Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
36
BLOG

STRAJKI I UNIJNA BIEGUNKA LEGISLACYJNA

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Polityka Obserwuj notkę 0

„Wiwat maj, 3 maj, dla Polaków błogi raj...” śpiewano w Polsce w czasie zaborów przywołując pierwszą w Europie i drugą na świecie polska Konstytucję Trzeciego Maja ale także osobę Hugo Kołątaja.

Co dziś śpiewają w Brukseli - poza „Odą do radości” oczywiście? Po pierwsze: śpiewają cienko, bo w dniu w którym państwo czytają te słowa została odwołana duża część lotów na najważniejszym lotnisku w tym kraju brukselskim Zaventem, a to z powodu kolejnego już strajku bodaj czwartego w ostatnim czasie (od początku roku) pracowników m.in. transportu. Związki zawodowe paraliżują ruch w stolicy państwa, bo strajkuje nie tylko lotnisko ale też transport miejski w tym metro, autobusy, tramwaje i koleje. Dotyczy to zresztą całej Belgii. Jeszce gorsza sytuacja niż na lotnisku Zaventem w Brukseli jest we frankofońskiej Walonii - w Charleroi. Stamtąd nie odleci żaden samolot a przyleci tylko część wcześniej zapowiadanych. Strajki są tu tak często, że można się do nich przyzwyczaić. Cóż, przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. Ba, jako mieszkaniec Brukseli zauważam, że ludzie cieszą się już naprawdę z małych rzeczy. I tak pocieszamy się radośnie, że tym razem pracują śmieciarze i śmieci będą wywiezione. Ci co pamiętają co działo się nie tak dawno w Neapolu obawiają się takiego scenariusza także tutaj. No, ale jeszcze nie tym razem. Choć pamiętam góry śmieci leżące na ulicach belgijskiej stolicy rok temu.

Skoro przy śmieciach jesteśmy to słów parę o śmieciowych regulacjach prawnych, które namiętnie produkuje Unia Europejska. Od maja - to tak a propos polskiego „Wiwat maj” - wchodzą w życie przepisy, które wezmą za mordę telewizory, ładowarki i routery internetowe czyli urządzenia „pracujące w trybie czuwania”. Unia wie lepiej od nas jak maja oszczędzać gospodarstwa domowe. „Bruksela” przekonuje, że nowe regulacje przyniosą oszczędności gospodarstwom domowym. Jasne. Unia troszczy się za nas. A jakie oszczędności? Odpowiedź szokuje. UE podaje bowiem, że mogą to być bowiem oszczędności albo 20 Euro rocznie albo... pięć razy więcej! Nie wygląda to poważnie, bo widełki owych oszczędności gdyby różniły się o 10 Euro to jeszcze można by na taka propagandę zacisnąć zęby. Ale 500% różnicy. W uzasadnieniu tej regulacji pada wszak główna przyczyna wojny przeciwko domowym telewizorom czy ładowarkom. Otóż nowe prawo, przyjęte w ramach unijnej biegunki legislacyjnej wpisują się, cytuję w: „unijną strategię redukcji emisji CO2”. I tu jest zielony pies pogrzebany...

*Artykuł ukazał się na portalu "Do Rzeczy"

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka