Pulitzer Pulitzer
43
BLOG

Daj Nam spokój Tomaszu Lisie

Pulitzer Pulitzer Polityka Obserwuj notkę 4

Z zainteresowaniem przeczytałem w dzienniku "Polska" wywiad z redaktorem Tomaszem Lisem. Kreacyjnie i promocyjnie - jak zwykle świetna robota. Dziennikarsko - jak zwykle nuda, stękanie i jęczenie w stylu dowcipu Andrzeja Krauze "Ludzie! Lubta mnie!".

Nie będę udawał. Przeczytałem wywiad z Tomaszem Lisem z zainteresowaniem, bo jeszcze (podkreślam poczucie własnej naiwności: jeszcze) miałem nadzieję, że po 20 latach pracy w mediach ten - na pewno - nieprzeciętnie zdolny dziennikarz ma coś na prawdę interesującego, poruszającego do powiedzenia w sprawie Naszego środowiska zawodowego. Nie powiem bym był specjalnie rozczarowany lub zaskoczony. Redaktor Tomasz Lis zrobił to, co robił zawsze. Po pierwsze - autopromocja. Po drugie - autokreacja. Po trzecie - nuda i w ramach tabloidalnej autopromocji stękanie i jęczenie, jak to Panu Redaktorowi i Jego rodzinie jest źle, bo będąc osobami publicznymi są prześladowani przez stabloidyzowane media, ich wścibskich reporterów i fotoreporterów i diabli jeszcze wiedzą kogo. Onego czasu znamienity Polak Jakub Karpiński komentując zachowania swojego dobrego znajomego Adama Michnika rzekł: "Nigdy nie widziałem, aby chociaż na jedną chwilę przestał myśleć o własnej autopromocji". W przypadku Tomasza Lisa i Jego rodziny ta zawodowa skaza (będąca niekiedy zachowaniem potrzebnym innym) już od dość dawna stała się męcząca nie tylko dla środowiska dziennikarskiego, ale i dla przeciętnego obserwatora życia publicznego. Najpierw pan Tomasz Lis robił autopromocję na koszt podatnika w TVP. Potem dał się na to namówić Mariusz Walter z TVN. Kolejnym był Zygmunt Solorz z Polsatu. Obecnie ponownie czyni to TVP z polecenia prezesa Andrzeja Urbańskiego. Panie redaktorze Lis! A może jest już najwyższy byś Pan to swoje uniezależnienie zawodowo-finansowe, utrzymanie rodzinnej gromadki (co Pan tak mocno podkreśla), autopromocję-autokreację zaczął robić za swoje? Guzik mnie obchodzi grubość Pańskiego portfela, Pańskie i rodzinne problemy z tabloidami, fotoreporterami, tzw. kolorowymi piśmidłami, które to problemy przytrafiają się nie wiedzieć czemu i z czyjej inicjatywy akurat Panu. Jakoś nie zauważyłem, by z tak szczególną intensywnością przytrafiały się innym równie popularnym, a znamienitym dziennikarzom (np. Grzegorz Miecugow). Wbrew temu co się Panu wydaje to są Pańskie problemy. I w tym właśnie miejscu sugestia-prośba: Daj Pan Nam - odbiorcom życia publicznego - Święty Spokój!!! Święty Spokój od pierdołowatych problemów Pana i Pańskiej rodziny! To są Państwa kłopoty. Ja rozumiem, że to jest bardzo dobry - bo darmowy - sposób na autopromocję. Wiadomo: Nikt Ci tyle promocyjnie nie da co da Ci tabloid, kolorowe czasopisma i publiczna TV za kasę podatników. Ale chyba już dość. I na koniec opowiem Panu pewną medialną historię. W latach 90-tych dyrektorem łódzkiego oddziału TVP był Tomasz Filipczak. Człowiek ze znakomitym życiorysem opozycyjnym, biznesową fantazją, świetnie znający media. W trakcie dyrektorowania współpracował m.in. z Michałem Komarem. Kiedy Wiesław Walendziak - ówczesny prezes TVP - wywalił Filipczaka zadzwonił do Niego Komar i zapytał: Panie Tomku i co Pan będzie teraz robił? - Jak to co? Zakładam własną telewizję. I to Panie Lis jest odpowiedź faceta. Faceta z jajami. Panie Lis! Załóż Pan własną TV, wydawnictwo, cholera wie co. Zrób Pan coś na własny rachunek i przestań się zawodowo wozić na czyjś koszt. I przestań Nam zawracać głowę swoimi i rodziny problemami. Przestań Pan męczyć Nas swoim trudnym charakterem i mamić, jaki to fajny z Pana facet. Przestań Pan jęczeć, stękać i jednocześnie robić oko do "publisi" mówiąc: Lubta mnie! I patrzta jaki jestem prześladowany i nieszczęśliwy. Pańscy byli współpracownicy z TVN, Polsatu zdają się mieć zgoła inne zdanie w tej materii. Pulitzer

Pulitzer
O mnie Pulitzer

Żartowniś i wesołek. Z zamiłowania i wykształcenia historyk. Miłośnik muzyki rockowej przełomu lat 60/70-tych i Tolkiena

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka