Droge radziosłuchacze! O przepraszam. Droge Koleżanki y Koledzy internautyści. Droge Państwo. Tu a. Wasz Kolega Kerownik. Ja wecie zdecidowaem, że bendem czenśśi poawiał siem we w przestszeni internetowy, bowem posiadam śwadośś potrzeby kontakta ze mną przez Was Droge Państwo. Przekonaem siem o tem we w czasokresie od kedy weszem do yntelektualny elyty kataloga blogów "salon dwjaścia i sztery". Od tego czasokresa ezdem nieustannie zapraszany wecie na różne spotkania i wem, że ten końtakt ze mnom ezd Wam Droge Internaustysty nezbendnem. Ja oczywizda ako ten podziemniak obecny y nowy PRL-owsky opozicii demonkratyczny ezdem we w ukriciu, ale wem, że tego kontakta poczebujeta. I dlatego dzisiej opowem Wam o ostatniem zaproszeniu dla mię do końkursa, któren był zatituowany "Yntelektualne życie w PZPR" znaczy siem we w parcii - matce. Końkurs był oczywizda we w siedzibie naszy dumy z czasokresu edynie susznego reżimu ( o pardon) ustroja niesusznie odejszego, czyli Paacu Kulturi y Nauki. Ja oczywizda nie poszem tam dla akiejśś gupkowatej nagrodi. Mię tam zaprosili do żiri tego konkursa. Y a tera opowiem Wam co mię ta wecie spotkao. Tak winc a poszem na tem salem we w Paacu Kulturi y Nauky co to jom znacie i siem wecie wzrusziem. Eszcze siszaem te oklanski, te owancje na stojonco, te okrziki "Niech żije, Niech żije". Yzy napyney mię do ócz. Ale wecie przemogem siem i poszem dali. A tam we w żiri końkursa siedzom waśśiwe towarzisze. Towarzisz Waatr Erzy, ego sin Sawomir, Leszek Miller i Ego sin, Towarziszka Seniszyn, Oleksi Ózef, Kwaśniewsky Aleksandr, Akuboska Olekzandra, Kwatkowsky Robert, Czarzasty Wodzimerz. I a wzriuszony siem witam i wecie co! Nagle akby mię kto obuchem wecie we w eb walnoł. Paczem i wasnym gakom ocznim nie werzem. Na końcu żiri stoy i gupkowato siem do mię uśmiecha Kolega Federowicz. Noooo nie! Moodszm Koleżankom y Kolegom internautystom a muszem pedzieć y przipomnonć ile to kopotów miaem ze z tem osobnikem we w czasokresie edynie susznego i niesusznie minionego ustroja. Kolega Federowicz tilko marudził, malkontent bił, nic wecie Mu siem nie podobao. I a wecie wzburzony byem, że on we w tem końkusie był we w żiri. I a Mu daem wecie yntelektualnie we w eb w naszi diskusii.
- A co Wy tu robita Kolego Federowycz?
- Ooooooooo dzień dobry Kolego Kierowniku. Ja przepraszam, ale mnie tu po prostu zaprosili.
- Wecie co Kolego Federowycz. Wy uż nie przepraszajta. Bo a pamniętam, ak żeście przepraszaliście we w poprzednim susznym sistemie. I co siem potem stao?
- Nooo nie wiem co Kolega Kierownik ma na myśli?
- ak to co?! Nie udawajta gupka. Edyny suszny ustrój nesusznie minoł. A wi bez przerwi kraczyliśta i kraczyliśta.
- Ale Kolego Kierowniku! Przecież nawet ostatni I-szy Sekretarz PZPR Mieczysław Rakowski ...
- Zamilczta natentychmniast. Natentychmniast zamilczta.
- Ja przepr... Eeeeeeeee wyrwało mi się. Ale nie rozumiem Kolego Kierowniku. Dlaczego mam milczeć?
- Eeeeeeeee wecie Kolego Federowycz. Wam to ednak w ty czeci RP zabrały te przisowiowom pniontom klepke we w rozumnie. Stańcie na bacznośśś Kolego Federowycz i suchajta. Towarzisza Mnietka też uż nie ma. Nie wedzieliśta o tem?Widzita?! Yzy mię pynom!
- No wiem. Ale czemu Kolega Kierownik tak dziwnie na mnie patrzy? Przecież ja nic złego Panu Rakowskiemu nie zrobiłem!
- Eeeee wecie, kedy tak na was coraz duuży patrzem to coraz bardzi wyda siem mię, że nie mówita prawdy.
No i same widzita Drogie internautysty we w yakich warunkach przichodzi mię pracować. Że nie wspomnem moego dziaactwa we w podziemniu. I to na dzisiej wszistko. Tu Wasz Kolega Kerownik. Do przeczitania we w następnem wpisie. Pulitzer
Żartowniś i wesołek. Z zamiłowania i wykształcenia historyk. Miłośnik muzyki rockowej przełomu lat 60/70-tych i Tolkiena
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka