Ryuuk Ryuuk
1043
BLOG

Furiosa: Mad Max Saga – koniec filmów o silnych kobietach?

Ryuuk Ryuuk Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

Przepis na filmową katastrofę – zrobić film z Universum Mad Maxa … tylko że bez Mad Maxa. To już mocno ograna strategia, tzw. bait and switch, czyli przynęta i zamiana. Idziesz do kina ze względu na sentyment do tej kultowej postaci, ale na ekranie zamiast niej otrzymujesz jego żeńską wersję. A ty kliencie płać za bilety, oglądaj i nie narzekaj. Taka właśnie strategia przyświecała twórcom filmu Furiosa: Mad Max Saga.

Problem w tym, że to już nie działa.


Finansowe wyniki tego filmu w boxoffice to prawdziwa katastrofa. Przy budżecie wynoszącym 168 milionów i standardowej akcji promocyjnej film powinien zarobić prawie 500 milionów USD, by się przynajmniej zwrócić. Tymczasem jego otwarcie to ledwie 26 mln, zaś po 12 dniach osiągnął 117 mln na całym świecie. Już nie ma szans, by przekroczyć choćby mizerne 200 mln. To będzie najprawdopodobniej jedna z największych filmowych katastrof 2024 roku … jak na razie:)

Z ostatnich raportów wynika, że kina w USA straciły 60 % klientów w porównaniu do okresu przed-pandemicznego. I wszystko wskazuje na to, że będzie coraz gorzej.

Ja osobiście lubiłem stare Mad Maxy, zwłaszcza drugą część z 1981 roku (Mad Max – Wojownik Szos). Miały klimat, były czymś naprawdę nowatorskim. Mad Max: Fury Road z 2015 roku to już nie to samo, mimo iż film zebrał nawet sporo dobrych recenzji. Nakręcenie Furiosy nie miało już sensu.

Film może się niektórym spodobać. Jest tutaj trochę akcji, choć nie tak dużo, jak byśmy oczekiwali. Reżyserem był sam George Miller, czyli teoretycznie klimat starych filmów powinien się zachować. Jednak ja tutaj wydziałem niewiele z oryginałów. Film jest mocno przeciętny i w zasadzie go nawet nie polecam. Jeśli pamiętasz i lubiłeś Mad Maxa, to Furiosę raczej powinieneś sobie darować. Jeżeli nie pamiętasz, czy też masz go gdzieś, to ostatecznie możesz zaryzykować i obejrzeć ... ale na własne ryzyko:)

Ja obejrzałem go tylko z powodu głównej aktorki (Anya Taylor-Joy) którą bardzo lubię, zwłaszcza po jej występie w kapitalnym filmie Northman. Jednak mocno się rozczarowałem i moim skromnym zdaniem Anya powinna staranniej dopierać swoje role, bo takie występy mogą jej po prostu zniszczyć karierę.

A wystarczyło zatrudnić Mela Gibsona (on wciąż żyje) i zrobić mu ostatnią jazdę, najlepiej starym V8 Interceptorem, dopiero wtedy byłby przebój:) Cos takiego chętnie bym obejrzał, pewnie nie raz. Teraz jest za późno.

Podobno George Miller został wręcz zaszantażowany, by zrobić Furiosę. Obiecano mu, że wtedy następny z tej serii będzie już prawdziwy Mad Max, taki z Mad Maxem (a może nawet dwa filmy). Jednak już wiemy, że nic z tego nie będzie. Fatalne wyniki finansowe w zasadzie zamordowały tą franczyzę.

Inna ciekawostka – podobno Chris Hemsworth był bardzo zadowolony ze swojej filmowej przemiany, czyli głównie z dużego nosa, który zmienił go nie do poznania. Przez to nie będą pamiętać jego udziału w tym filmie:)

Oczywiście filmy z silnymi kobietami, tzw. strong female character, girl-boss, pewnie będą się jeszcze pojawiać. Jednak Furiosa (wcześniej The Marvels, Madame Web) już udowodniła, że na zyski z nich nie ma co liczyć.

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura