W dogodnym miejscu na rzekach np na Wiśle robimy proste ujęcia wody, zwykłe łapacze wody ala deska na brzegu strumienia, wodę za pomocą wiatraka pompujemy wyżej tyle ile potrzeba w danym przypadku do akweduktu, na początek mogą być to zwykłe rury , który biegnie w bok rzeki, albo łukiem w odwrotnym kierunku do biegu Wisły, dajmy na to, że akwedukt ma po 150 km po obu stronach Wisły. Uzyskaną wodę spuszczamy tam, gdzie będzie potrzeba, albo zasilamy ujęcia fabryk czy jeziora, bagna czy co tam chcemy obdarować wodą. Dzisiaj woda z rzeki spływa do Bałtyku jak wiadomo. Sprawa jest pilna, zwłaszcza, że przemysł będzie w Polsce szybko się rozwijać a i miliony naszych nowych braci też przecież zwiększają spożycie wody! Przy okazji chętni więźniowie mieli, by pracę. Z czasem można, zrobić ładne akwedukty kamienne. Dzisiaj rząd niczym dawniej Chiny budujące hutki na podwórku czy walczące z wróblami, nasi walczą z brakiem wody dając rolnikom po 150.000 zł za wykopanie bajorka w zagrodzie czy w jej okolicy...
