Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
145
BLOG

Trzeba Brukseli powiedzieć: „basta” !!!

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Poniżej zapis wywiadu radiowego, jakiego udzieliłem wczoraj w stolicy Dolnego Śląska.

Radio Wrocław – Rozmowa Dnia, 13 czerwca 2018 roku, rozmowa Ryszarda Czarneckiego z red. Przemysławem Gałeckim.

Dzień dobry, „Rozmowa dnia”, a jej gościem jest Ryszard Czarnecki z PiS.

Witam Pana, witam Państwa.

Dzisiaj w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata na temat wymiaru sprawiedliwości i praworządności w Polsce. Komisja Europejska domaga się zmian na przykład w postaci wyboru członków Krajowej Rady Sadownictwa, przywrócenia niezależności Trybunału Konstytucyjnego oraz wyeliminowania postępowania na podstawie skargi nadzwyczajnej. Czy polski rząd powinien zrobić krok wstecz?

Polski rząd od grudnia zeszłego roku wykazał maksimum dobrej woli w relacjach z Brukselą, przyjmując szereg sugestii ze strony Komisji Europejskiej. Na finiszu tych rozmów, których celem było zawarcie porozumienia, nastąpiło storpedowanie de facto z winy Komisji tych rozmów. Sytuacja, w której od polskiego rządu mającego silny mandat demokratyczny wymaga się, aby wyłącznie przyjmować „CU: Cenne Uwagi” ze strony Brukseli bez żadnej konkretnej promesy, obietnicy zawarcia porozumienia jest sytuacją nie do przyjęcia. Basta, koniec, tak nie będziemy się bawić.

Czyli Pan się nie wybiera na debatę?


Ja nie będę brał udziału w 10 debacie na ten temat, będę oczywiście głosował, tak jak głosowałem wczoraj, w europarlamencie , natomiast tego typu debaty to spektakl nużący, nudny, który nic nie daje. Wcześniej podobne debaty odbywały się na temat Węgier Orbana, Włoch Berlusconiego. Kompletnie są one bezproduktywne, nieefektywne i obniżają autorytet instytucji unijnych.

Dziś także media publikują list otwarty byłych prezydentów, premierów i ministrów spraw zagranicznych do Komisji Europejskiej, czytamy w nim: „partia rządząca kończy demontaż systemu trójpodziału władzy, łamiąc wprost zapisy polskiej Konstytucji. Ostatnią instancją, która może obronić polską praworządność jest Unia Europejska”.


Żenujące. Ludzie, którzy kiedyś byli u władzy w Polsce, dziś nie mogą się pogodzić, że ich formacje polityczne u władzy nie są, że Polacy ich pogonili w sensie politycznym.

Czyli praworządność według Pana nie jest łamana w Polsce?


Absolutnie nie jest, to są wymysły.

A gdy słyszy Pan opinie konstytucjonalistów, na przykład jeśli chodzi o te przepisy, które wchodzą 3 lipca, czyli część sędziów będzie musiała przejść na emeryturę. Wielu konstytucjonalistów twierdzi, że to jest zamach na niezawisłość sędziowską wprost.

Mam wrażenie, że Ci sami specjaliści od Konstytucji, którzy teraz wielkie larum czynią, jednocześnie wcześniej dawali wielokrotnie wyraz swoim politycznym przekonaniom, ustawiając się w skrajnej opozycji wobec rządu. My w Polsce zastępujemy, zgodnie z wolą Polaków, wymiar niesprawiedliwości na wymiar sprawiedliwości. 80% naszych obywateli domagało się gruntownej zmiany nieskutecznego, nieefektywnego i niesprawiedliwego sądownictwa, czynimy to i obojętnie czy te uwagi pochodzą od totalnej opozycji, czy jak ostatnio od prezesa Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe w Niemczech. Myślę, że są to uwagi bardzo polityczne.

Czym innym jest jednak trzymanie się Konstytucji i respektowanie trójpodziału władzy.


My respektujemy Konstytucję, choć uważamy, że powinna być zmieniona, ale respektujemy. Natomiast mam wrażenie, że wielu środowiskom politycznym na zachodzie Europy – o nich głównie mówię ‒ wielu mediom, wielu politykom, nie chodzi o wymiar sprawiedliwości, ani o Trybunał Konstytucyjny, ani o Puszczę Białowieską i kornika drukarza, tylko o to, że Polska wreszcie stała się podmiotem w polityce zagranicznej i gospodarczej, że na przykład różne korporacje zagraniczne, które w Polsce miały jak w raju, zakończyły już swoje „Eldorado”.

Panie Pośle, nawiązał Pan, że Konstytucja powinna być zmieniona, jak się Panu podoba 15 pytań referendalnych Prezydenta Andrzeja Dudy, wczoraj je poznaliśmy, to dość obszerne pismo.


Jest zasługą Pana Prezydenta, że wyszedł z inicjatywą zmiany Ustawy Zasadniczej, co jest potrzebne, nawet nie ze względów politycznych ‒ tyle, że obecna Konstytucja została uchwalona dobrze ponad dwie dekady temu ‒ gdy Polska była w sytuacji szybkiej transformacji ustrojowej i gospodarczej ‒ i dziś ta konstytucja „trąci myszką”. Jestem za zmianą Konstytucji, ale nie uważam, że cały ten proces należałoby zaczynać od referendum. Uważam inaczej niż Pan Prezydent, że referendum powinno być na końcu debaty.

A czemu PiS nie chce referendum?

To nie jest kwestia, że my nie chcemy referendum, chcemy go, ale wydaje się, że lepiej, by było spuentowaniem dłuższej debaty. I na pewno nie powinno być w dniu Święta Narodowego, gdyż takie święto jak rocznica Niepodległości to jest czas, w którym Polacy powinni się łączyć, to powinien być czas jedności, a referendum jednak będzie dzielić.

Ale środowisko Prezydenta bardzo chce, by to referendum jesienią zostało przeprowadzone. Teraz to środowisko przedstawiło 15 pytań, pewnie nie wszystkie trafią na listę, która zostanie zgłoszona do Senatu, ale obóz Pana Prezydenta dąży do tego referendum.

Czekamy w tej sprawie na oficjalne decyzje Pana Prezydenta. Marszałek Senatu podkreślił, że tych pytań jest za dużo. Wydaje mi się, że ma racje.

I Pan sobie wyobraża sytuację, że Pan Marszałek Karczewski odmawia przeprowadzenia referendum?

Wyobrażam sobie sytuacje, gdy pierwsza osoba w Państwie, czyli Prezydent RP i trzecia osoba w Państwie, Marszałek Senatu, usiądą, porozmawiają i znajdą dobry konsensus, czego im życzę.

Czyli Marszałek Karczewski namówi Prezydenta Dudę, żeby wniosku nie składał?

Ja bym nie mówił o namawianiu, mówię o znalezieniu konsensusu, by konsensus w polityce jest rzeczą dobrą.

Zmieńmy temat, jesteśmy po spotkaniu Trump-Kim w Singapurze, możemy porozmawiać o faktach. Kto tak naprawdę ma powody do zadowolenia po spotkaniu przywódców USA i Korei Północnej?

Dobre pytanie. Myślę, że obie strony, komunistyczny północnokoreański dyktator wyciągnął wnioski z tego co działo się w Libii i Syrii. Tamtejsi dyktatorzy zostali usunięci na skutek amerykańskich działań politycznych, dyplomatycznych i militarnych. Myślę, że tego się bardzo obawiał. To co się stało, te rozmowy to formuła porozumienia, na pewno przedłuża jego polityczny żywot. A Donald Trump może czuć się „peacemaker’em”.

Ja wiem, że Donald Trump chciałby dostać Pokojową Nagrodę Nobla.


Obama ją dostał na początku swojej działalności, moim zdaniem niesłusznie, bo jeszcze wtedy nic nie zrobił, natomiast Trump raczej nie dostanie. Ale ci specjaliści którzy mówili, że od konfliktu koreańskiego może zacząć się III wojna światowa dzisiaj już tak nie mówią.

Ale to pismo. Posłuchajmy jego fragmentu, który jest sprytnie zredagowane: „Przewodniczący Kim potwierdził swe silne i niezachwiane zaangażowanie na rzecz całkowitej denuklearyzacji półwyspu koreańskiego”. Czyli nie samej Korei Północnej, a całego półwyspu, to raz, a dwa, że nikt nie napisał, czym jest ta denuklearyzacja. Czy to znaczy, że wszystkie pociski zostaną zlikwidowane, że badań nie można prowadzić, że więcej nie można produkować? Każdy może to interpretować po swojemu.

Tak, ma Pan rację, ale przypomnę, że jeszcze ojciec dyktatora zawarł porozumienie z Zachodem i obie strony tego porozumienia nie przestrzegały. W związku z tym na pewno pokój jest uratowany, image pana Donalda Trumpa jest lepszy, on pokazuje inną twarz. Przedtem był przedstawiany przez media antyestablishmentowe jako wojownik, a teraz proszę bardzo, gołąbek pokoju.

Podoba się Panu zgoda na przeniesienie pomnika katyńskiego w New Jersey przez władze polskie? Założyciel Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Legnicy domaga się ścigania burmistrza New Jersey, złożył zawiadomienie do prokuratury, powołuje się na słynną zmienioną ustawę o IPN.

Na pewno próby usunięcia tego pomnika były skandaliczne. Charakterystyczne, że nie tylko Polacy przeciwko temu w Ameryce protestowali, ale także społeczność afroamerykańska. Natomiast każdy polityk amerykański, który będzie w przyszłości opowiadał brednie o polskiej historii musi mieć świadomość, że dostanie za to po łapach, zostanie skarcony.

Czy Pan jest za tym, żeby przenieść pomnik?

Z tego co rozumiem jest w tej chwili kompromis, czyli polska społeczność uzgodniła z burmistrzem za jej zgodą przesunięcie pomnika, a nie jego usunięcie. Jeśli ono jest akceptowane przez polską społeczność i te rozmowy były pilotowane przez przedstawicieli Premiera Mateusza Morawieckiego, to kończy się to zwycięstwem polskiej strony, gdyż burmistrz wycofuje się ze swoich niecnych planów wcześniejszych.

Ale pomnik będzie przesunięty.

Tak, ale nie będzie usunięty, tylko za zgodą Polaków tam mieszkających przesunięty w miejsce o dobrej lokalizacji. Polska społeczność w Ameryce pokazała pewną siłę, oczywiście przy wsparciu polskiego państwa.

Na koniec króciutko, Pan pewnie żyje wczorajszym meczem siatkówki, Polki wygrały 3-2, no ale mamy też piłkę nożną, 4-0 z Litwą, dobre humory mamy. To jak będzie w Rosji?

Ważniejszy był mecz siatkarek, bo był to mecz o punkty w Lidze Narodów, siódme zwycięstwo, świetnie się spisują dziewczyny, zostały już w Elicie Ligi Narodów i nie spadną. Dziś grają z Rosjankami, proszę więc trzymać kciuki. A skoro grają z Rosjankami, no to w Rosji wierzę, że trzeba wygrać najpierw z Senegalem, potem z Kolumbią, potem się zobaczy. Wierzę, że powalczymy o ćwierćfinał.

Dziękuję za rozmowę, miłego dnia.

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka