Wiem już, co to jest prawica!

Otóż wszystko wskazuje na to, że jest to grupa skrajnych cyników, których jedynym celem jest władza i wynikające z niej profity. Wskazują na to ataki skierowane na Marka Jurka - z całkowitym pominięciem odpowiedzialności Jarosława Kaczyńskiego.

Zwolennicy PiS tak dalece odzwyczaili się od myśli, że PiS może realizować jakikolwiek program, że domaganie się realizacji tego programu traktują jako zdradę ideałów. Zdradą jest dla nich nie to, że Kaczyński wypiął się na swoje zobowiązania, na członków swojej partii, na potrzeby swoich wyborców.

"Prawicowcy" tak bardzo są psychicznie poturbowani rozpadem AWS i dawnymi kłótniami, że teraz boją się jakiejkolwiek oznaki różnicy poglądów. Dla wielu zwolenników PiS "prawicowa" myśl to myśl Jarosława Kaczyńskiego. Innej nie tylko nie znają ale i znać nie chcą.

Nic dziwnego, że nie zniechęciła ich koalicja z Lepperem, który przez lata był przecież głównym przeciwnikiem Kaczyńskiego ani socjalizm w gospodarce, zamordyzm w stosunku państwa do obywatela, wycinanie kolejnych sojuszników, łamanie kolejnych obietnic.

To wszystko nieważne, bo zdaniem "prawicowców" na prawdziwą, uczciwą prawicę Polski nie stać. Marek Jurek, który zachowuje się jak odpowiedzialny polityk z normalnego kraju może być w ich oczach co najwyżej głupkiem albo zdrajcą. Ale tam gdzie nie uznaje się żadnych zasad inaczej być nie może.

Nie lubię Marka Jurka. Był najgorszym marszałkiem sejmu, który za nic miał godność swojego urzędu traktując go li tylko jako miejsce załatwiania spraw Jarosława Kaczyńskiego. Cieszę się, że nie udało mu się przepchnąć zmian w konstytucji.

Ale doskonale rozumiem to co zrobił. Skoro wewnątrz partii nie ma żadnej możliwości realizowania celów programowych, ba nawet dyskusji, to jedyny sposób aby zrealizować własne cele polityczne to wyjść z PiS i zawrzeć z nim koalicję.

Pożegnajcie się z wielkim obozem prawicy. Prawica zdominowana przez Kaczyńskiego na zawsze pozostanie zbiorem małych, poobijanych partyjek. Chyba że na prawicy wreszcie pojawi się ktoś, kto będzie potrafił nie tylko tupać i władać ale jeszcze negocjować i rozmawiać.

Korzystając z faktu, że nie pętam się po salonie z komentarzami chciałbym zwrócić uwagę na kilka ciekawych blogów:

Iwony - ciekawe komentarze na prawniczym w tle, Mitologia codzienna sokratejczyka i Zając Staszka, zwanego poldkiem34.

Dobranoc.

ronsonie - zostawmy lewicę. Popatrz na PO - tam są podziały, różne światopoglądy, temperamenty i interesy. Ale Rokita potrafił się z Tuskiem dogadać. Z Kaczyńskim jakoś nikomu się nie udaje. Jedni jak Marcinkiewicz czy Jurek odpadają, inni jak Dorn kładą uszy po sobie. Jeśli można iść na ustępstwa wobec Leppera, to chyba można i wobec Jurka, skoro jest (kiedy jeszcze był) w tej samej partii?

zadziorny_mietku - ale jeśli "trener" trzyma zawodników na ławce w nieskończoność, bez podania przyczyn, to oni rezygnują i szukają nowej drużyny. Ciągnąc Twoją analogię piłkarz jest w drużynie po to, żeby grać.

ronsonie - PiS będzie lewicą, jeśli pozbędzie się skrzydła katolickiego. Bo jeśli chodzi o wizję państwa (centralizacja i zamordyzm wobec obywateli) i gospodarczo (socjalizm) z prawicą nie ma wiele wspólnego.

Co do dogadywania się - owszem masz po części rację. Ale wskaż mi dyskusję programową w PiS, bo ja jej nie widzę. Wskaż mi liderów, którzy mają odmienne zdanie na cokolwiek i nie boją się go wypowiadać. Kaczyński nie chciał poprawek konstytucyjnych i z początku próbował je po cichu uwalić, traktując to jako walkę z LPR. Po tym były dziwaczne ruchy w komisji, poprawki prezydenta... Gdyby Kaczyński chciał zmiany konstytucji to konstytucja zostałaby zmieniona - PO jest przecież współtwórcą ustawy lustracyjnej, poparła też rozwiązanie WSI. Rozsądną, przemyślaną poprawkę też by poparła. Ale rację miał Gowin kiedy mówił, że konstytucji nie zmienia się w taki sposób.

ps. dzięki za Twoje komentarze, bardzo je sobie cenię jako głos "z tamtej strony" :)