Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
24
BLOG

CHORWACKI TRUMP I OKOLICE

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Polityka Obserwuj notkę 0

„Bandą niepiśmiennych gangsterów” nazwał prezydent Chorwacji Zoran Milanović Trybunał Konstytucyjny w swoim kraju. Na jego tle rządząca w Polsce koalicja 13 grudnia to „sofcik” i „pikuś” . Oni mówią przecież tylko o „neosędziach”. Jego barwny język podoba się jednak Chorwatom, skoro na początku tego roku wybrali go na drugą kadencję. Facet ma w nosie polityczną poprawność i mówi to , co myśli . Stad pewnie wielu porównuje go do Donalda Trumpa. Przynajmniej obaj są skuteczni. Skądinąd ma podobne poglądy co prezydent USA na Ukrainę, którą określa jeszcze bardziej negatywnie niż prezydent USA. Pozwolę sobie nie zacytować tego ,co mówił np.o kijowskim Majdanie. Tak chyba będzie lepiej.

Porównanie USA i Chorwacji jest na miejscu,ale równocześnie nie jest bo przecież prezydent w systemie amerykańskim ma superwładzę, a na Chorwacji znaczy tyle ,co w Niemczech,Austrii i Izraelu czyli pełni rolę dość symboliczną .

Możemy Chorwację porównać nie tylko z USA , ale z Polską. Ów katolicki -jak nasz - kraj, stanowiący niegdyś część Jugosławii ćwiczy to samo, co my od półtora roku czyli tzw.kohabitacje, a więc podział władzy: prezydent z jednej opcji, a rząd z drugiej. Przypomina to hasło, które wymyślił w 1989 roku Jarosław Kaczyński ( mało kto o tym wie !) ,gdy na raty demontowano w Polsce komunizm. Było to hasło: „Wasz prezydent - nasz premier”. W Chorwacji- tak jak w Polsce- między prezydentem a premierem iskrzy. Zarówno w sprawach wewnętrznych, jak i polityki zagranicznej. Szefem rządu jest mój dobry znajomy z Parlamentu Europejskiego, niegdyś europoseł, dyplomata i koszykarz'amator Andrej Plenkowic. Wspominam tego centroprawicowego polityka-premiera i kolegę miło. Chyba zupełnie inaczej niż prezydent Zoran Milanović. W styczniowych wyborach prezydenckich premier i jego partia poparły oponenta prezydenta ,ale na nic to się zdało, bo gość został wręcz znokautowany przez Głowę Państwa.

Premier Plenkowić wchodzi w kompetencje prezydenta Milanovića choćby w sprawie dla Polski bardzo ważnej, jaką jest wspólna, polsko-chorwacka inicjatywa ”Trójmorza”, zainicjowana przecież przed równą dekadą przez prezydentów obu państw : Andrzeja Dudę i Kolindę Grabar-Kitarović. Jak w tym kontekscie premier z Zagrzebia "wcina" się w politykę prezydenta z Zagrzebia? Oto bowiem szczyty „Trójmorza” odbywają się w formule prezydenckiej, ale na ostatni (przed tym teraz w Polsce) przyjechał z Chorwacji nie prezydent Milanović , ale właśnie premier Plenkowić. Skądinąd podobnie ,jak Grecję reprezentował premier Kiriakos Mitsotakis.

Czy to dla nas brzmi egzotycznie? Nie powinno, skoro prezydent Francji Emannuel Macron na podpisanie traktatu między Polską a Francją zaprasza do Paryża nie prezydenta RP Andrzeja Dudę, tylko premiera Donalda Tuska...

*Artykuł ukazał się w tygodniku "Gazeta Olsztyńska"

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka