echo24 echo24
712
BLOG

To takich właśnie „pięknych dwudziestoletnich”, bał się jajogłowy, jagielloński zmurszałek

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 30
Wschodzące gwiazda powyborczej polityki

Portal internetowy Salon24, - vide: https://www.salon24.pl/newsroom/1340138,nowa-gwiazda-ko-zabrala-glos-mowi-o-kobietach-w-polityce-i-dyskryminacji informuje:

Aleksandra Wiśniewska wystąpiła w programie "Kampania bez kitu" na antenie TVN24. Świeżo upieczona posłanka mówiła, że w kampanii wyborczej spotykała się dyskryminacją, również na tle rasowym (kobieta ma azjatyckie korzenie ze strony matki). Zrobiła prawdziwą furorę podczas kampanii wyborczej i z hukiem dostała się do Sejmu - teraz opowiada o hejcie i dyskryminacji jakie jaką spotkały, oraz o roli kobiet w polityce. Aleksandra Wiśniewska udzieliła przejmującego wywiadu, w którym mówiła m.in. o aborcji i swoich celach do osiągnięcia w parlamencie. Aleksandra K. Wiśniewska wzbudziła spore emocje w czasie kampanii wyborczej. Córka znanego biznesmena, właściciela m.in. marki Top Secret, startowała udanie w Łodzi do Sejmu z list Koalicji Obywatelskiej. Ma zaledwie 29 lat, a przedstawiała się jako koordynatorka wielu misji humanitarnych. Z jej biografii wiemy, że w I klasie liceum otrzymała stypendium i wyjechała do Włoch. "Tam zdałam maturę i postanowiłam zacząć studia, ale tym razem w Anglii. Udało mi się dostać do London School of Economics, a później na Uniwersytet Oksfordzki. Po zrobieniu licencjatu na LSE rozpoczęłam pracę na misjach ONZ w Turcji i Jordanii" — mówiła w rozmowie z lifein.pl Wiśniewska. Pracowała jako pełnomocniczka prezydent miasta Łodzi Hanny Zdanowskiej. Była również szefową misji humanitarnych…”.

Mój komentarz:

Oglądałem w TVN24 wczorajszy program „"Kampania bez kitu", - i muszę bez kitu przyznać, że jestem pod wrażeniem występu tej młodej posłanki. Nie dość, że to piękna i fascynująca swą egzotyczną urodą kobieta nosząca się z nad wyraz wysmakowanym szykiem, to także mówiąca przepiękną polszczyzną kulturalna osoba odznaczająca się rzadko spotykaną w polskiej polityce inteligencją, imponującym politycznym refleksem i wszechstronną wiedzą.

Patrząc na wczorajsze wystąpienie młodej posłanki Aleksandry Wiśniewskiej przypomniałem sobie coś, o czym teraz państwu opowiem.

Otóż, W listopadzie 2012, wykształcony w Uniwersytecie Jagiellońskim, ówczesny krakowski poseł PIS, profesor Ryszard Terlecki, którego w dalszej części będę tytułował ”posłem profesorem”, w notce pt. "Polityczni wizjonerzy i jesienna gorączka ”, vide: http://ryszardterlecki.salon24.pl/461368,polityczni-wizjonerzy-i-jesienna-goraczka , - zamieścił na swoim blogu krytykę notki pewnego krakowskiego blogera Salonu24. Przeczytajcie Państwo niezwłocznie, bo PiS zaciera ślady i nie zdziwiłbym się, jakby rzeczona notka Terleckiego znikła z Salonu24.

I nic by w tym nie było dziwnego, gdyby poseł profesor nie zataił tytułu krytykowanej przez niego notki i nazwiska jej autora, który jako jeden z nielicznych blogerów Salonu24 podpisuje swoje teksty imieniem i nazwiskiem. Ot, takie na pozór "niewinne" przemilczenie.

Ponieważ posłowi profesorowi zabrakło wtedy odwagi, zrobię to za niego i ujawnię tytuł krytykowanej wtenczas przez Terleckiego notki, a także nazwisko autora tekstu wziętego wtedy pod młotek przez posła profesora.

Chodzi o esej pt. „Bohaterowie są zmęczeni ” autorstwa Krzysztofa Pasierbiewicza, - vide: http://salonowcy.salon24.pl/460264,bohaterowie-sa-zmeczeni , gdzie Pasierbiewicz (Echo24) przedstawił tezę konieczności niezwłocznego zakończenia wojny polsko polskiej między Kaczyńskim i Tuskiem, jako warunku sine qua non, by polskie sprawy ruszyły do przodu.

Pasierbiewicz napisał w tym eseju również, że w Polsce są konieczne zmiany systemowe, które może wprowadzić w życie jedynie wolne od starego myślenia pokolenie ludzi młodych, na drodze rewolucji pokojowej, podobnej do uwieńczonego sukcesem protestu młodych Polek i Polaków przeciw ACTA, który, jak pamiętamy rzucił Donalda Tuska na kolana i ówczesny premier Tusk pod naciskiem ludzi młodych wycofał się wtedy rakiem z tego projektu.

Poseł profesor Terlecki tak zaczął krytykę tekstu Pasierbiewicza, cytuję:

"Oto sfrustrowany bloger, którego tekstów nie chce zamieszczać żadna gazeta, publikuje manifest wzywający do gruntownej dekomunizacji...”, koniec cytatu.

Trzeba przyznać, że to modelowy prolog funkcjonariusza pisowskiego! O języku i stylu nawet nie wspominam.

Przy okazji chciałbym dzisiaj spytać posła profesora, dlaczego był wtedy przeciwny dekomunizacji?

Poseł profesor dalej jechał z koksem, cytuję:

Ponieważ – jego zdaniem, – ani Tusk, ani Kaczyński, nie są zdolni podźwignąć Polski z kryzysu (oczywiście moralnego)...”, koniec cytatu.

Potem nastąpiło szyderstwo posła profesora, cytuję:

Zrobi to (rewolucję pokojową) nowa siła, czyli polityczna młodzież, która wywróci do góry nogami dotychczasowy porządek...”, koniec cytatu.

Słowem ówczesny poseł profesor, który później przez osiem lat zasiadał w marszałkowskim fotelu Sejmu RP, już wtedy uznał, że można się obejść bez młodego pokolenia Polek i Polaków i przywieść PIS do władzy przy pomocy walecznych szwadronów dziadersów nowogrodzkich.

Tak. Tak. Już wtedy poseł profesor Terlecki jak ognia bał się konkurencji otwartego na świat pokolenia młodych ludzi, - bardziej uzdolnionych i lepiej wykształconych, niż zgrupowane wokół Jarosława Kaczyńskiego grono pisowskich zgredów pełniących swe funkcje na zasadzie zasiedzenia.

Zaś na koniec poseł profesor Terlecki skonkludował, cytuję”

Bohaterowie kawiarnianej konspiracji, którzy przez ostatnich trzydzieści lat nie zdążyli ujawnić się swoim przeciwnikom, teraz palą się do obdzielenia świata rewolucyjnym doświadczeniem...”, koniec cytatu.

Słowem poseł profesor postanowił już wtedy deprecjonować, gnoić i uwalać ludzi sprzeniewierzającego się terrorowi pisowskiej poprawności politycznej, - nie muszę chyba dodawać, kto za komuny stosował podobne metody. Powiem tylko, że w karczowaniu domniemanych konkurentów Terlecki osiągnął niekwestionowaną perfekcję.

Ówczesny poseł profesor Terlecki już wtedy zbajerował Jarosława Kaczyńskiego, że młodzi Polacy są głupi, - i tylko pisowska rada starców może mieć właściwą receptę na Polskę, - zaś młode pokolenie trzeba trzymać za uzdę krótko przy pysku. Tak. Tak. To Terlecki przekonał Kaczyńskiego, że młodych ludzi Polska nie obchodzi, w efekcie czego, gdy PiS się dorwał do władzy, duet egzotyczny Terlecki - Kaczyński przez osiem lat lekceważył, upokarzał i gnoił młodych ludzi budując Rzeczpospolitą rządzoną przez odklejonych od rzeczywistości jajogłowych tetryków.

Aż się w końcu młode pokolenie Polaków zbuntowało, szczególnie kobiet, którym Kaczyński wytknął, że nie rodzą dzieci, bo wolą dawać w szyję, - i 15-go października poszło masowo do wyborów, - pokazując tandemowi Kaczyński - Terlecki gest Kozakiewicza.

Pan Prezes zaś został sam w czarnej dziurze z grupką nikogo już nieobchodzących politycznych oldbojów: Terleckim, Macierewiczem, Lipińskim, Kuchcińskim i tymczasowo ułaskawionym Kamińskim.

I dobrze im tak!

Bo życie pokazało, iż mamy wspaniałą młodzież o gorących sercach i pięknych umysłach!

Powiem więcej. W notce zatytułowanej "Czemu wciąż musi trwać wojna między PiS-em i Platformą ", - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/890711,czemu-wciaz-musi-trwac-wojna-miedzy-pis-em-i-platforma pisałem, cytuję:

"PiS i Platforma po prostu muszą ze sobą nieustannie wojować, gdyż ostateczna wygrana jednej z tych partii byłaby jednoznaczna z jej śmiercią polityczną, - gdyż ci definitywni zwycięzcy nie mieliby, na kogo winy zwalać i mamić ludzi, jacy źli są ci drudzy, którzy w każdej chwili mogą powrócić do władzy, - a jeszcze do tego na polską scenę polityczną mogłaby się nie daj Boże wedrzeć jakaś nowa jakość polityczna. Więc dla zmyły, żeby obywatele myśleli, iż jest praworządnie i sprawiedliwie, obie te „wojujące ze sobą” partiokracje od czasu do czasu spektakularnie wymieniają się władzą w systemie wahadłowym. Po każdej takiej zmianie warty, ciemny lud przez jakiś czas żyje w złudnym przeświadczeniu, że teraz już na zawsze będzie dobrze i uczciwie, a winni dostaną za swoje. A, gdy po jakimś czasie okazuje się, iż znowu jest jak było, zaś żadnemu przestępcy włos nie spadł z głowy, - następuje kolejna zmiana warty...", koniec cytatu.

Lecz tym razem, dzięki młodym Polakom, którzy tego dopilnują, winni zostaną ukarani za świadome i metodyczne niszczenie Polski oraz upokarzanie Polaków, - i dzięki Trzeciej Drodze Hołowni i Kosiniaka, - nie będzie już kolejnej zmiany warty, bo PiS już nigdy nie odzyska władzy. 

Zaś intencją napisania niniejszej notki nie była bynajmniej moja chęć odwetu, lecz troska o przyszłe losy Polski niezależnego blogera oddanego prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa.

Krzysztof Pasierbiewicz (Echo24)

UWAGA!

Uprzejmie proszę Gości mojego blogu o trzymanie się przekazu notki i niesprowadzanie dyskusji na tematy oboczne.

Zastrzegam sobie także prawo do okresowego blokowania autorów komentarzy hejterskich, a także usuwania komentarzy obelżywych, niedorzecznych oraz zawierających pomówienia i insynuacje, - bez podania przyczyn.

Zobacz galerię zdjęć:

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka