rosemann rosemann
4196
BLOG

Grzegorz strateg

rosemann rosemann PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 84

Podchodząc do sprawy racjonalnie przyznam, że PiS tych wyborów właściwie nie miał prawa wygrać. Akurat ta elekcja zawsze leżała mu najmniej więc chcąc osiągnąć sukces powinien był dosłownie gryźć ziemię.

Z mojej perspektywy był od tego bardzo daleki. Mógłbym powiedzieć, że nie tylko tego nie robił a właściwie nie robił nic. Gdybym nie przesiadywał na Twitterze, nie wiedziałbym, że politycy prawicy przemierzają jak szaleni Polskę od Pleszewa do Świebodzina przekonując kogo się dało. Programów informacyjnych telewizji publicznej z przyczyn gastryczno-eststycznych oglądać nie jestem w stanie a u mnie… A u mnie od PiS aktywniejsi byli wszyscy. Od Koalicji Europejskiej po Razemki. Do czasu oblepienia wszystkiego, co się dało obliczami kandydatów raz jeden gdzieś między konarami udało mi się dostrzec jakiś bilboard partii rządzącej gdy tymczasem konkurencja była wszędzie.

Nie najlepiej wyglądał trend sondażowy, który pokazywał systematyczne zbliżanie się opozycji do PiS. Oczywiście pisząc o sondażach nie mam na myśli śmiesznego IBSP, którego prezes powinien być dziś odarty z odzienia, wytarzany w smole i pierzu  a następnie wystawiony na pośmiewisko w centrum stolicy. Badanie z piątku poprzedzającego ciszę wyborczą, licząc niedoszacowanie PiS i przeszacowanie KE, było obarczone „błędem statystycznym” rzędu około 20 punktów procentowych.
To wreszcie nie PiS narzucił tematykę kampanii i właściwie niemal przez cały jej czas był w głębokiej defensywie, odpierając kolejne, coraz celniejsze jak się mogło zdawać, ciosy.

Poza tym główny przeciwnik łączył w sobie ugrupowania, które w poprzednich wyborach europejskich uzbierały o 20 punktów procentowych większe poparcie.

I tu dochodzimy do pana Grzegorza, który te wszystkie atuty zdawał się mieć w ręku. Przypomnę, że poza tymi, którzy niejako systemowo śmiali się, śmieją i będą śmiać z jego charyzmy i zdolności przywódczych było wielu takich, którzy fakt powstania Koalicji Europejskiej uważali za prawdziwy majstersztyk. Miał Schetyna „pożreć” całą „demokratyczno-opozycyjną” konkurencję i stać się w kontrze do PiS prawdziwym hegemonem.

Jak jest w rzeczywistości? W rzeczywistości z tych ponad 50% i 28 mandatów z 2014 r. pozostała ruina. Ktoś zapyta „jaka ruina” skoro z 28 zostało 22 mandaty. Owszem, zostały. Ale jeśli odrzucić te, które wzięły „osobowości” mające przyciągnąć wyborców o umysłowości pantofelka, można zauważyć, że „zmarginalizowany” PSL z 4 mandatów z 2014 utrzymał 3, „zanikająca” komuna z 5 utrzymała… 6 mandatów. Ugrupowanie Schetyny, hegemona opozycji i genialnego stratega, w miejsce 19 swoich polityków wprowadziło… 10. Tracąc niemal połowę reprezentacji. Wynik „czerwonych”, którzy do Brukseli pojadą z biletami kupionymi im przez Schetynę i Platformę, to najzabawniejszy efekt „wyborczego sukcesu” Schetyny.

Dziś Grzegorz Schetyna, pytany o sposób na PiS powiedział, że taki sposób istnieje. Tylko trzeba go znaleźć. Myślę, że jeśli Platforma nie chce w ramach swojej hegemonii odnosić kolejnych równie spektakularnych sukcesów, skutkujących dalszym „zwiększaniem” swych wpływów w takiej skali, zanim znajdzie ów sposób, powinna jak najszybciej zgubić swego genialnego stratega.



rosemann
O mnie rosemann

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka