Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
120
BLOG

Międzynarodowe zaplecze „ancien regime'u”

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Wojnę między ancien regime a dobrą zmianą postrzegam, także z racji stanowiska wiceprzewodniczącego PE, w znacznie szerszym międzynarodowym kontekście. Z Brukseli czy Strasburga widać jak na dłoni, że establishment polityczno-medialno-biznesowo-towarzyski walczący z polską Jasną Stroną Mocy ma kolosalne wsparcie zagranicą. Ma ono różny charakter. Nie jest tak, że wszyscy ci, którzy w Europie i poza nią walczą z władzami Rzeczpospolitej, czynią to z tych samych pobudek. Powody są różne. Pozwolę je sobie wymienić:

1. względy gospodarcze –nowy rząd dość wyraźnie ograniczył możliwości wypływu z Polski środków finansowych poprzez system spółek-córek i na inne sposoby. Za rządów PO-PSL Polska była rekordzistką na Starym Kontynencie, właśnie pod względem wypływu pieniądza. Ograniczenie Eldoradodla zachodnich korporacji, banków, firm musiało wywołać reakcje inspirowane przez lobbies gospodarcze i finansowe Zachodu ( nie tylko europejskich) w mediach i instytucjach międzynarodowych, w tym unijnych.


2.względy polityczne – od jesieni A.D. 2015 Rzeczpospolita przestała być pasem transmisyjnym polityki Berlina czy UE. Warszawa stałą się, ku zaskoczeniu wielu, realnym podmiotem w polityce zagranicznej. Na szczycie NATO w Warszawie A.D. 2016 ugrała dużo więcej niż postanowił poprzedni szczyt NATO w Newport A.D. 2014, wyrosła na głównego partnera USA w Europie, nawet kosztem Wielkiej Brytanii, w czym pomógł Brexit, odzyskała dla polityki międzynarodowej V4 (Grupę Wyszehradzką), zaaranżowała realną współpracę krajów naszego regionu, będąc zwornikiem trzech orbit: krajów bałtyckich, Wyszehradu i Bałkanów i stała się niekwestionowanym liderem „nowej Unii” czyli państw, które weszły do UE od 2004 roku (a to prawie połowa Wspólnot Europejskich, bo aż 13 państw). Dlatego stała się, jeśli nie zagrożeniem, to na pewno realną konkurencją dla największych graczy w Unii. Stąd szereg działań podejmowanych przez naszych bliższych i dalszych zachodnich sąsiadów jest motywowany chęcią spacyfikowania rosnącej w siłę Polski albo przynajmniej ograniczenia jej możliwości wzrostu.


3. Względy ideologiczne. Prawicowa, konserwatywna, tradycyjna, chrześcijańska (katolicka) Polska jest ością w gardle dla obozu postępu i u nas, ale w jeszcze większej mierze na zachód od Odry i dalej. Lewica zachodnioeuropejska nie może przeboleć faktu, że Polska w UE-28 jest jedynym państwem, w którego parlamencie... nie ma lewicy. To anomalia tym większa, że w niektórych państwach są nawet dwie lewice w parlamencie narodowym (choćby w Czechach, Hiszpanii, Włoszech, Grecji...). Płynąca pod prąd europrogresizmuPolska jest naturalną tarczą strzelniczą dla europejskich lewaków, liberałów i nihilistów.

Z tych trzech powodów armia starego systemu, „siły III RP”, mają sojuszników w Europie Zachodniej (i nie tylko). Dochodzą do tego powiązania towarzyskie oraz strictepartyjne: znam bardzo przyzwoitych europosłów, zwłaszcza z naszego regionu Europy, którzy, choć przyjaźnie nastawieni do Polski, to jednak głosowali... przeciw Polsce w rezolucjach PE, bo tak oczekiwało kierownictwo frakcji Europejskiej Partii Ludowej czy ALDE (liberałów).

Jak widać, totalna opozycja ma swoich wpływowych sojuszników. Jeśli nawet jest ona traktowana przez swych eurosprzymierzeńcówinstrumentalnie, żeby nie powiedzieć pogardliwie, to ich poparcie jest faktem. Zainstalowanie w Warszawie, starego – nowego układu, który amputowałby polityczne ambicje Polski, dał się sprowadzić do parteru, gdy chodzi o gospodarkę i wreszcie przestał być ideologiczną tama dla wcielenia w życie kolejnej wersji „Nowego wspaniałego świata” (sorry, Mr. Huxley) – jest grą wartą nie tyle świeczki, co olbrzymich nakładów, zmasowanej propagandy i presji politycznej z użyciem unijnego bejsbola.

Doprawdy nie można rozpatrywać wojny między Jasną Stroną Mocya siłami ciemności, która toczy się w Polsce bez międzynarodowego kontekstu, bez donosów na własną ojczyznę, bez nowej Targowicy i nowych jurgieltników z ich zagranicznymi sponsorami.



*tekst ukazał się we wrześniowym numerze „Nowego Państwa”


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka