Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
317
BLOG

Imigranci, faceci w lakierkach i ordo caritatis

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

90 na minutę – tylu imigrantów przybywało w ostatnich dniach do hiszpańskiej enklawy Ceuta w Afryce. To idealne miejsce do załatwienia sobie przepustki do europejskiego raju ekonomicznego. A tak intensywnego napływu imigrantów do Ceuty nigdy jeszcze nie było!

To pokazuje, że Stary Kontynent niezmiennie pozostaje przedmiotem pożądania ludzi spoza niego, którzy przede wszystkim ze względów ekonomicznych chcą się dostać do Europy, osiąść w niej, a w rezultacie ją zasiedlić.

W Parlamencie Europejskim odbyły się właśnie dwie debaty na temat polityki imigracyjnej. Oba sprawozdania i większość mówców podkreślały aspekty… praw człowieka w kontekście imigrantów oraz zwiększenia (!) legalnej imigracji do UE. Oczywiście chodzi o względy gospodarcze, bo o skutki społeczne, kulturowe, cywilizacyjne, religijne ci ludzie już się nie martwią. Podobnie kwestia terroryzmu czy bezpieczeństwa w kontekście zwiększonej przestępczości jakoś ich specjalnie nie zajmuje. To niefrasobliwość godna potępienia. Jeśli ktoś wychodzi z domu podczas ulewy w garniturze i lakierkach, pokazuje własną głupotę i sam przez to cierpi. Sam! Niestety za poczynania panów w garniturach i lakierkach, którzy zajmują się polityką imigracyjną, płacić będzie cała Europa. W tym Polska.

Od lat uważnie obserwuję reakcję europejskiej opinii publicznej na to, co dzieje się w Turcji i Egipcie. Nacisk różnych europejskich pięknoduchów na Ankarę i Kair w kontekście wyłącznie abstrakcyjnie pojmowanych praw człowieka, oderwanych od szerszego kontekstu, oraz występowanie przez UE w roli jednocześnie i prokuratora, i sędziego wobec tych krajów, ale także (a jakże!) w roli nauczyciela, który poucza, jak mają żyć, jakimi wartościami się kierować, jak się rządzić, może w efekcie doprowadzić do bardzo poważnego kryzysu imigracyjnego. Jeśli Turcja, politycznie bombardowana przez Brukselę, wpuści do Europy miliony uchodźców z Iraku i Syrii – to wówczas możemy za Grekiem Zorbą rzec: „Jaka piękna katastrofa”.

Egipt to samo. To demograficzna bomba, która niedługo liczyć będzie 100 mln mieszkańców, krytykowana za autorytaryzm, już była niegdyś, niedawno, „mniej autorytarna”, gdy realnie rządziło tam Bractwo Muzułmańskie – wówczas kraj pogrążony był w chaosie, a miliony Egipcjan marzyły tylko o jednym: o wyjeździe do Europy.

Europa, w tym Polska, powinny zrobić wszystko, aby zatrzymać potencjalnych uchodźców, głównie zresztą muzułmanów, tam, gdzie są, w swoich krajach lub w ich pobliżu, w swoim kręgu kulturowo-cywilizacyjno-religijnym. Tak będzie lepiej dla nas. Czy dla nich? Cóż, nauka Kościoła katolickiego mówi o ordo caritatis, czyli porządku miłosierdzia. Zasada ta głosi, że najpierw trzeba martwić się o siebie, swoją rodzinę, swój kraj...

*komentarz ukazał się na portalu gpcodziennie.pl 

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka