Wiele osób wyznaje, że dziś czuje się jakby oglądali film, śnili lub przenieśli się do alternatywnej rzeczywistości. Po prostu nie wierzą w to, co widzą. Ja też nie wierzyłem – i dalej nie wierzę. Mimo tego, że zaraz po katastrofie zadzwoniła do mnie Tatarstan. Mimo tego, że cały dzień śledziłem tragiczne wydarzenia. Mimo tego, że uczestniczyłem w mszy żałobnej na Wawelu, a wcześniej słyszałem bijący Dzwon Zygmunt. Mimo tego, że widziałem otoczone zniczami portrety prezydenta pod Kościołem Mariackim i pod Wawelem – nie wierzę.
***
Wracam myślami do dnia 23 października 2005 roku. Przede mną członkowie komisji wyborczej składali na dwóch stosach karty wyborcze. Ku mojemu – przyznam – zaskoczeniu, wyraźnie rósł ten z głosami oddanymi na Lecha Kaczyńskiego. Sondaże kłamały. Jeszcze nim skończyliśmy liczyć, dostałem sms od zawiedzionej koleżanki z Platformy: K..., a miało być tak pięknie! Co było dalej, wiemy – w polskiej polityce zaczęła się całkiem nowa epoka.
***
Telewizyjni dziennikarze bardzo często porównują obecną tragedię ze śmiercią Jana Pawła II. To całkowity bezsens. Jan Paweł II był wielkim człowiekiem – ale przecież wiedzieliśmy, że dobiega swoich dni. Dziś zginęło 96 osób, większość w kwiecie wieku. Kilkudziesięciu spośród najważniejszych polskich polityków. To naprawdę coś na kształt nowego Katynia.
***
Porównywanie dzisiejszej tragedii do Katynia to nie egzaltacja, a jeśli nawet – to ulega jej cały świat. O "przekleństwie Katynia" mówi francuski minister spraw zagranicznych, amerykański ambasador w Warszawie, węgierski premier. Może to złe sformułowanie, ale śmierć pasażerów prezydenckiego samolotu ociera się o mistycyzm. Prawda jest taka, że zdezelowany Tupolew mógł się rozbić gdziekolwiek, ale stało się to akurat w Smoleńsku, podczas drogi do Katynia. Historia gra nami w zadziwiający i brutalny sposób.
***
Piszę ten wpis, chociaż krótki, bardzo długo. Cały czas oglądam stacje informacyjne: Tuska i Putina na miejscu katastrofy, załamanego Maksa Kraczkowskiego, tysiące ludzi pod Pałacem Prezydenckim - ale dalej nie wierzę.
Inne tematy w dziale Polityka