Motto: My wiemy, że oni kłamią, oni wiedzą, że kłamią, wiedzą, że my wiemy, że oni kłamią, wiemy, że oni wiedzą, że my wiemy, że oni kłamią, - mimo to wciąż kłamią (Aleksander Sołżenicyn)
A teraz do rzeczy
Portal internetowy money.pl, vide: https://www.money.pl/gospodarka/zona-premiera-sprzedala-dzialki-kupione-od-kosciola-za-blisko-15-mln-zl-6712480716253920a.html informuje:
„Żona premiera sprzedała działki kupione od Kościoła za blisko 15 mln zł. Na sprzedaży słynnych działek we Wrocławiu Iwona Morawiecka, żona premiera, zarobiła 14 milionów zł. Małżeństwo kupiło działkę w 2002 r. za 700 tys. zł – wynika z aktu notarialnego, którego dotarł TVN24 i tvn24.pl ...”
Mój komentarz.
Oczywiście nie wiem, jak to z tymi działkami było.
Powiem więcej.
Zdaję sobie sprawę, iż nigdy się nie dowiemy, jak to było naprawdę.
Powiem tedy tylko, że jak byłem mały i ktoś nie wzbudzał mojego zaufania często prosiłem Mamę, żeby mi wytłumaczyła powód mojej niechęci do tego kogoś, - a Matka mi zawsze odpowiadała: „przyjrzyj mu się Krzysiu uważnie, bo ludzie mają wszystko wypisane na twarzy ”.
I począwszy od lat 50. ubiegłego wieku w moim życiu zawsze niezawodnie, sprawdzała się maksyma Mamy.
Bowiem już podstawówce zauważyłem, że lizus miał twarz lizusa, kujon kujona, skarżypyta skarżypyty…
W liceum robiący gazetki ścienne hołdownicy komuny mieli twarze hołdowników, podlizuchy podlizuchów, kółkowicze kółkowiczów…
Na studiach zetemesowcy mieli twarze zetemesowców, potakiewicze potakiewiczów, przydupasy przydupasów…
Zaś w pracy zawodowej kameleony miały twarze kameleonów, agitatorzy agitatorów, politrucy politruków, pezetpeerowcy pezetpeerowców, gnidy gnid, plugawcy plugawców, klakierzy klakierów, sługusy sługusów, konfidenci konfidentów, karierowicze karierowiczów, cwaniacy cwaniaków, - i tak dalej.
Ale wspólną cechą wszystkich wyżej wymienionych było coś odstręczająco judaszowego w ich twarzach, - a co najgorsze to właśnie oni, a nie ci, co powinni, - zawsze wychodzili na swoje.
A teraz rzućcie okiem na zdjęcie, którym zilustrowałem notkę, bo nie wiem jak Państwo, ale ja z tą parą nie zasiadłbym do wigilijnego stołu, - bo nigdy nie zapomnę, jak ten "premier" odwołał pandemię, choć wiedział, że Polacy mrą jak muchy, co traktuję jako najbardziej nieodpowiedzialne kłamstwo polityczne w historii powojennej Polski.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Post Scriptum
Tu, na Salonie24, Admini zamietli notkę pod dywan.
Lecz, za FB notka całkiem nieźle sonie radzi i w przeciwieństwie do S24 rozwija się tam ciekawa dyskusja, merytoryczna, z biglem i poczuciem dobrego smaku oraz wycyzelowanym poczuciem humoru, - vide: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=5023559417662956&set=a.608649822487293&type=3¬if_id=1638813947905661¬if_t=feedback_reaction_generic&ref=notif