Ryszard S Ryszard S
150
BLOG

Konferencja bliskowschodnia w Warszawie

Ryszard S Ryszard S Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

(pierwsze wrażenia)

Jedno jest pewne, że chcąc mieć jakikolwiek wpływ na wydarzenia międzynarodowe, trzeba brać w nich czynny udział. Ale chcąc brać udział musimy znać swoje miejsce w szeregu – w tej materii nic się nie zmieniło od kamienia łupanego. Jaka więc dziś rola przypada Polsce, znajdującej się w pierwszej linii pomiędzy Niemcami a Rosją, a w drugiej pomiędzy Chinami a USA.

Na pierwszej linii już przegraliśmy. Nasz sojusz z USA, Izraelem i chyba jeszcze z Wielką Brytanią, jest dowodem na to, że jeszcze walczymy. I chyba tylko tyle, bo zapewne nie tak wyobrażaliśmy sobie szczyt warszawski. Układ staje się coraz bardziej kosztowny, i jak zwykle dobrego wyjścia na horyzoncie nie widać. Czy było inne wyjście? Jedynym wyjściem jest „mądra głowa i solidarność narodowa”, silna gospodarka, która pracuje na własną bazę kulturową, która jest fundamentem wspólnych działań i wspólnego ducha.

Przemówienie Mike’a Panc’a wywołało ciarki na plecach. Z dwóch powodów: 1. kon-frontacyjnego przemówienia na ziemi, która nie ma nic wspólnego z polityką irańską, 2. braku wyraźnej zgody na stałe stacjonowanie wojsk amerykańskich w Polsce.

Można zrozumieć, że Warszawa była potraktowana, jako gród graniczny, a przemówienie Penc’a pośrednio odnosiło się też do Rosji, ale trudno odpędzić namolną intuicyjną myśl, że kolejny raz nasze rodzinne srebro możemy bezpowrotnie stracić. Tym srebrem, o wartości złota, są żołnierze „Gromu”, którzy mogą zostać użyci w Iranie, wbrew naszym interesom i naszej woli. Konferencja skończyła się niczym, nie zapadła deklaracja wojny amerykańsko-irańskiej, ale to nie oznacza, że jeżeli do niej dojdzie, to nie będziemy musieli wypełniać sojuszniczych zobowiązań.

I teraz pytanie do tych mądrali, którzy twierdzą, że powstania były niepotrzebne, że można było inaczej, że inne sojusze, że można było się dogadać itd…? Wszystko zależy od tego co mamy w głowach i sercach, bo z tym „wsadem” idziemy na radnych, na posłów, ministrów, pracujemy w uczelniach, mediach, urzędach, w wojsku, szpitalach itd. Taka jest istota polityki i obraz naszej rzeczywistości. Wśród przyjaciół psy zająca zjadły.


Ryszard S
O mnie Ryszard S

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka