Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
150
BLOG

Towarzysz-donosiciel, P(uste) O(obietnice) oraz umowy jak dziewczęta

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Stare polskie powiedzenie, które często przytacza się niesfornym dzieciom, przezywającym inne dzieci: „Nie mów o sobie w trzeciej osobie” przypomniało mi się, gdy słuchałem towarzysza Biedronia (jako człowiek lewicy nie powinien obrazić się o ten rzeczownik przed nazwiskiem), gdy w europarlamencie, a więc na forum międzynarodowym wyzywał polski rząd od „pożytecznych idiotów”. Myślę, że niektórzy specjaliści od epitetów pod adresem polskich władz powinni zacząć je powtarzać, nawet donośniej, ale gdy patrzą do lustra…

Napisałem: „polski rząd”, bo nie jest to „rząd PiS”– choć takie ma polityczne zaplecze – ale legalny rząd Rzeczypospolitej mający demokratyczny mandat, odnowiony zresztą po czterech latach (drugi taki przypadek w ciągu ostatnich trzech dekad, po epoce PRL).

Rząd poprzedni urzędował dwie kadencje, bo był mistrzem obietnic (niezrealizowanych). Polacy w końcu zaczęli odczytywać skrót „PO” jako „Puste Obietnice”. Tyle, że Polacy na te obietnice dawali się nabierać . Może nie znali żydowskiej maksymy: „Jeżeli Cię ktoś raz oszuka – hańba mu! Jeżeli oszukał cię powtórnie – hańba Tobie!”.

Rząd, którego zapleczem była partia P(ustych) O(bietnic) i PSL, zawierał liczne umowy ze społeczeństwem i zawsze okazywało się potem, że była to z tymże społeczeństwem gra „w bambuko”. Albo „w dupniaka”, jak kto woli. A co do tych „umów” z lat 2007-2015, to przypomina mi się powiedzenie generała de Gaulle’a: „Umowy są niby róże lub młode dziewczęta: trwają, póki trwają”.

Nie mam pretensji – uwaga! – o ostry język tow. Biedronia, choć uważam, że strzela Panu Bogu w okno, bo akurat rząd i 1800 funkcjonariuszy WP, SG i policji zasługują w sprawie obrony granicy z Białorusią na uznanie i poparcie. Jako historyk wiem, że w Sejmie II RP nieraz padały sformułowania równie ostre i ostrzejsze. Różnica jest taka, że możemy załatwiać partyjne porachunki nad Wisła – to przejaw demokracji – ale eksportowanie ich na zewnątrz to zdrada narodowa.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej” (13.10.2021)


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka