s.flores s.flores
174
BLOG

WŚCIEKŁOŚĆ I DUMA (fragment)

s.flores s.flores Polityka Obserwuj notkę 0

 

Oriana Fallaci, 29 września 2001

(...)

Co do niezwykłej jedności, niemal wojennej zwartości szeregów, którą Amerykanie demonstrują wobec tragedii i wobec wroga, to cóż - muszę przyznać, że zaskoczyła ona mnie samą. Owszem, wiedziałam, że dała o sobie znać w okresie Pearl Harbor, czyli wtedy, gdy naród skupił się wokół Roosevelta, a Roosevelt podjął walkę z hitlerowskimi Niemcami, z Włochami Mussoliniego i z Japonią cesarza Hirohito. Owszem, poczułam ją po zabójstwie Kennedy'ego. Ale potem była wojna w Wietnamie, rozdzierające podziały wywołane wojną w Wietnamie i w pewnym sensie to przypomniało mi ich wojnę secesyjną sprzed półtora wieku. I tak, kiedy zobaczyłam, jak biali i czarni obejmują się i wspólnie płaczą (powtarzam: obejmują się), kiedy widziałam, jak demokraci i republikanie obejmują się i śpiewają "God save America" (Boże, ocal Amerykę), kiedy widziałam, jak zacierają wszystkie różnice, oniemiałam. To samo, kiedy usłyszałam, jak Bill Clinton (osoba, do której nigdy nie miałam słabości) deklaruje: "Zacieśnijmy szeregi wokół George'a Busha, ufajcie naszemu prezydentowi". To samo, kiedy te same słowa powtórzyła dobitnie jego żona Hillary, obecnie senator stanu Nowy Jork. To samo, kiedy powtórzył je Lieberman, były kandydat Demokratów na wiceprezydenta. (Tylko przegrany Al Gore trwał w sromotnym milczeniu). I to samo, kiedy Kongres jednomyślnie przegłosował wojnę, ukaranie winnych. Ach, gdyby tak Włochy zechciały wyciągnąć z tego naukę! Włochy są tak podzielone. Tak rozbite, tak zatrute swoimi plemiennymi małostkami! We Włoszech nienawidzą się nawet przedstawiciele tej samej partii. Nie umieją być razem nawet wtedy, gdy mają ten sam emblemat, ten sam symbol, do diabła! Zawistni, zgorzkniali, próżni, mali, myślą wyłącznie o swoich prywatnych interesach. O swoich marnych karierach, o swojej nędznej chwale, o swojej lokalnej wielkości. Dla osobistych interesów robią sobie nawzajem na złość, zdradzają się, oskarżają, kurwią... Jestem absolutnie przekonana, że gdyby Osama ben Laden wysadził w powietrze wieżę Giotta [należącą do katedry we Florencji - przyp. tłum.] albo wieżę w Pizie, opozycja oskarżyłaby o to rząd. A rząd oskarżyłby opozycję. Szefowie rządu i opozycji oskarżyliby własnych kolegów i towarzyszy.

(...)

Tu cały tekst

 

s.flores
O mnie s.flores

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka