O Piotrze Zychowiczu znowu jest głośno. Fot. screen/Youtube
O Piotrze Zychowiczu znowu jest głośno. Fot. screen/Youtube

List otwarty ws. Zychowicza. Starcie zwolenników i przeciwników "Wołynia zdradzonego"

Redakcja Redakcja Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 66

Wielu historyków i publicystów broni Piotra Zychowicza po zdjęciu jego książki z konkursu "Książka Historyczna Roku". Piotr Gursztyn i Piotr Semka, którzy brali udział w rozmowach, tłumaczą stanowisko jury. 

"Wołyń zdradzony" prowadził w konkursie dla czytelników na "Książkę Historyczną Roku". Zdaniem niektórych zwolenników publicystyki Piotra Zychowicza, przewaga była tak duża, że gwarantowała zwycięstwo w plebiscycie. Jury - powołując się na regulamin - usunęło pozycję z konkursu. Decyzja organizatorów zbulwersowała Piotra Zychowicza, niektórych historyków IPN, ale też innych uczestników plebiscytu, którzy rywalizowali z autorem tygodnika "Do Rzeczy". 

Wycofana publikacja z konkursu "Książka Historyczna Roku"

- Stanowczo protestujemy przeciwko usunięciu z konkursu „Książka Historyczna Roku” książki Piotra Zychowicza „Wołyń zdradzony”. Decyzja zapadła wbrew woli jury konkursu, bez dyskusji pomiędzy jurorami reprezentującymi różne instytucje, na samym jego finiszu, kiedy trwało jeszcze głosowanie internetowe. Ta skandaliczna decyzja nie została oficjalnie przez nikogo uzasadniona, zaś członkowie jury i sam autor dowiedzieli się o niej z internetu.

Z tezami i pisarstwem historycznym Piotra Zychowicza można się zgadzać lub nie zgadzać. Stajemy jednak w obronie wolności słowa i swobody dyskusji, gdyż na tym polega wolność debaty historycznej i publicystycznej, fundamentalna przecież dla każdej demokracji - piszą w liście otwartym krytycy decyzji jury. Wśród podpisanych znalazły się takie nazwiska, jak prof. Sławomir Cenckiewicz, prof. Stanisław Żerko, prof. Zbigniew Lewicki, Krzysztof Rak, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Igor Janke czy Łukasz Warzecha. 

- W konkursie na książkę historyczną roku decydują zarówno głosy jury, jak i internautów. W tym drugim wymiarze konkurs „Książka Historyczna Roku” ma charakter społeczny, zaś jego wynik jest zawsze skutkiem preferencji czytelników. Usunięcie w niejasny i zakulisowy sposób z listy książek nominowanych w konkursie pracy Zychowicza „Wołyń zdradzony” uznajemy za niedopuszczalne.

Internetowi uczestnicy głosowania, a nawet współorganizator konkursu – IPN, po blisko miesiącu trwania plebiscytu zostali w ten sposób oszukani. To rodzaj cenzury, wynikający ze strachu przed otwartą, uczciwą debatą oraz przed samym wynikiem głosowania. Na takie działania nie może się godzić nikt, dla kogo ważna jest wolność słowa – niezależnie od tego, jaka jest jego opinia o konkretnej książce, o jej autorze oraz jakie są jego poglądy polityczne i wizja polskiej historii - czytamy w odezwie. 

Sygnatariusze listy otwartego w sprawie wycofanej książki Zychowicza apelują o bojkot konkursu "Książka Historyczna Roku" ze strony nominowanych autorów, a organizatorów proszą o anulowanie tegorocznej edycji. 

"Wołyń zdradzony". Krytycy decyzji jury 

Bardzo krytycznie o publicystyce historycznej Zychowicza wypowiadają się inni uczestnicy konkursu, m.in. Maciej Gawlikowski i Mirosław Lewandowski. Dziennikarze - nominowani do nagrody za publikację "Na szlaku kadrówek 1981-1989", którzy już dwukrotnie zdobywali główną nagrodę w poprzednich latach - uważają narrację Zychowicza za szkodliwą i niepozbawioną istotnych luk. 

- Głęboko nie zgadzamy się z tezami historycznymi Piotra Zychowicza. Nasz sprzeciw budziły już poprzednie jego publicystyczne pomysły (głoszone w kolejnych książkach): sojuszu Polski z Hitlerem w 1939 roku (Pakt Ribbentrop-Beck czyli jak Polacy mogli u boku Trzeciej Rzeszy pokonać Związek Sowiecki), brutalnego ataku na dowódców Powstania Warszawskiego, wynikającego z całkowitego niezrozumienia decyzji o jego wybuchu (Obłęd '44 czyli jak Polacy zrobili prezent Stalinowi, wywołując Powstanie Warszawskie), obciążania Piłsudskiego odpowiedzialnością za zwycięstwo bolszewików w wojnie domowej w Rosji (Pakt Piłsudski-Lenin czyli jak Polacy uratowali bolszewizm i zmarnowali szansę na budowę imperium). Podobnie skandalizujące w zamierzeniu były kolejne jego publikacje: o postawach Żydów w XX wieku (Żydzi. Opowieści niepoprawne politycznie, Żydzi 2. Opowieści niepoprawne politycznie), czy też książka rozwijająca tezy komunistycznej propagandy o uczestnikach zbrojnego podziemia niepodległościowego jako przestępcach (Skazy na pancerzach. Czarne karty epopei Żołnierzy Wyklętych). Każda z tych publikacji przekraczała kolejne granice i propagowała tezy historyczne, które naukowo były niemądre i nieprzekonujące, a politycznie - głupie - twierdzą Gawlikowski i Lewandowski w oświadczeniu. 


Manipulowanie wynikami dziś, po 3 tygodniach głosowania Czytelników, jest skandalem.


- Mimo tej oceny prac Piotra Zychowicza, uważamy że wycofywanie przez jury książek w trakcie głosowania jest praktyką niedopuszczalną. To lekceważenie Czytelników biorących udział w konkursie i nieuczciwość wobec autora publikacji zdyskwalifikowanej tuż przed finałem. Nie wiemy dlaczego ta książka została w ogóle dopuszczona do konkursu i dlaczego – decyzją jury - została nominowana do dziesięciu najlepszych książek, ale skoro tak się stało, to manipulowanie wynikami dziś, po 3 tygodniach głosowania Czytelników, jest skandalem - ocenili nominowani w konkursie "Książka Historyczna Roku". 

Jeden z jurorów, historyk prof. Andrzej Nowak, również wezwał organizatorów do zmiany decyzji niekorzystnej dla Zychowicza. - Książkę pana Piotra Zychowicza „Wołyń zdradzony, czyli jak dowództwo AK porzuciło Polaków na pastwę UPA” - bo to jej dotyczy owa interwencja - osobiście oceniam bardzo krytycznie. Inni fachowcy, członkowie Jury, mogą wyrazić swobodnie swoje zdanie - na tym polega nasza praca w tym zespole. Czytelnicy mogą wyrazić swoją opinię, głosując również na najlepszą książkę w kategorii popularnonaukowej. Czy ktoś się przestraszył, że możemy wybrać źle? Że Czytelnicy, albo Jury mogą się pomylić? Oczywiście, że możemy. Ale jeśli ktoś podejmuje decyzję za nas, to nie ma sensu konkurs, ani procedura wyłaniania w nim zwycięzców - napisał jeden z najwybitniejszych polskich badaczy. 


Czy ktoś się przestraszył, że możemy wybrać źle? Że Czytelnicy, albo Jury mogą się pomylić? 


- Wzywam do wycofania nie książki pana Zychowicza, tylko nieprzemyślanej, w moim przekonaniu, decyzji organizatorów konkursu - zaapelował prof. Nowak na łamach wpolityce.pl. 

Sławomir Cenckiewicz był jednym z jurorów tegorocznej edycji. Po wycofaniu publikacji Zychowicza z grona nominowanych, zrezygnował z zasiadania w tym gremium. Z relacji historyka wynika, że to Piotr Gursztyn i Piotr Semka - reprezentanci mediów publicznych - mieli naciskać na zdjęcie "Wołynia zdradzonego" z głosowania w plebiscycie "Książka Historyczna Roku". 

Książka Zychowicza hejtem na AK? 

- Książka Zychowicza jest jednym wielkim hejtem na Armię Krajową, przy jednoczesnym wychwalaniu okupacyjnych władz niemieckich na Wołyniu. To one miały chronić ludność polską a nie Armia Krajowa. Jest to absolutnym fałszem. AK na Wołyniu była bardzo słaba, bo Polaków było mało. Ta formacja działała w warunkach terroru i okupacji, więc jej możliwości były bardzo ograniczone. Skoro wychwala okupanta niemieckiego, to niech wychwala też okupanta sowieckiego. Ani za pierwszej okupacji sowieckiej, ani za drugiej nie było żadnej rzezi na Wołyniu. Uważam ten wątek za bardzo niebezpieczny. Książki Zychowicza czytane są w Rosji. Rosjanie mogą zauważyć, że Zychowicz usprawiedliwia Niemców, zwala winę na Polaków, więc Rosjanie mogą przypomnieć, że za ich okupacji żadnej rzezi nie było - tłumaczył Gursztyn. 

- Prawda jest taka, że jury może wszystko, a organizator potem musi wziąć na siebie odpowiedzialność za decyzje jury. I to organizator, a nie jury, byłby krytykowany za wyróżnienie książki hejtującej AK, a wychwalającej okupantów niemieckich - zauważył publicysta "Do Rzeczy". 

Swoje poglądy przedstawił również publicysta Piotr Semka. - W wypadku książki "Wołyń zdradzony", do której mam zastrzeżenia, ostrzegałem w rozmowach z innymi członkami jury, że skoro książka Zychowicza prowadzi w głosowaniu internetowym, to jej wycofanie wywoła skandal i nagłośni ją - podkreślił dziennikarz.

- Wybuch emocji wokół jej wycofania mnie nie zdziwił, choć nie ucieszył. Rozumiem rozgoryczenie kogoś kto dowiedział się, że prowadził w rywalizacji o nagrodę czytelników i został bardzo późno zdyskwalifikowany. Nie miałem na to jednak wpływu - dodał Semka. 

W taki sposób autor "Do Rzeczy" odpowiedział Sławomirowi Cenckiewiczowi, który oskarżył Semkę o wspieranie Piotra Gursztyna w dyskusji nad wycofaniem "Wołynia zdradzonego" z konkursu. 

- Generalnie za jednym zamachem udało się pogrążyć konkurs, przegrać osobiście i wizerunkowo, dając dowód cenzury oraz przegrać ideowo, przyczyniając się do wzrostu czytelnictwa książki Piotra Zychowicza. Tak to jest, kiedy emocje przysłaniają rozsądek - komentowała dziennikarka Anna Kalczyńska (TVN). 

Przypomnijmy, że regulamin konkursu "Książka Historyczna Roku" zezwala na usunięcie danej pozycji już w trakcie trwania głosowania. "Organizatorzy mogą odmówić przyjęcia książek lub wycofać je z Konkursu, jeżeli zostaną zidentyfikowane uchybienia wobec niniejszego Regulaminu" - brzmi stosowny zapis. Książki do konkursu zgłaszają wydawcy lub rektorzy szkół wyższych.

Z założenia konkurs "Książka Historyczna Roku" ma promować literaturę historyczną, poświęconą najnowszej historii Polski. Nagrody są przyznawane w dwóch kategoriach: dla najlepszej książki naukowej i popularnonaukowej. Tegoroczna edycja odbywa się po raz 12. 


GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura