echo24 echo24
784
BLOG

„DWIE SIEBIE WARTE RZECZPOSPOLITE”. Eksperyment publicystyczny

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 45
"PIS, PO - JEDNO ZŁO!"

UWAGA! To trzeba koniecznie przeczytać, - vide: https://www.facebook.com/photo/?fbid=702302614546909&set=a.117769339666909

A teraz do rzeczy:

Oprawa muzyczna: https://www.youtube.com/watch?v=LyTRrQVC_6U

A teraz do rzeczy.

Dokładnie siedem lat temu, w styczniu 2015, a więc w czasie, kiedy bezlitośnie i konsekwentnie krytykowałem Platformę Obywatelską, w notce pt. „RZECZPOSPOLITA GANGSTERSKA”, - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/624839,rzeczpospolita-gangsterska , tak pisałem  o partii Donalda Tuska, cytuję:

Początek roku skłonił mnie do gorzkiej refleksji, iż siedem lat rządów Platformy sprowadza się de facto do zabójczego dla interesu państwa ciągu coraz to nowych draństw, niegodziwości, afer i przekrętów tej gangsterskiej partii, a aktywność rządzących ograniczała się do ustawicznego przykrywania dziejącego się zła kolejnymi mutacjami obłudnego kłamstwa.

Pójdę dalej. Wciąż wysokie notowania tej formacji zdają się świadczyć, iż jej popleczników całkowicie zadawala status quo Polski administrowanej przez do cna zdemoralizowanych bezkarnością polityków PO, dla których moralność i przyzwoitość to śmiechu warte banały.

Mówicie, że przesadzam? Że obrażam kilka milionów rodaków?

Więc pozwólcie, że wyjaśnię skąd ta czarna wizja.

Otóż w drugi dzień Świąt obejrzałem w telewizji dramat gangsterski Francisa Forda Coppoli pt. „Ojciec chrzestny ” opowiadający o historii mafijnego rodu Corleone i zwyrodniałych obyczajach tego zbrodniczego klanu.

Oglądając film nie mogłem odgonić myśli, iż Polska pod rządami Platformy to wypisz wymaluj nasza rodzima wersja owej gangstersko mafijnej epopei, gdyż w obu przypadkach mechanizm zdobywania wpływów i likwidowania konkurentów celem utrzymania władzy jest niemal identyczny.

I tak, w trakcie oglądania filmu postaci: bezlitosnego gangstera Don Vito Corleone, zdegenerowanego dilera Solozzo, skorumpowanego policjanta McCluskey, butnego właściciela kasyna Moe Greenea i sprzedajnego prawnika Hagena - nieodparcie kojarzyły mi się z sylwetkami lobbystów węszących w sferach sejmowych i rządowych, ministerialnych doradców PO, ekspertów, szefów tajnych służb, pokątnych handlarzy bronią, wpływowych biznesmenów, mętnawych właścicieli kancelarii prawnych…, i tak dalej.

Natomiast, rozpoczynająca film scena z wesela córki Don Corleone z gangsterem Carlem Rizzi skojarzyła mi się ja żywo z trefną socjetą bywającą na ślubach córek i imieninach post-komuszych prezydentów; a słynna scena z „propozycją nie do odrzucenia ” przypomniała mi zgnojenie pewnego dolnośląskiego barona, a także ustawkę mafiosa z ministerstwa zdrowia z gangsterami zielonogórskimi zgotowaną na studniówkę rządu Tuska; zaś szeptanki gangsterów Don Vito Corleone okazały się do złudzenia podobne rozmowom Zbychów, Rychów i Zdzichów na cmentarzach i stacjach benzynowych; filmowa atmosfera mafijnych melin to wypisz wymaluj aura panująca w „Pędzącym króliku” i vipowskiej knajpie „Sowa & Przyjaciele”; natomiast wątek uprowadzenia Hagena to korelat porwania i zamordowania syna płockiego przedsiębiorcy.

Ale to jeszcze nie koniec. Filmowa wojna pięciu gangsterskich rodzin klanu Corleone nieodparcie przypomina krwawe porachunki powiązanych z władzą gangów z Pruszkowa, Wołomina i Łodzi zespolone z serią zagadkowych samobójstw, a w uszach pobrzękują mi ksywy Komandos, Mrówa, Słowik, Szkatuła, Lewatywa... i tak dalej; zamach na Don Vito Corleone przywiódł mi na pamięć zamordowanie pewnego nadinspektora policji; sceneria pogrzebu i przybyłych nań mafiosów, kanalii i zakapiorów to jota w jotę pierwowzór niedawnego pogrzebu generała, który wydał narodowi wojnę, a twarze zebranych na cmentarzu żałobników przypomniały mi oblicza uczestników pamiętnych rekolekcji u Filipinów na Świętej Górze w Gostyniu pod Poznaniem; rozmowy Don Vito z głowami gangsterskich rodzin to dialogi żywcem wzięte z taśm afery podsłuchowej; zaś wymordowanie Greenea, Tattagili, Barziniego, Tessi, Stracci i Cuneo w czasie chrztu nasuwa jednoznaczne skojarzenie z zimnokrwistą „likwidacją” współtwórców partii Tuska, która nami rządzi; a desperacka ucieczka Michaela Corleone na Sycylię nieodparcie zatrąca rejteradą Donalda Tuska po tym, jak stan polskiego państwa doprowadził do kompletnej degrengolady, że przypomnę pamiętne słowa koordynatora działań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, CBA oraz wywiadu i kontrwywiadu wojskowego ministra Bartłomieja Sienkiewicza, cytuję: „państwo polskie pod rządami PO jest już państwem teoretycznym, z którego zostały już tylko: ch*j, dupa i kamieni kupa ”.

Film kończy się sceną, jak gangsterzy Michael Corleone i Rocco Lampone padają sobie w objęcia usatysfakcjonowani wynikiem perfekcyjnej mokrej roboty, ale przezornie nie powiem, z którym epizodem ostatnich lat skojarzyła mi się ta pamiętna scena. Powiem tylko, że tych zimnych oczu nigdy nie zapomnę.

Analogie są oczywiste, acz z jedną istotną różnicą. Ci zamerykanizowani sycylijscy gangsterzy mieli mimo wszystko swoistą kindersztubę.

Zaś Polska pod rządami Platformy to skorumpowana „Rzeczpospolita gangsterska”, gdzie pierwsze skrzypce grają nazywani „biznesmenami” prostaccy mafiosi i kolaborujący z nimi cyniczni politycy tworzący układ zamknięty działający na zasadzie: wy kręcicie lody, a my przedstawiamy odpowiednio sprawę w ministerstwie, na posiedzeniu rządu bądź komisji sejmowej, docieramy do kogo trzeba, opiniujemy jak należy wnioski kontraktowe, ustawiamy przetargi, obsadzamy kluczowe stanowiska, kontrolujemy skład rad nadzorczych, komisji i trybunałów, znajdujemy osłonowe furtki prawne, przymykamy oko na obejście procedur…, i tak dalej.

A jak nam się przydarzy jakaś śmierdząca afera robimy oko do służb i prokuratury, po czym zamiatamy sprawę pod dywan, by podobni przewodniczącemu Sekule gangsterzy przemawiając do pustych krzeseł mogli na chama ogłosić, iż żadnej afery nie było. A media już zadbają o to, żeby winę zwalić na protestującą opozycję oskarżając ją o utrudnianie pracy rządu i niszczenie państwa.

I tak w koło Macieju, póki jest jeszcze, co szabrować.

Sorry, ale nie o takiej Polsce marzyłem, jak w stanie wojennym biłem się z ZOMO w Nowej Hucie narażając życie!

Jak czas pokazał, Platforma chyba dla hecy „obywatelską” nazywana utrzymuje się przy władzy li tylko dzięki kłamstwu przekazu PR, lękowi partyjnych dołów przed odstawką od konfitur i zdradzie stanu deklarując jednocześnie, o ironio! iż jej szeregi tworzą katolicy szanujący przykazania dekalogu.

Ale jeszcze Polska nie zginęła!

Bo wciąż wierzę, iż Polacy mający w pamięci te wszystkie draństwa Platformy, gdy na tegorocznej pasterce w kościołach wszystkich wiosek, miast i miasteczek zaśpiewają: „Bóg się rodzi! Moc truchleje!” zrozumieją, że mit niezastąpionej Platformy Obywatelskiej właśnie pryska jak bańka mydlana…”, koniec cytatu ze stycznia 2015.

A teraz proponuję Państwu wspomniany w tytule notki eksperyment publicystyczny.

W zacytowanym wyżej tekście nazwisko Donalda Tuska zamieńcie nazwiskiem Jarosława Kaczyńskiego; Platformę Obywatelską zastąpcie partią Prawo i Sprawiedliwość; zamiast afery podsłuchowej Sowa & Brothers wstawcie aferę pegazusową;  w miejsce afery hazardowej podstawcie aferę mejlową; nazwisko Mirosława Sekuły zastąpcie nazwiskiem Janusza Kowalskiego; nazwiska Zbigniewa Chlebowskiego, Grzegorza Schetyny, Mirosława Drzewieckiego i Ryszarda Sobiesiaka podmieńcie nazwiskami Ryszarda Terleckiego, Daniela Obajtka, Marka Suskiego i Michała Dworczyka; a na koniec zamiast Bartłomieja Sienkiewicza wstawcie obecnego szefa służb Mariusza Kamińskiego, - a przekonacie się Państwo, że zarówno Polska Donalda Tuska, jak Polska Jarosława Kaczyńskiego, - do scenariusza filmu „Ojciec Chrzestny ” pasują jak ulał.

Lecz uczciwość nakazuje mi w tym miejscu zaakcentować, że w psuciu naszego państwa, Donald Tusk mógłby u Jarosława Kaczyńskiego zaledwie terminować. Mam na myśli przede wszystkim sprostytuowanie przez PiS telewizji chyba dla żartu nadal nazywaną publiczną.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Post Scriptum

Administratorzy Salonu24 zamietli niniejszą notkę pod dywan.

Więc ich pytam. Czemu Państwo tak postępujecie? Przecież mamy demokrację i wolność słowa, za co wielu przyzwoitych Polaków zapłaciło najwyższą cenę.

Boicie się czegoś? Chcecie się komuś podlizać? Co jest tego rzeczywistym powodem? Konformizm? Oportunizm? Serwilizm?  

Nie wstyd Wam? Za przeproszeniem Panie i Panowie?




echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka