Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
368
BLOG

Europarlament, Polacy w Kazachstanie i strach chrześcijan

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Przed ŚwiętamiBożego Narodzenia Parlament Europejski pracowałw legislacyjnym pocie czoła. Na ostatniej w tym roku sesji, w alzackim Strasburgu, pochyliliśmy się z troską nad rolnictwem i rozwojem obszarów wiejskich, flotami rybackimi, działalnością lotniczą, a także, cytuję „Wzmocnieniem praw obywateli w Unii demokratycznych zmian”. Po tej debacie poczułem się na tyle wzmocniony, aby pisać dalej do „Wprost” także o tym, że specjalna komisja śledcza europarlamentu do spraw prania pieniędzy i unikania opodatkowania oraz uchylania się od niego wygenerowała raport pod takim właśnie tytułem. Śpieszę wyjaśnić: „raport” to po polsku „sprawozdanie”. Europarlament przedłużył też okres obowiązywania Europejskiego Funduszu na rzecz Inwestycji Strategicznych. Mam nadzieję, że ów Fundusz będzie bardziej łaskawym okiem patrzył na inwestycje w naszym kraju i naszym regionie Europy, bo przez dłuższy czas służył głównie „starej Unii”, czyli państwom „Piętnastki”.


Donoszę uprzejmie, że PE uchwalił też rezolucję, nad którą prace trwały ładnych kilka lat i na którą niektórzy kręcili nosem: „O wzmocnionym partnerstwie i współpracy między Unią Europejską a Kazachstanem”. I dobrze. W tym najbogatszym, nie tylko w surowce, kraju Azji postsowieckiej zwanej też Azją Środkową, byłem siedem razy i wiem, że współpracować z nim warto, a nawet trzeba. Nie tylko ze względu na 40 tysięcy, według oficjalnych danych, Polaków, którzy tam mieszkają (faktycznie liczba ta jest wyższa, bo część naszych rodaków tradycyjnie boi się przyznawać do swojej narodowości, co jest traumą po okresie komuny). Polacy mieszkają zarówno w raczej niezamożnych wsiach, ale też i w dużych miastach i potrafią tam robić zawodowe i społeczne kariery. Jest wstydem, że Państwo Polskie w latach 1990. i pierwszej dekadzie nowego tysiąclecia zrobiło tak niewiele, żeby zapewnić im możliwość powrotu – a raczej przyjazdu i osiedlenia się w ojczyźnie przodków. Ten obowiązek zwalono na samorządy, które bez centralnego wsparcia wykazały w tej kwestii i tak wiele samozaparcia. W zasadzie powinno się powiedzieć „przepraszam” wobec naszych rodaków z Kokczetawu, Jasnej Polany i szeregu innych miejscowości, w których Polacy stanowią dużą mniejszość, a w niektórych wsiach nawet większość. To, co dobrego, to fakt, że olbrzymia większość studentów-Polaków z Kazachstanu już tam nie wróciła i związała swoje losy z ojczyzną dziadków czy pradziadków.


Wracając do Parlamentu Europejskiego, to w zeszłym tygodniu zajęliśmy się sytuacją w Afganistanie oraz położeniem ludu Rohindża w Birmie. W zasadzie można by ten drugi temat określić jako „sytuacja muzułmanów w Mjanmarze”, bo tak jak Ujgurowie w Chinach to muzułmanie, to ich odpowiednikiem w kraju laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Auung San Suu Kyi są właśnie Rohindża. Skądinąd, gdy mowa o Ujgurach, to ujawnię rzecz wstydliwą dla PE: gdy debatowaliśmy kilka lat temu nad dyskryminacją, jakiej doznają w Chinach, to my, konserwatyści, proponowaliśmy, aby dodać jeszcze do broniącej ich rezolucji fragment o prześladowanych w komunistycznej ChRL chrześcijanach. Podpisałem się pod taką poprawką, która wszakże... upadła, bo socjaliści, komuniści, Zieloni, liberałowie, a nawet część chadeków uznała, że trzeba skoncentrować się na biednych muzułmanach, nawet się nie zająknąwszy o wyznawcach Chrystusa. To był ten moment, gdy poczułem się w europarlamencie obco. Nie pierwszy raz i nie ostatni, niestety.


No właśnie, zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, które w Polsce będą na pewno bezpieczne i spędzane bez atmosfery strachu. Atmosfery charakterystycznej dla Europy Zachodniej, gdzie obawa przed zamachami terrorystycznymi ze strony islamistów stała się już normą. Szczególnie w okresie chrześcijańskich świąt. Życząc Państwu radosnych i spokojnych właśnie Świąt Narodzenia Pana, proponuję, abyśmy pomyśleli o naszych braciach w wierze na paru kontynentach, dla których te święta znów będą czasem lęku przed muzułmańskimi terrorystami i walką o przetrwanie.


*uwaga, tekst ukazał się w tygodniku „Wprost” 18.12.2017!


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka