Krzysztof Rybiński Krzysztof Rybiński
6649
BLOG

Po co Polsce okręty podwodne za 7,5 mld złotych

Krzysztof Rybiński Krzysztof Rybiński Gospodarka Obserwuj notkę 177

Dzisiaj dowiedziałem się, że Polska planuje wydać 7,5 mld złotych z naszych podatków na okręty podwodne, które mamy zamówić u Niemców lub Francuzów. Nie znam się na obronności, ale ponieważ czytam dużo książek z różnych dziedzin od razu nasunęły mi się pewne pytania:

 

  • jakie jest prawdopodobieństwo, że atak na Polskę nastąpi drogą lądową, powietrzną i morską. Czy przypadkiem 7,5 mld złotych nie lepiej wydać na takie formy obrony kraju, którym powstrzymają ewentualny atak najbardziej prawdopodobną drogą;
  • jakie funkcje będą pełniły te okręty w XXI wieku, poza funkcją drogich zabawek;
  • od czasu kupna pociągu Pendolino nie ma żadnych wątpliwości, że niektórzy ludzie w Polsce działają na szkodę naszego kraju, ponieważ jak się ma dwie krajowe firmy produkujące świetne pociągi to zamówienia rządowe należy wykorzystywać do rozbudowy ich potencjału, tam żeby z kilka lat mógłby same eksportować swoje produkty podobnej lub lepszej jakości niż Pendolino;
  • czy podobnie nie jest w przypadku kupna łodzi podwodnych od Niemców lub Francuzów. Czy jest jakiś polski producent który robi łodzie podwodne? A może inwestować w taki uzbrojenie, którego technologie mogą rozwijać polskie firmy, i dzięki temu ożywi się umierającą innowacyjność w Polsce. I dodatkowo kody do urządzeń będą nasze, a nie jak w przypadku dronów w Gruzji, obce państwo może nagle unieszkodliwić całe uzbrojenie;
  • mamy doświadczenia z budowy korwety Gawron własnymi siłami, sam kadłub kosztował chyba 600 mln złotych, podczas gdy kupno gotowej pływającej i strzelającej kosztowało 500 mln (według relacji znajomego, nieżyjącego już generała). Może zamiast kupować nowe drogie zabawki warto się zastanowić, jak zainwestować w polski kompleks naukowo-wojskowo-przemysłowy, który stałby się bardziej efektywny;
  • czy polityka patriotyzmu gospodarczego, stosowana brutalnie przez rozwinięte kraje UE nie powinna obowiązywać również przy decyzjach dotyczących uzbrojenia polskiej armii;
  • no chyba, że boimy się ponownego Potopu szwedzkiego, wtedy faktycznie warto inwestować w łodzie podwodne. Ale wydaje mi się, że w naszej doktrynie obronnej (wierzę że takowa istnieje, chociaż w tym obecnym bałaganie w wojsku wszystko jest możliwe, nawet brak kluczowych dokumentów) ryzyko szwedzkiej inwazji morskiej nie jest poważnie brane pod uwagę.


Może ktoś profesjonalnie zajmujący się wojskowością udzieli odpowiedzi na te kilka pytań.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka