s.flores s.flores
48
BLOG

Kaczyńscy o Wałęsie

s.flores s.flores Polityka Obserwuj notkę 1

Garść cytatów, wybranych zupełnie subiektywnie, ale jak najbardziej prawdziwych. Nic nie próbuję udowadniać. Żadnej strony nie trzymam. Raczej chciałbym zamieszać trochę w z pozoru pięknie uporządkowanym i rozpisanym na role dwugłosie na temat Lecha Wałęsy*.

* * *

I
- Piotr Zaremba, Michał Karnowski: Gwiazda miał szansę wygrać z Wałęsą?
- Lech Kaczyński: Nie, bo miał mniejsze talenty polityczne, nie potrafił nawiązywać kontaktów z różnymi środowiskami. A Wałęsa to potrafił. Gwiazda mylił politykę z kontaktami towarzyskimi. No i był inżynierem, a na czele związku musiał stać robotnik. Mógł stać się co najwyżej "mądrym zastępcą" robotniczego szefa, czyli Wałęsy. Bo inteligencja chętnie wierzyła, że Gwiazda jest mózgiem. Tak naprawdę nie był żadnym mózgiem. On się nawet nie nauczył urzędować. Przychodził na godzinę załatwiać sprawy. Zresztą Borsuk też tego nie umiał.
- PZ, MK: Ma pan teraz jakieś kontakty z Gwiazdą?
- LK: Sporadycznie. Zgorzkniał i całkowicie odpłynął. Przykro na to patrzeć

II
- Jarosław Kaczyński: (...) A w Solidarności stosunki były właśnie takie - niesformalizowane, bardzo demokratyczne. Pod koniec roku 1981 Wałęsa zostaje zmuszony różnymi manipulacjami do zaostrzenia kursu, czego w istocie nie chce. Próbowano go wyrzucić ze stanowiska szefa Solidarności w stoczni. To był wstęp do zakwestionowania jego przywództwa - w regionie gdańskim, a potem w całej Polsce. Zaostrzył kurs uciekając do przodu. Najmocniej wypowiedział się na nocnym posiedzeniu zarządu gdańskiego, właściwie przeciw porozumieniu. W Radomiu też się z tego wycofywał.
- PZ, MK: A w końcu i tak nieczego nie uratował.
- JK: I znalazł się w dziwnej sytuacji, ni to aresztowany, ni internowany, formalnie był gościem. Dostawał propozycje jakichś rozmów, ale to wszystko były, dziś o tym wiemy, operacje zmierzające do powołania ubeckiej Solidarności. Wałęsa jednak odmówił. Był przez cały czas symbolem. Odrzucił wszelkie formy kolaboracji i nie złożył obciążających kogokolwiek zeznań. (...)

III
- PZ, MK: Nie było wątpliwości, że Wałęsa jest liderem?
- LK: Wałęsa w czasie stanu wojennego się sprawdził. A zarazem władza ludowa traktowała go inaczej niż resztę opozycji. Łatwiej było przy nim działać. To była szansa i obowiązek. Choć zarazem widziałem jego wady. Pamiętam takie spotkanie z Olkiem Hallem, a on mówi do mnie: "wiesz, dochodzę do wniosku, że Wałęsa nie jest geniuszem". Ja to wiedziałem od zawsze. Ale podważanie wtedy przywództwa Wałęsy byłoby samobójstwem. Jak żartowaliśmy wtedy z Merklem: "Jeśli Wałęsa pojechał na ryby, na świecie mówiono, że w Polsce jest wolność i demokracja. Jak dostał mandat za złe parkowanie - szaleje dyktatura i terror". Tak to było postrzegane zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i szaleństwem byłoby podważanie jego pozycji.

IV
- JK: (...) Uwielbiał na przykład dramatyzować. Przy przechodzeniu przez płot stoczni zranił się lekko w palce. Opowiadał szeroko: popatrzcie jak przelałem krew.
- PZ, MK: Czyli przekroczył płot stoczni. Bo poseł Pęk powątpiewał, że to w ogóle możliwe.
- JK: Panowie, nawet mnie się ta sztuka kilkakrotnie udała, chociaż było ciężko. Dziś bym pewnie nie przeszedł.
- PZ, MK: Jaki jest Wałęsa?
- JK: W tym czasie był wielki, chociaź nie heroiczny, realistyczny, plebejski. (...)

* * *


Wszystkie cytaty z "O dwóch takich... Alfabet braci Kaczyńskich" 2006

* * *


*) Rzeczywiście, ten wybór cytatów już się w Salonie24 pojawił. Ale zorientowałem się, że tutaj to żaden obciach głośno domagać się zamieszczenia nawet wątpliwej wartości tekstów na SG. Tym bardziej nie powinno chyba nikogo zniesmaczyć ciche pojawinie się notki "drugiej świeżości", z której jednak bardzo jestem dumny.

s.flores
O mnie s.flores

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka