Własne zdjęcie ekranu
Własne zdjęcie ekranu
Ronin. Ronin.
5119
BLOG

"Justyna" i Rafał, czyli jak daleko pada jabłko od jabłoni

Ronin. Ronin. Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 310

Z czym Wam się kojarzy Służba Bezpieczeństwa PRL Szanowni Państwo ?

Bo mnie głównie z  rolą jaką odegrała obok Milicji Obywatelskiej, ZOMO, ORMO oraz LWP w tłumieniu demonstracji w czasie wydarzeń marca 1968, grudnia 1970 na Wybrzeżu, oraz w Radomiu i Ursusie w czasie wypadków czerwcowych 1976.

Ale nie jedynie. Później przyszły lata osiemdziesiąte. Po wybuchu nowej fali strajków i wprowadzeniu stanu wojennego przez władze komunistyczne w grudniu 1981, Służba Bezpieczeństwa przystąpiła do likwidacji wcześniej spenetrowanych za pomocą agentury SB środowisk kierowniczych „Solidarności”.

W nocy z 12 grudnia na 13 grudnia 1981 wiele osób zostało aresztowanych przez SB, przewiezionych do więzień, lub do tzw. ośrodków odosobnienia (zakładów internowania). SB inwigilowała obozy dla internowanych, umieszczając w tych ośrodkach swoich tajnych współpracowników.

Służba Bezpieczeństwa brała udział obok wojska, MO, ZOMO, ORMO w pacyfikacji kopalni Wujek, na polecenie gen. Czesława Kiszczaka w czasie której zginęło 9 górników, i w innych działaniach tego typu, w tym w hucie im. Lenina w Krakowie, stoczniach Gdańskiej i Szczecińskiej, Hucie Warszawa, ZM Ursus, WSK „Świdnik”, kopalniach „Manifest Lipcowy”, „Borynia” i „Staszic”. Podczas stanu wojennego za pomocą aparatu represji m.in. Służby Bezpieczeństwa internowanych zostało ok. 10 tys. osób.

Bilans stanu wojennego to ok sto zidentyfikowanych ofiar.

Polaków zamordowanych przez państwowy aparat przemocy z przewodnią rolą SB, bo taka była cena komunistycznej idei. Cena krwi i życia Polaków.

Zresztą najlepszym przykładem barbarzyństwa tej formacji jest męczeńska śmierć księdza Jerzego Popiełuszki.

W tym jednym tragicznym wydarzeniu zawarła się cała Służba Bezpieczeństwa PRL i jej metody działania.

Skoro przy metodach działania jesteśmy.

SB była służbą w zasadzie operacyjną działającą na kilku kierunkach. Nie czas i miejsce aby je teraz wymieniać.

Co istotne z punktu widzenia tej notki, swoje "sukcesy" SB zawdzięczała doskonałej pracy z osobowymi źródłami informacji, czyli tajnymi współpracownikami czy zwyczajnie kapusiami.

Co kierowało Polakami podejmującymi współpracę z bezpieką ?

Nie wiem.

I mam to gdzieś.

Nie piszę tej notki aby ich usprawiedliwiać.

Ani też sądzić.

Bóg pewnie  ich osądzi jeśli ludzie nie zdążyli.

Czym innym jest bowiem osąd czy będąca jego konsekwencją zemsta, czym innym wiedza, że ktoś taką współpracę podjął i prowadził.

Mamy do niej pełne prawo.

Żyjemy w kraju którego obywatele doznali niewyobrażalnych krzywd od systemu komunistycznego.

Dlaczego o tym piszę ?

Ponieważ  z lekkim zdziwieniem przyglądam się trwającej od dwóch dni nagonce na Gazetę Polską która opublikowała informację z IPN na temat współpracy Teresy Trzaskowskiej, matki kandydata na fotel prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa.

Za Polskim Radiem i GP parę faktów.

" Teresa Trzaskowska matka kandydata na prezydenta Warszawy była tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Justyna. Meldowała bezpiece o kontaktach z dyplomatami USA muzyków i ludzi zajmujących się jazzem: Jerzego Matuszkiewicza, Leopolda Tyrmanda, Romana Waschki - pisze w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska" Maciej Marosz. Jej bliscy z rodziny mieli też działać na najwyższych szczeblach PZPR

Jak wynika z akt IPN, Służba Bezpieczeństwa zarejestrowała ją w 1960 r., jako tajnego współpracownika działającego pod ps. Justyna". Jak piszą, interesował się nią kontrwywiad PRL, ze względu na jej kontakty z dyplomatami USA, "a w szczególności z I sekretarzem ambasady tego kraju w Warszawie Thomasem Donovanem" - napisał autor artykułu "Jak TW Justyna opowiadała SB o Tyrmandzie i Amerykanach".

Wyjaśnił, że Trzaskowska nawiązała kontakty z dyplomatami pojawiającymi się na różnych imprezach, "z racji bycia żoną jednego z najbardziej znanych już muzyków jazzowych - Andrzeja Trzaskowskiego". 

"Odbyto z nią najpierw trzy wstępne spotkania, po czym na rozpoczęciu współpracy pojawiła się dwójka wysokich rangą esbeków - kpt. Rolnik i por. Władysław Prekurat" - poinformował Marosz. 

Według cytowanych przez "Gazetę Polską" dokumentów, "już na pierwszym spotkaniu z SB, Trzaskowska przekazała wiele cennych informacji i wyraziła chęć spotykania się - napisali Rolnik i Prekurat". "Opowiedziała, o tym jak w 1959 r. poznała Donovana oraz w jakim gronie Polaków spotyka się ów dyplomata. Wskazała, że był on m.in. zaproszony na przyjęcie wyprawiane przez muzyka jazzowego i kompozytora Jerzego Matuszkiewicza i jego żonę. Opowiedziała też bezpiece o pobycie i kontaktach w Polsce popularnego komentatora muzyki jazzowej z USA Willisa Conovera" - czytamy w artykule. "

No i ok.

Pojawiły się w związku z tą sprawą głosy oburzenia które nieco mnie dziwią.

Kontrkandydaci Trzaskowskiego odcinają się gremialnie od powyższych informacji uznając je za niegodne wobec polityka w kampanii wyborczej ...

Że co proszę ?

A dokładnie WTF ?

Od kiedy to polityk walczący o ważny urząd podlega szczególnej ochronie prawnej ?

Bez żartów dziewczęta.

I już na koniec...

Rozwaliło mnie kompletnie pytanie do Patryka Jakiego, czy odetnie się od tych informacji ( jakby to on je znalazł i opublikował) postawione przez jakiegoś kolesia chyba kontrkandydata z SLD .

Na miejscu Jakiego odpisał bym, że tak.

Zaraz po tym jak Trzaskowski odetnie się od swojej matki Teresy. Pseudonim " Justyna "


Ronin.



Źródła:

- Wikipedia, Gazeta Polska, Polskie Radio.

Ronin.
O mnie Ronin.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka