Umieszczałem ten fragment w komentarzach w Salonie24 już wiele razy, ale widać po dyskusji u Janiny Jankowskiej wszystko mało, bo rewelacje ND padają na wyjątkowo podatny grunt. Wiec tym razem robię z tego cytatu osobną notkę.
* * *
- Jarosław Kaczyński o Wałęsie: (...) Uwielbiał na przykład dramatyzować. Przy przechodzeniu przez płot stoczni zranił się lekko w palce. Opowiadał szeroko: popatrzcie jak przelałem krew.
- Piotr Zremba, Michał Karnowski: Czyli przekroczył płot stoczni. Bo poseł Pęk powątpiewał, że to w ogóle możliwe.
- JK: Panowie, nawet mnie się ta sztuka kilkakrotnie udała, chociaż było ciężko. Dziś bym pewnie nie przeszedł.
- PZ, MK: Jaki jest Wałęsa?
- JK: W tym czasie był wielki, chociaź nie heroiczny, realistyczny, plebejski. (...)
"O dwóch takich... Alfabet braci Kaczyńskich" 2006, strona 208
* * *
Jak ktoś słusznie zauważył, mamy słowa śp. Anny Walentynowicz przeciw słowom Jarosława Kaczynskiego, przy czym ani jedna, ani druga osoba nie była świadkiem wchodzenia Wałęsy na teren stoczni. Wybierzcie komu Wy chcecie wierzyć. Mi oczywiście wszystko jedno, kogo z tych dwóch osobistości wyznawcy fundamentalnego znaczenia skoku przez płot uznają fundamentalnie i definitywnie za kłamcę i osobę niewiarygodną.
Inne tematy w dziale Kultura