeden wolę zbić;
Iść! Paść w całunów kir!...
Kto z was chce w więzach gnić?
Nam zgon!...Ojczyźnie mir!...
* W pierwszych dniach wojny światowej 1914 r. R.Kipling ogłosił powyższy wiersz, przyjęty przez Anglię za hasło bojowe w walce z barbarzyństwem niemieckim. K.H. Wachtel
_----------------------------------------------------------------
Tommy
Wszedłem do knajpy, piwo pić; właściciel do mnie wstaje,
Mówi: „Czerwonym bluzom tu piwa się nie podaje."
Dziewuchy w barze na to w śmiech, chichocą jakby w niebie,
Więc na ulicę idę ja i mówię tak do siebie:
„Mówią: «Tomku to i Tomku sio, i wyjdź stąd, Tomku mój»,
Ale mówią: «Panie Atkins», gdy trąby grzmią na bój.
Gdy trąby, bracie, grzmią na bój, gdy trąby grzmią na bój,
Mówią: «Proszę, panie Atkins», gdy trąby grzmią na bój.
Gdy do teatru idę ja, trzeźwy jak malowanie,
Pijany cywil miejsce ma, lecz go zabraknie dla mnie;
Galeria albo music-hall, tam idę, wielki Boże!
Lecz kiedy przyjdzie bitwy czas, mnie dają pierwszą lożę;
No, bo Tomku to i Tomku sio, i Tomku, stój z daleka,
Lecz «Atkins pociąg ma specjalny», gdy okręt w porcie czeka,
Gdy okręt, bracie, w porcie czeka, gdy okręt w porcie czeka,
Och, «Atkins pociąg ma specjalny», gdy okręt w porcie czeka.
Tak, drwić z munduru, który wciąż strzec musi snu waszego,
Tańsze to niźli mundur ten, znasz nędzną cenę jego.
A gnać żołnierza zaraz precz, gdy jest po poczęstunku,
Jest to pięć razy tańsza rzecz niż w pełnym iść rynsztunku.
Bo i Tomku to, i Tomku sio, i «wywal go na nos!»,
Lecz «dzielnych garstka to czerwona», gdy bębnów słychać głos,
Gdy bębnów, bracie, słychać głos, gdy bębnów słychać głos,
Lecz «dzielnych garstka to czerwona», gdy bębnów słychać głos.
Czerwona garstka dzielnych czy łobuzów, to nie my;
Każdy z nas, choć w koszarach śpi, człowiekiem jest jak wy.
A gdy zrobimy czasem coś, co was do nas zniechęci,
To wiedzcie, że w koszarach też nie żyją Pańscy Święci.
Bo Tomkowie to i Tomkowie sio, «niechaj się z tyłu wleką!»,
Lecz «pan będzie łaskaw naprzód!», gdy wojna niedaleko,
Gdy wojna, bracie, niedaleko, gdy wojna niedaleko,
«Och, pan będzie łaskaw naprzód!», gdy wojna niedaleko.
Szkoły i żarcie, cudów sto chcecie nam ofiarować,
My zaczekamy, ale czas lepiej nas potraktować.
Przestańcie o pomyjach pleść i dajcie w oczy dowód,
Że nosić mundur Wdowy to nie jest do hańby powód.
Bo i Tomku to, i Tomku sio, i «precz stąd, za drzwi, bydlę!»,
Lecz to «zbawiciel kraju», gdy armaty grzmią na skrzydle;
Wtedy Tomku to i Tomku sio, nikt Tomkiem się nie brzydzi;
Lecz Tomek to niegłupi frajer — Tomek to wszystko widzi."
Przełożył Maciej Słomczyński


http://areopagita.blogspot.com/2018/08/buty-pochod-kolumn-piechoty.html
_____________
Hieny
Gdy pogrzebowy oddział zszedł ze sceny
I odleciały zawiedzione kanie,
Z ciemności zmyślne wyłażą hieny,
By o poległych naszych mieć staranie.
Zupełnie obojętne jest hienie,
Jak który umarł i dlaczego.
Rozgrzebią pyskiem krzaki i kamienie,
Aż dokopią się do zabitego.
Przejęte tylko tym, że będą żarły,
Aby żyć, dobrze o tym wiedzą,
Że bezpieczniejszym mięsem jest umarły
Od najsłabszego z żywych, które jedzą,
(Bo i koza ubodzie, i robak też utnie,
Czasem się i dziecko sprzeciwi,
Ale palcem nie ruszą, szarpani okrutnie,
Biedni żołnierze nieżywi).
Więc chichot, wrzask i grudy lecą,
Aż białe kły wbijają głęboko
W koszulę żołnierską i dobrze chwycą,
I trupa na wierch wywloką.
I znowu, zanim się stado stłoczy,
Żałosne pokaże się lico,
Lecz nie zobaczą go żyjących oczy
Z wyjątkiem Boga i tych, co
Nie mają duszy, wstydu i sumienia,
W cokolwiek zęby wbili,
I nie skalają zmarłego imienia.
To już jego plemienia przywilej.
przełożył Robert Stiller
≈====/=====
Jeden z Tysiąca
„Jeden na tysiąc, jak mędrzec naucza,
Stokroć ci bliższy będzie niż brat.
By go odnaleźć, w drogę wyruszaj,
Choćbyś zwędrować miał wokół świat.
Dziesiątki i setki zobaczą w tobie
Obraz stworzony z podłych słów,
Ale z Tysiąca Jeden człowiek
Spojrzy wraz z tobą w oczy złu.
Próżne przysięgi, modlitwy i prośby;
Wszak trudno w sprawie własnej być świadkiem
Dziesiątkom i setkom łatwiej cię sądzić
Po gestach, czynach i mowie gładkiej.
Lecz gdy cię spotka na morzy wzburzonym
Jeden z Tysiąca i ujmie twą dłoń,
To koniec męki, toś już ocalony
Gotów przepłynąć najgłębszą toń.
Groszem podzieli się z tobą bez słowa,
A twoim nie wzgardzi w potrzebie.
W zgodzie będziecie dalej wędrować
Za całe bogactwo mając siebie.
Dziesiątki i setki zapragną złota,
I srebra, lecz ty wiedz, że więcej
Wart Jeden z Tysiąca, bo on w kłopotach
Nie kiesę otworzy, lecz serce.
Na dobre i złe swój los z twoim złączy
Na czasy chwały i klęsk.
Spojrzenia ludzi, co jad w duszy sączą,
Nie będą mu straszne – o nie!
Dziesiątkom i setkom odbierze spokój
Stek szyderstw, potwarzy i obelg,
Lecz Jeden z Tysiąca u twego boku
Wytrwa do śmierci – i po niej!"
autor przekładu nieznany
≈========

----------------------------------------------------------------
Przywołanie
Ja jestem ojców ich krainą.
I we mnie cnota się kwieci.
Chcę, zanim wody dni upłyną,
Z powrotem przywieść me dzieci.
Pod ich stopami w gęstej trawie
Zrodzi się lgnące czarowie –
Powrócą tu jak obcy prawie,
Zostaną jako synowie.
Nad ich głowami wśród na nowo
Zyskanych drzew, wśród polan,
Ja przędę swoich zaklęć słowo
Ciągnąc ich do swych kolan.
Zapachy dymu w te wieczory
I deszczów, co w noc się rodzą,
Godziny, dni i roku pory
Ich dusze znów złagodzą.
Aż im rozświecę sens prastary,
Znaczony lat tysiącami –
Wiedzą napełnię ich serc puchary,
Ich oczy wzruszeń łzami…
przełożył Witold Zechenter
----------------------------------------------------------------

Wampir
A fool there was and he made his prayer
(Even as you and I!)
To a rag and a bone and a hank of hair
(We called her the woman who did not care),
But the fool he called her his lady fair
(Even as you and I!)
Był głupiec - biedak, co wzdychał od lat -
(Ot tak - jak ja i ty)
Do kłębka włosów i gnatów i szmat,
Co go kobietą zwykł gładki zwać świat;
Och! Dlań to - kochanie - dlań gwiazda - dlań
Kwiat!
(Znamy to - ja i ty!)
Hej, zawodów żal! Wiecznych tęsknic dal!
Hej, przelane na darmo łzy!
Wzięła ona - zabrała! - Ta pustka, to Nic!...
I nie pojęła z nich nic, nie odczuła nic!
Widzim dziś: nie odczuła ni skry!
Był głupiec - biedak, co jej wszystko dał!
(Ot tak - jak ja i ty!)
Dał cześć i złoto i laur twórczych chwał...
Krasopióry ów dziw z wszystkiego go zgrał...
Ha! Bo chłopak nie wodę, a krew w żyłach
miał...
(Ot tak - jak ja i ty!)
Gdzie plon naszych rąk, gdzie znój krwawych mąk,
Gdzie młodzieńczych marzeń sny?!
Ach! To ona je wzięła! Ta pustka, to Nic!
I nie pojęła z nich nic, nie odczuła nic!
Widzim dziś: nie odczuła ni skry!
Az ci głupiec - biedak i skórę zbył...
(Ot tak - jak ja i ty!)
Nie zostało mu nic, czemby nędze swą skrył!
Więc...cisnęła go z lekka w plugawy wzgard pył...
A tam...duch mu zczezł precz, a już tylko
cień żył.
( Znamy to - ja i ty!)
Lecz - nie żółć jej zdrad - i nie wzgardy jad
Wiecznym żalem nam w sercach drży!...
Jeno...wiemy już dziś, że ta pustka, to Nic -
Nie pojęła - ach! nic!... Nie odczuła nic!
I nie mogła z nas odczuć ni skry!...
przełożył K. H. Wachtel
Zdanie "A fool there was" (Był sobie głupiec) stało się tytułem popularnego ( niemego z napisami) filmu z 1915 z aktorką Theda Bara (u góry) jako typem wampa. Film jest dostępny na kanale YouTube
https://www.youtube.com/watch?v=IZr9c4jp5gw
_____________________
Droga przez las
Zamknięto drogę przez las
Lat temu siedemdziesiąt.
Słoty i deszcze zniszczyły ją jeszcze
I teraz nie wiesz, że raz
Była droga przez las,
Nim drzewa na niej posiano.
Przebiega skrycie pod poszyciem,
Pod wrzosem, anemonami -
I tylko leśniczy wie,
Że tam, gdzie tyle jest gniazd,
Gdzie borsuk bezpiecznie śpi,
Była raz droga przez las.
Ale gdy wejdziesz w las
Późnym wieczorem pod jesień,
Kiedy już nocny chłód idzie od leśnych wód -
Tam gdzie się wydry zwołują,
(Nie bój się ludzi w lesie,
Mało ich tam widują)
Posłyszysz stuk końskich kopyt,
Galopu równy rytm,
Spódnic po rosie łopot
Wśród samotności i mgły -
Jakby ktoś wiedział o tym,
Że jest tam droga przez las...
Lecz nie ma drogi przez las.
przełożył Andrzej Nowicki
_______________________
Bogowie Ksiąg Starych
Gdy przechodze wcielenia kolejne w nowe rasy i epoki
Bogom Ludu ofiary daje, skladam poklony glebokie
Lecz gdy chowam twarz w dloniach przez palce wciaz widze
Jak przez wieki Bogom Ksiag Starych znacznie dluzej trwac przyjdzie
Wlasnie z drzew schodzilismy gdysmy ich pierwszy raz spotkali
Wyjasnili nam wtedy, ze woda jest mokra a ogien grzeje i pali
Lecz braklo im chwaly, polotu i blysku, a zwlaszcza doskonalosci
Zostawilismy ich wiec z malpami, idac za Bogami Ludu w wielkim marszu ludzkosci.
Przed nami horyzont, nadzieje. Oni nawet nie drgeli.
Bogowie Ludu sa z wiatru i z chmur. Oni z innej materii.
Lecz wciaz na nas patrza, obserwuja cierpliwie z daleka.
Nawet gdy wiesc niesie, ze plemie za plemieniem nowa zaglada czeka.
Jakze ponure byly ich zasady. Jakze braklo im wzlotu.
Gdy twierdzili, ze manna z nieba nie spada, ze gest nie przywroci nam wzroku.
Okrutnie wciaz powtarzali, ze cudow brak w codziennosci.
Zwrocilismy sie wiec do Bogow Ludu — oni niesli jutrzenke przyszlosci.
Jakze wiele Bogowie Ludu przyrzekli. Jakze pieknie obiecywali.
W Okresie Kambryjskim pokoj byl ich celem, bysmy tylko bron nasza oddali.
Lecz gdy rozbrojenie pelne juz bylo, odsprzedali nas wrogom za marne bele perkali.
“Z diablem lepiej wam bylo” — stwierdzili Bogowie Ksiag Starych.
W Epoce Krzemu Bogowie Ludu glosili Nadejscie Nowego
Poczynajac od milosci blizniego, a konczac na kochaniu zony jego.
Az kobiety nasze stracily swe dzieci, a mezczyzni swa wiare i honor.
I Bogowie Ksiag Starych orzekli: “Od grzechu przychodzi pomor.”
W Epoce Zelaza obiecano nam dostatek jadla i igrzysk
Przez rabunek nielicznych bogatych szczodrosc kwitla dla wszystkich.
Lecz choc wszyscy pieniadze mieli, nic sie kupic nie dalo.
“Kto nie pracuje ten nie je” — Ksiegi Stare krzyczaly.
I wtedy Bogowie Ludu upadli i ich spiewy ustaly
Nasze serca zamarly, nagle pelne obawy
Ze jednak Prawo istnieje, a dwa plus dwa rowna sie cztery
Jak cierpliwie tlumaczyli surowi Bogowie Ksiag Starych.
* * * * *
Tak tez bedzie w przyszlosci jak bylo u dziejow zarania
Ksiegi Stare prawde nam mowia, mimo serca wahania
Lis i wilk to drapiezcy, bo kly nie sa ozdoba
Swinia w blocie sie tarza — nie udaje gazeli, jest soba
Glupiec parzy sie w palec i wciaz w ogien go wklada
I gdy Nowy Wspanialy Swiat przyjdzie, gdzie mrok nie zapada
Gdzie nikt za grzechy nie placi — wtedy Oni powroca
Bogowie Ksiag Starych — z kara, groza, i moca!
Przełożył Krzysztof Ostaszewski
https://about.illinoisstate.edu/krzysio/poetry/
____________________
Celt i Anglik
Z Celtami to jasna sprawa od Builth do Ballyhoo,
Wiadomo, co taki wymyśli, co zrobi czy tam, czy tu.
Ze startu zgadniesz logicznie, jaki mieć kres będzie trasa –
Ale Anglicy, ach, Boże – to całkiem odmienna rasa.
Ich psychologia jak wołu, miny surowe i złe –
Od spraw zasadniczych wolą, gdy ktoś łaskocze ich źdźbłem,
Ale z tego ździebełka, z tych plew towarzyskiej rozmowy
Robią pałkę – i wrogom rozbijają nią głowy.
Z motywów czysto prywatnych zrodzona ( w tym właśnie sęk )
Ich ostateczna konkluzja – to raczej bełkot niż dźwięk.
Wcale nie skłonni do zwierzeń, słów jak zarazy się strzegą,
I tylko czasem przy kawie bąkną, co, jak i dlaczego.
Tak. Czasem tylko w salonie z półdźwięków em, er, yes, yes,
Można się nieco dowiedzieć, gdzie pogrzebany jest pies,
Czemu to się już stało, a to dlaczego się dzieje –
W mieszance stękań i slangu z oxfordzkim extra-cockneyem.
Telegraficzne zdańko, kiwnięcie głową czy gest –
Oto ich cała rozmowa – i kropka, koniec i kres.
Gdy od Walencji do Kirkwall Celtów szczebiocze tłuszcza,
Anglik? Ach, Anglik, mój Boże, i pary z gęby nie puszcza.
przełożył Włodzimierz Lewik
----------------------------------------------------------------

≈===≈===========
Grody i Trony ( Cities and Thrones and Powers)
Grody i Trony w obliczu Czasu
Ważą zaledwie tyle,
Co wątłe kwiecie łąki i lasu,
Żyjące chwilę.
Ale jak z wiosną paki nowemi
Tryska kwiat młody,
Tak z wyczerpanej, wzgardzonej ziemi
Znów wstają Grody.
Wiosenny Narcyz w blasku urody
Snadź nigdy się nie dowie,
Jakie jesienne zwarzyły chłody
dawne listowie.
Nieświadom prawdy i pełen pychy,
Ufa bezpiecznie,
Że żywot jego tak krótki, lichy
Trwać będzie wiecznie.
Tak Czas, nad miarę zawsze łaskawy
Wszystkiemu, co tu żywie,
Ślepcem na wieczne każe być sprawy,
Ufać szczęśliwie.
By mógł, zstępując w śmierci podziemia
Gdzie grób nań czeka,
"Bacz, jak są trwałe", rzecze Cień do Cienia,
"Dzieła Człowieka"
przełożyła F. Arnsztajnowa
≈=========
Recessional
O, Boże Ojców od wieków nam znany,
Co bronisz hufców naszych po wszej ziemi,
Z którego strasznej dłoni jest nam dany
Rząd nad sosnami i palmy złotemi –
Panie Zastępów, bądź przy nas tej chwili,
Nie daj zapomnieć czem my dawniej byli!
Przeminie zamęt, zgiełk i zamieszanie,
Królów i wodzów – burz zmiotą podmuchy;
A tylko Twoja ofiara zostanie,
Serca kornego i pełnego skruchy.
Panie Zastępów, bądź przy nas tej chwili,
Nie daj zapomnieć, czem my dawniej byli!
Kiedyś okręty nasze w nic odpłyną,
Na pustych wydmach zgaśnie płomień krzywy,
A moc wczorajsza i wielkość przeminą,
Jak przeszła wielkość Tyru i Niniwy!
Sędzio narodów, oszczędź nam tej chwili.
Nie daj zapomnieć czem my dawniej byli!
Kiedy upici potęgą jak malcy
Ciebie wyzwiemy złych języków wrzawą
I będziem chełpić się jak bałwochwalcy
Albo jak ludy, którym obce prawo –
Panie Zastępów, bądź przy nas tej chwili,
Nie daj zapomnieć , czem my dawniej byli!
A gdy nasz rozum pogański zawierzy
Maszynom lśniącym i bestiom ze stali,
Gdy my, proch, z prochu wznoszący zrąb wieży
W Tobie już schronu nie będziem szukali,
W on czas szaleństwa i pychy – Ty, Panie,
Okaż nad ludem swoim zmiłowanie!
Amen
Autor przekładu nieznany
Opracował
Kazimierz Rafalski
Wpis niniejszy będzie aktualizowany
Inne tematy w dziale Rozmaitości