echo24 echo24
485
BLOG

Sikorowski wiedział, o co prosił w piosence pt. „Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!”

echo24 echo24 Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Motyw muzyczny I – vide: https://www.youtube.com/watch?v=v032N8DDECY 

Motyw muzyczny II – vide: https://www.youtube.com/watch?v=vyRrJIL3THs 

A teraz do rzeczy.

Poszedłem dziś na codzienną kawę na krakowski Rynek. Zimno było jak cholera i już miałem zawrócić do domu, gdy z oddali zoczyłem, że w ogródku kultowej kawiarenki Vis a Vis w Pałacu Potockich opodal Piwnicy pod Baranami zebrał się konwent seniorów złotej młodzieży Krakowa lat 60. ubiegłego wieku, a mówiąc bardziej precyzyjnie, jak to napisała Agnieszka Osiecka "pięknych dwudziestoletnich", dzieci kwiatów epoki, która już się nigdy nie powtórzy.

Przy rozgrzewającej piołunówce siedział Leszek Długosz ze swoją uroczą małżonką Basią, kronikarz Piwnicy pod Baranami Wojtek Morek, znany w świecie fotografik Tomek Kaiser, który jak nikt inny jednym celnym strzałem migawki umie odmalować najbardziej sekretne uroki Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa.

Ożywiony piołunówką Leszek odsłonił kilka pikantnych historyjek z życia, co wybitniejszych Artystów legendarnej Piwnicy pod Baranami, a do naszego stolika poczęli się dosiadać wyrośli jak spod ziemi kolejni młodzieńcy z epoki Johna Lennona.

I wtedy dobił do nas Andrzej Sikorowski, a że chłód nie odpuszczał na stoliku pojawiły się kolejne kieliszki piołunówki, zaś do naszej grupy poczęli się przysiadać następni podmarznięci młodzieńcy z niezniszczalnego pokolenia urodzonego w okresie 1939 - 1944.

W pewnym momencie ktoś uznał, że 45 procentowa piołunówka jest za słaba by ochronić nasze korzonki i na stoliku pojawiły się stu-mililitrowe czarki z płynnym słońcem galicyjskich sadów, czyli przywracającą wigor i energię, pachnącą Karpatami i palącą się od zapałki śliwowicą z Łącka.

I raptem, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przy naszych złączonych stolikach zapanowała atmosfera, którą jeszcze można odnaleźć jedynie w tym podwawelskim mieście wychowanym na wiedeńskich walcach, Zielonym Baloniku i „starej” Piwnicy pod Baranami,  - sędziwym grodzie zamieszkałym od wieków przez uwrażliwionych kulturowo koneserów Sztuk Pięknych i smakoszy kultury wysokiej.

Bo Kraków to unikatowe miejsce, gdzie, jak nigdzie indziej życie toczy się wolno i spokojnie w atmosferze cudownie leniwej beztroski, cienkiego dowcipu i frywolnej plotki, a kac mija zanim jeszcze ośmieli się zrodzić, zaś pośpiech poniża obywateli szczęśliwych chwilą i niebojących się jutra. Bo na tym właśnie polega szczęśliwość tego jednego jedynego na świecie miasta, którego szacowni obywatele w rutynowo stałych porach popijają drobnymi łyczkami w ciszy i spokoju rytualną kawę w rozmieszczonych wokół Rynku baśniowych kawiarenkach, skąd spoglądają z pietyzmem, jak u stóp Bazyliki Mariackiej miejscowe kwiaciarki tkają swe kolorowe arrasy, a wokół Sukiennic i Ratusza gruchają dyskretnie kochające się gołębie.

Ale jest jeszcze coś, co wyróżnia to szczęśliwe miasto.

Nasza dzisiejsza popołudniowa biesiada trwała trzy godziny, albo więcej, gdyż w tym towarzystwie nikt czasu nie liczy, a co najważniejsze, - pośród bezliku gorących tematów nie padło ani jedno słowo o polityce.

No to jeszcze raz po pięćdziesiątce!

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Zobacz galerię zdjęć:

Fot. Henryk Tomasz KaiserKonwent Seniorów Królewskiego Miasta
Fot. Henryk Tomasz KaiserKonwent Seniorów Królewskiego Miasta
echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości