Rzeczywiście nasze życie przypadło na pasjonujący czas. Wszystko niemal jest charakterystyczne i znamienne. Mam podać przykłady? Proszę bardzo. Mogę wymienić ich wiele . Mogę mówić choćby
o brytyjskim weteranie II Wojny Światowej, który w telewizji oświadczył - i były to rozdzierające duszę słowa - że jego rodacy niepotrzebnie ginęli w walce o ojczyznę, skoro Wielka Brytanie jest w tej chwili, taka, jaka jest i wygląda,jak wygląda. Z kontekstu wynikało, że chodzi o napływ imigrantów do Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej.
A może o znanej aktorce, która obecnego prezydenta Polski porównała do... Hitlera? O ile brytyjski staruszek chwytał za serce, to polska komediantka sprawiła, że człowiek chwytał się, owszem, ale za głowę.
A może pisać o publicznym radiu w naszym kraju, który w swoim serwisie 11 listopada wspomniało o Biegu Niepodległości, ale już nie o Marszu Niepodległości, jakby go w ogóle nie było?
Czy może o premierze, który uważa, że realna polityka dzieje się tylko w mediach społecznościowych i że wystarczy „ćwierkać" na Twiterze ( obecnie X) ? Spieszę z wyjaśnieniem, że po angielsku słowo twitt znaczy „ćwierkać”.
Czy o przypadku prezydenta Donalda Trumpa, który spotykając się z prezydentami pięciu krajów postsowieckiej Azji Środkowej i zawierając z nimi wielomiliardowe umowy gospodarcze (z Kazachstanem na ponad 30 miliardów dolarów,a z Uzbekistanem nawet na ponad 100 miliardów USD !) wszedł „w szkodę: Rosji w jej tradycyjnej, od dwóch wieków strefie wpływów? To konkret i wcale nie umniejsza go fakt, że głowie największego mocarstwa świata, kiedyś 45, a teraz 47 prezydentowi USA zdarza się popełniać publicznie dość żenujące lapsusy,jak wtedy gdy pomylił choćby Armenię z Albanią. Skądinąd nie żebym go bronił, bo akurat takich lapsusów bronić trudno ,ale czy choćby obecny czy przyszły Marszałek Sejmu Rzeczpospolitej polskiej potrafią wymienić choćby 30 z 50 stanów tworzących Stany Zjednoczone Ameryki?
A może jednak napisać o ewidentnych różnicach w polityce zagranicznej RP obecnego prezydenta i jego poprzednika, choć obaj są z jednego obozu politycznego ? A przejawiają się one choćby w tym, że prezydent Andrzej Duda z pierwsza wizyta dwustronna udał się do Chin w ten sposób wzmacniając pozycję przetargową Polski i swoją osobiscie wobec USA- zas obecny lokator Pałacu Namiestnikowskiego na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie tak nie uczynił i zdaje się uczynić nie chce...
Jest o czym pisać. Obecna polityka międzynarodowa, jak i krajowa dostarcza więcej tematów niż filmy sensacyjne klasy "A". Jak mówi chińskie przysłowie -to tak a propos prezydenta Andrzeja Dudy - "obyś żył w ciekawych czasach". Ale żeby aż tak? I co jeszcze przed nami? Strach się bać? Damy radę ?
*Artykuł ukazał się na portalu "InnaPolityka.pl"
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka