Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
477
BLOG

Najkrótsza historia Francji według Czarneckiego…

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

To nieprawda, że komunizm był pierwszym ustrojem, w którym, jak pisał jego wyznawca, sowiecki poeta Włodzimierz Majakowski: „Jednostka – zerem, jednostka – bzdurą, sama – nie ruszy pięciocalowej kłody”. Wszystko wtedy miało być podporządkowane rewolucji, łącznie z nauką.

Tymczasem już w czasach tzw. Wielkiej Rewolucji Francuskiej, zwanej też przez wielu Antyfrancuską, Konwent skazał na śmierć członka Paryskiej Akademii Nauk ,uważanego za „ojca nauk chemicznych” Antoine’a Lavoisiera. Uczony poprosił przed egzekucją, aby ją wstrzymać, ponieważ chciałby dokończyć bardzo ważny eksperyment naukowy, który może mieć świetne skutki dla całego narodu. Wówczas padły słynne słowa, których autorem był inny Antoine – Fouquier-Tinville, który stwierdził: „Republika nie potrzebuje chemików ani uczonych. Bieg sprawiedliwości nie będzie wstrzymany”.

Jak widać, rewolucyjny terror nie narodził się za Lenina, Trockiego, Dzierżyńskiego i Stalina, tylko 130 lat wcześniej.

Oczywiście w tejże Francji karą śmierci szafowano również za czasów monarchii. Jednak trup ścielił się tam dużo mniej gęsto, a i skazańcy mieli czasem luksus wyboru, jak mogą umrzeć. Błazen króla Ludwika XII i jego syna Franciszka I – Nicolas Ferrial czyli Le Fevrial (1479-1536), znany tez jako Triboulet, obśmiał kiedyś królową, która śmiertelnie (sic!) obrażona tak długo kręciła dziurę w brzuchu mężowi, że ten w końcu skazał go na karę śmierci. Błaznowi pozwolono jednak mu wybrać, jak ma rozstać się z ziemskim padołem. A ten oświadczył: „Po namyśle wybieram śmierć… ze starości”. Franciszek I miał poczucie humoru i skazał go na banicję ,tak wiec życzeniu błazna stało się zadość.

Zanim jednak Triboulet stał się banitą, król Franciszek został poproszony przez hiszpańskiego władcę Karola V o pozwolenie przemarszu jego wojsk przez Francję w celu stłumienia powstania w Niderlandach. Wówczas błazen odezwał się :”Jeśli on tak zdaje się na łaskę Waszej Wysokości, to zapisuję go w mojej księdze jako największego idiotę”. Na co Franciszek I zapytał: „A jeśli jednak go przepuszczę?”. Wtedy Le Fevrial skłonił się i powiedział: „Wówczas w owej księdze skreślę jego imię i wstawie Imię Waszej Królewskiej Mości”.

Ta wędrówka po francuskich dziejach od Wielkiej Rewolucji Antyfrancuskiej przez XV i XVI wiek zatacza koło do czasów współczesnych. Rzecz działa się w bliskim mi Strasburgu, w tym samym, w którym znajduje się nieużywana z powodu pandemii siedziba Parlamentu Europejskiego. Gdy prezydent Charles de Gaulle wizytował stolicę Alzacji słynny mer tego miasta Pierre Pflimlin powiedział: „Panie Generale, trzeba zrobić wszystko, aby nie dopuścić do zjednoczenia Niemiec. Nie przestaję o tym myśleć od 30 lat”. Na co de Gaulle: „Ja to powtarzam od tysiąca lat!”.

Cóż, francuski socjalista (choć za młodu radykalny prawicowiec) Francois Mitterand jako prezydent Republiki jakoś nie wszedł w buty de Gaulle’a i na zjednoczenie RFN i NRD przystał.

Przed chwilą przedstawiłem refleksję na temat jednego naszego sąsiada. A teraz rzecz, która miała miejsce u drugiego ( jak wiadomo, sąsiadów ma się z konieczności, a nie z wyboru). Aleksander Dumas (ojciec) podróżując po Rosji, przyjechał do jednego z miast i chciał obejrzeć największą miejscową księgarnię. Uprzedzony o tym jej właściciel, kazał zapełnić regały … wyłącznie działami Dumasa. Gdy tylko Francuz wszedł, zapytał osłupiały: „Zaraz, zaraz, a gdzie się podziały dzieła innych autorów?”. Równie przerażony, co nadgorliwy właściciel księgarni zamarł, po czym po gonitwie myśli, wydukał: „Wy-wy-wyprzedane”.

Niedawno obchodziłem 58 urodziny i wiem, że każdego dnia jestem coraz starszy. Dlatego też często powtarzam sobie dialog między królem Ludwikiem XVIII a wielkim Talleyrandem. Książę Talleyrand, przeciwnik wojny Francji z Hiszpanią, usiłował odciągnąć od niej króla mówiąc: „Wasza Królewska Mość, jestem już na to za stary”. Na co Ludwik XVIII rzekł: „Pan nie jest za stary, bo ambicje nie starzeją się nigdy”…

*tekst ukazał się w miesięczniku „Nowe Państwo” (marzec 2021)


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka