rossonero rossonero
658
BLOG

Wieczność...

rossonero rossonero Rozmaitości Obserwuj notkę 4

 

 ***

 

Kondukt poruszył się. W ciszy, która zapanowała, słychać było tylko przytłumione kroki maszerujących. Nie mówili do siebie nic, tylko patrzyli sobie oczy, jakby szukali zrozumienia. Bezskutecznie. Zebrali się, bo oddać pamięć tym, których ukochali, a których już nigdy nie zobaczą, bo odeszli na wieczność; ale nie z ich wspomnień i myśli. Dopiero, gdy usiedli pogrążyli się w głośnych rozmowach i rozważaniach. Wcześniej rozrzucali na drogę kwiaty, które gasły na deszczu, tracąc swą barwę i woń, stając się po chwili zwykłymi śmiećmi wrzucanymi do kontenerów i na ciężarówki. 
 
Spoglądałem na to paląc papierosa w pobliskiej bramie. Patrzyłem jak idą, zupełnie jakby płynęli niczym stalowe chmury na niebie. Patrzyłem na ich oczy pogrążone w bólu i smutku. Na ich twarze, równie posępne i ściśnięte w grymasie zacięcia. Kipiał w nich krzyk emocji, chwili, nie znanej dotąd, być może dlatego, że skrywanej tak długo, gdy znosili upokorzenia przez lata, wyszydzani jak trędowaci, piętnowani jak bydło. Uwalniał się z ich wnętrz ten płomień tak bardzo głęboko skryty, który palił od środka, aż wreszcie znalazł swoje ujście… Mimo iż, lata mijają, włos już siwieje – łzy nadal się cisną do oczu jak dziecku. Z poczuciem, że cały dotychczasowy czas został tak żałośnie zmarnowany… I ciągle to we mnie tkwi, mimo że jestem z nimi związany… Bo zaakceptowałem tę klątwę, to przekleństwo jak zupełnie nieszczęsny cyrograf.
 
Patrzyłem na to paląc papierosa w pobliskiej bramie. Sięgałem wzrokiem dalekiego krańca konduktu. Nie było potem żadnych słów, nikt nie zdołał tego wszystkiego wytłumaczyć – choć mówili do siebie. Nie było też żadnych czynów, wszystko pozostawało tak jak było… Nikt nie zdobył się na odwagę, nikt pierwszy nie rzucił kamieniem. Tylko krajobraz się zmieniał, jak obrazki w fotoplastykonie. Deszcz zimny gasił barwę i woń kwiatów, szarpiąc kałuże szeptał jak opętany. Nie wiem, dlaczego akurat wtedy, w takich chwilach przychodziły do myśli słowa poety: Nad nami noc; goreją gwiazdy, dławiący, trupi nieba fiolet…

 

***

 

rossonero
O mnie rossonero

...W HOŁDZIE PAMIĘCI TYCH, KTÓRZY PIERWSI UJRZELI PRAWDĘ O SMOLEŃSKU...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości