Rumunia ma szansę mieć najmłodszego w swej historii prezydenta- George Simion ma 38 lat, tymczasem Klaus Iohannis miał ,gdy obejmował urząd 55 lat, Traian Basescu- 53 lata,Emil Costantinescu - 59 , Ion Iliescu - też 59, zaś Nicolae Ceaucescu- 56 lat. Będzie to jednocześnie - oczywiście jeśli w przyszłą niedzielę wygra drugą turę wyborów prezydenckich w tym szóstym, co do wielkości kraju Unii Europejskiej - najmłodszym prezydentem na Starym Kontynencie. Ma szansę zatem przejść do historii nie tylko swojej ojczyzny i europejskiej prawicy, ale także do politycznych dziejów Europy/świata. Żeby tak się stało musi ponownie pokonać "rumuńskiego Trzaskowskiego”- mera Bukaresztu, Nicusor Dana. To jedna z wielu analogii między wyborami tam i u nas. Nicusor to zdrobnienie od „Nicolae”, a więc można rzec „mały Mikołajek”. Jednak mimo, że uzyskał on w pierwszej turze wyborów dwa razy mniej głosów niż nasz prawicowy „Jurek” ( w Rumuni są używane dwa imiona z tego samego rdzenia : George i Gheorghe, trochę jak u nas Jan i Janusz) to nie można zlekceważyć go podczas elekcji 18 maja. Ma wsparcie Emmanuela Macrona - Dan to zdeklarowany liberał i ze wszystkich czołowych kandydatów w rumuńskich wyborach jest najbardziej pro- LGBT -ale także całego unijnego establishmentu. To w Rumuni ma jeszcze większe znaczenie niż w Polsce, bo nasi sąsiedzi (do 1939 roku mieliśmy, przypomnę, wspólną granicę- i komu to przeszkadzało? ) zwracają doprawdy olbrzymią uwagę na to , co myślą i mówią o nich politycy w innych krajach. Zwłaszcza tych największych.
Plusem dla rywala George Simiona jest tez fakt, że aż 92% burmistrzów w tym drugim ,co do wielkości kraju naszego regionu związanych jest z obozem obecnej władzy, której zdecydowanie bliżej jest do liberała niż do narodowego konserwatysty. Prezesowi AUR, który jest konsekwentnie w opozycji od czasu kiedy po raz pierwszy został posłem pięć lat temu zapewne nie musi pomóc jego publiczne, szczere - jak na polityka - stwierdzenie o przeroście biurokracji w jego ojczyźnie i o tym, że w zasadzie należałoby zwolnić pół miliona urzędników (!).
W Rumunii w wyborach prezydenckich już raz kandydat, który po pierwszej turze miał 10 % straty do rywala wygrał wybory(Iohannis kosztem Ponty 11 lat temu). Ale dziś wiceprezydent (od stycznia 2025) Europejskich Konserwatystów i Reformatorów George Simion ma przewagę aż 20%....
*Artykuł ukazał się na portalu "Wpolityce.pl"
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka