No i drugiej części dziś nie będzie

za dużo czasu straciłem na nawalanie się krzesłami w spelunie u Kataryny. Ach, młodość. A już sobie obiecywałem że będę grzeczny i poważny. Co gorsza, nakryła i opieprzyła mnie Ewelina. Stary a głupi. Wstyd.

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - grono antylustratorów się powiększa:

Maryla:
"Tak się składa, ze Katarynie wierzę bez oświadczenia"
Andrzej Łódź:
"Insynuacje na temat anonimowości kataryny guzik mnie obchodzą.
Pozycję wypracowała sobie ciężką pracą, nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia czy nazywa się Asia Samosia-Kowalska czy Kapitan Żbik."
Józef Tkaczuk:
"Przykro mi pani Kataryno ale jednoczesniej od siebie dodam ze swietnie pani pisze i wole pani wpisy sto razy bardziej niz "czerwonych" bo porusza pani istotne sprawy.
Pozdrawiam i prosze sie trzymac. Poza kloaka we wpisach jest mnostwo ludzi ktorzy pania tutaj z mila checia czytaja tylko szkoda im czasu na nerwy w zwiazku z tym co ludzie pisza."
ludowelobbyleppera:
" NIE WIEMY KIM JEST KATARYNA, NIE WIEMY JAK WYGLĄDA I POJĘCIA NIE MAMY JAK SIĘ NAZYWA. ALE GODZIMY SIĘ NA TO I DOBRZE NAM Z TYM."
Pyzol (do Kataryny):
"Ludzie, ktorzy cenia twoja mrowcza prace nie pytaja cie o numer buta, a na zachcianki tych, co cie nie cenia, odpowiadac nie musisz."
unukalhai:
"Co by kataryna nie napisała, zawsze ci sami odpiszą jej w dobrze znanej konwencji. Reakcja jak u psów Pawłowa. Nie argumenty, bo te malo kto posiada, ale insynuacje bądź inwektywy."

Jak widać, czytelnicy wierzą ulubionym publicystom bez oświadczeń. Podobne deklaracje i zapewnienia składali czytelnicy Passenta. Ergo żadna lustracja dziennikarzy nie jest nikomu potrzebna.

* * *

A dalszy ciąg o Kaczyńskim jutro. Jeszcze raz przepraszam. Dobranoc.

ps. tych, którzy dostali ode mnie krzesłem też przepraszam. Nie każdy się wychowywał na salonach.

edycja: dodałem kolejne wypowiedzi frontu przeciwników lustracji dziennikarzy