Pulitzer Pulitzer
33
BLOG

Obamizm - My to już znamy

Pulitzer Pulitzer Polityka Obserwuj notkę 1

Jęknąłem po wejściu na główną Salon24. Obama, kampania. Kampania, Obama. Jakby było się nad czym zastanawiać i rozpisywać. W Polsce Obamizm znamy co najmniej od 1993 roku. To Kwaśniewszczyzna ... (innych każdy niech sobie dopisze) a obecnie Tuskizm.

Wielka mi sensacja i jeszcze większe wydarzenie! Kolejny "polityk" - wydmuszka i celebryta zdobył władzę. Sensacją byłoby niezdobycie władzy w USA przez Baracka Obamę!!! "Wydmuszka" pogwiazdorowała na "spontanicznych" wiecach wyborczych, naobiecywała, wzniosła parę patriotycznych okrzyków, powiedziała parę chwytliwych (miłych sercu) haseł, rozdała uśmiechy, zaprezentowała żonę, dzieci, wzruszyła opowieścią o zmarłej babci, pozachwycała się sama nad sobą i ... już. Jest nowy Prezydent USA. Wielkie mi mecyje. Równie dobrze o ten najważniejszy urząd w Stanach Zjednoczonych mogłaby się ubiegać Paris Hilton (znana z tego, że jest znana). Albo przynajmniej od czasu do czasu zastępować Obamę na wyborczych wiecach (mało kto by zauważył). Zresztą .. U Republikanina McCaina wiceprezydentem miała być niejaka p. Palin (szkoda gadać). Aaaa ... Jedna rzecz naprawdę warta odnotowania. Celebrycie Obamie oddani "wyborcy" zrobili "zrzutkę" na kampanię - ponad 1 mld USD (że też cholera człowiek nie ma talentu celebryty - Jolanta Rutowicz na Prezydenta!!!). A tymczasem prawie wszystkie media (włącznie z Salonem24) analizują. A to, a siamto, a owamto, a tamto. A będzie dobrze. A nie. Nie będzie. A przebieg kampanii. A dobry. A zły. A dramatyczny. A nudny. Itd. Jakbyśmy tego wszystkiego tego wszystkiego już nie znali. Znamy!!!. To prawda, że w znacznie skromniejszym wymiarze. Ale jednak. Przypomnę! Wybory prezydenckie - rok 1995 i 2000 (Kwaśniewski - polityczna superwydmuszka i supercelebryta pusty, jak puszka po wypitym piwie). Efekt dwóch kadencji celebryty Kwaśniewskiego - wygodne życie wspomnianego celebryty i kilkanaście skandali włącznie z aferą Rywina. Wybory parlamentarne - rok 2001 i 2007 (o 2005 przez litość nie wspomnę). Rok 2001 - Celebryci z SLD przekonując Nas wyborców do swoich kompetencji zapewniali, że jak tylko będą chcieli to na wierzbach wyrosną gruszki. Potem był miesiąc miodowy dla SLD, czyli tzw. cyrk objazdowy po kraju. Uśmiechy, rauty, bankiety, wdzięczność dla elektoratu (znaczy sie uściski dłoni). Dziś twórca wiekopomnej SLD-owskiej koncepcji o gruszkach na wierzbie celebryta - wydmuszka Leszek Miller to polityczny dziad, który z kapeluszem w dłoni w kolejnych kampaniach żebrze o choćby jeden głos wyborczego poparcia. A Nam zostały się "gruszki". Rok 2007 - rok ważny, bo to rok wyborczej miłości celebryty-wydmuszki Donalda Tuska do Narodu. Obietnice - o uśmiechniętych i wykształconych pielęgniarkach przy łóżkach chorych, szczęśliwych nauczycielach, budowanych autostradach, szkołach, EURO 2012 itd. Wspominając z łezką w oku te słowa miłości sprzed roku w wykonaniu celebryty Tuska można by rzec: "Cuda, Cuda ogłaszają". Nie tylko irlandzkie. Co było dalej? Znacie. Tak samo, jak z politykami-wydmuszkami z SLD. Tzw. miodowy miesiąc powyborczy, brylowanie w TV, uściski dłoni, bankiety i tradycyjny apel o 100 dni dla nowych władz. Zarówno w jednym, jak i drugim przypadku "schody" zaczęły się w momencie, gdy "zachwycony" elektorat coraz natarczywiej zaczął zadawać wyjątkowo upierdliwe pytanie: No O'Key, ale JAK CHCECIE TE WSZYSTKIE CUDA ZREALIZOWAĆ? To nie było nawet pytanie o to KIEDY? Ale JAK?! I w tym momencie polityczne wydmuszki - celebryci tracą swój urok, wdzięk, uśmiech i nawet przestają mdleć z zachwytu nad samym sobą. I tak naprawdę o tym warto dyskutować. Bo do władzy dochodzą ludzie, którzy poza samozachwytem nad samym sobą nie mają Nam wyborcom nic do zaproponowania. Obamizm to kłopot. Prawdziwy. Także dla Nas. Bo ten populistyczny celebryta (nieważnie jest to, czy jest z Partii Demokratycznej, czy Partii Republikańskiej) został Prezydentem USA. W odpowiedzi na jakość 8-letniej prezydentury G.W. Busha. I o tym należy pogadać. A pisanie, gadanie, pokazywanie kampanii celebrytów 24 h na dobę? Szkoda na to czasu w kraju, którego wyborcy przebieg takich "wydarzeń" doskonale znają. Pulitzer

Pulitzer
O mnie Pulitzer

Żartowniś i wesołek. Z zamiłowania i wykształcenia historyk. Miłośnik muzyki rockowej przełomu lat 60/70-tych i Tolkiena

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka