echo24 echo24
586
BLOG

"Zachodzi pisowskie słonko za las kalinowy”. Zaś "Ryży" zaciera łapki!

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 42
Wizerunkowo miażdżący sukces rządu Tuska!

Portal internetowy Salon24, - vide: https://www.salon24.pl/newsroom/1363710,unia-europejska-odblokowuje-kpo-dla-polski-spelnila-warunki informuje:

Unia Europejska odblokowuje KPO dla Polski. „Spełniła Warunki”. Krajowy Plan Odbudowy to 48 reform i 116 kamieni milowych do koniecznego wypełnienia, wśród których zawarto 54 inwestycje i 166 wskaźników dla rządu. Gabinet Donalda Tuska może liczyć jednak na odblokowanie miliardów euro z Brukseli. Komisja Europejska oceniła, że teraz Polska spełniła warunki niezbędne - chodzi o respektowanie Karty Praw Podstawowych…

Mój komentarz:

Posłuchajcie Państwo proszę:

                                                            http://www.youtube.com/watch?v=dMoXy1gHd1A

Wiem, że jestem okrutny dla pisowców, lecz po tym, co wypisywali pod moim adresem, - nie mogłem się oprzeć pokusie wyartykułowania swojej satysfakcji. 

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Post Scriptum

A teraz Państwu wyjaśnię, dlaczego jestem bezlitosny dla PiS-u.

Najpierw jednak coś Państwu opowiem, a puenta będzie na samym końcu.

Gdy nam w roku 1952 ubecja wykończyła Ojca za to, że ujawnił swą niepodległościową działalność akowską – vide: https://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/143605 , - byłem ośmioletnim chłopcem. Już wtedy po raz pierwszy władza mnie zaszczuła, bo jak jeszcze żył Tata, w naszym krakowskim mieszkaniu zawsze panował półmrok od zaciągniętych zasłon, a domownicy mówili półszeptem w ciągłym strachu, czy znów nam zrobią rewizję i kiedy ubecja ponownie przyjedzie po Tatę, by go zabrać na kolejne z niepoliczonych przesłuchań. Rodzice wiecznie mnie ostrzegali, żebym w szkole lub w czasie zabaw z kolegami nie wygadał się czasem, że mama z tatą słuchają radia Wolna Europa, żebym nikomu nie mówił, kto u nas bywa i czym się rozmawia, a jakby mnie ktoś zaczepił na ulicy mam natychmiast uciekać. Do dziś mam w uszach charakterystyczny warkot silnika Citroena, nazywanego wtedy „cytrynką”, – patrz zdjęcie tytułowe, jakim ubecja przyjeżdżała po Ojca. Tak, więc od małego dziecka w duszę wryło mi się poczucie bezustannego lęku przed władzą oraz rozpaczy powodowanej naszą bezsilnością wobec dziejącego się zła.

A jak Tata umarł po jednym z kolejnych przesłuchań, władza ludowa dokwaterowała nam ubeka do środkowego pokoju naszego amfiladowego trzech pokojowego krakowskiego mieszkania przy ulicy Zamkowej w Krakowie.

Zrozpaczona Matka, która została sama z dwojgiem dorastających synów harowała od rana do nocy, ale w domu bieda wyglądała z każdego kąta. Mimo tego, honorna Mama zabroniła synom przyjmowania cukierków od tego ubeka twierdząc, że jakbyśmy coś od niego wzięli, to Tata by się w grobie przewrócił.

Układ mieszkania był taki, że chcąc skorzystać z łazienki i toalety trzeba było przechodzić przez pokój zajmowany przez rzeczonego szpicla.

Ale wredny ubek postanowił mnie upokorzyć i każdorazowo wychodząc do pracy, zostawiał w zajmowanym przez niego pokoju na stole opakowane w celofan prasowane kandyzowane owoce. Pamiętam, że za każdym razem idąc do toalety walczyłem z pokusą by, choć pokosztować tego smakołyku. Przez wiele dni walczyłem, aż pewnego razu, kiedy mamie na jedzenie brakło i nie dała nam śniadania, byłem tak straszliwie głodny, że przechodząc przez pokój ubeka nie wytrzymałem, rozpakowałem w pośpiechu sprasowane owoce, ugryzłem kawałeczek i owocowy baton ponownie zawinąłem w celofan.

Zżerały mnie jednak palący i niedający spać po nocach wstyd i wyrzuty sumienia, że nie posłuchałem Mamy i Tata się pewnie w grobie przewraca.

Następnego dnia przechodząc przez pokój ubeka zoczyłem, że obok batonu kandyzowanych owoców ten drań zostawił kartkę, na której było napisane wielkimi literami:

                              „Jak już wyżerasz paniczyku moje słodycze, to nie zostawiaj śladów po ząbkach! ”

Do śmierci nie zapomnę palącego wstydu, jaki mnie wtedy przeszył, a ta gorzka pigułka śniła mi się po nocach.

To straszliwe upokorzenie pozostawiło w mojej duszy straszliwą traumę, - i pamiętam, że przychodziły mi wtedy do głowy myśli, czy nie skoczyć z mostu Dębnickiego do Wisły, gdyż oskarżałem się o to, że zdradziłem swoich Rodziców.

Pytacie Państwo, dlaczego opowiedziałem tę historię?

Otóż zrobiłem to z tej przyczyny, że pisowska władza „dobrej” zmiany, celem złamania Polaków inaczej od niej myślących, - przez osiem lat sięgała po najpaskudniejsze narzędzie łamania ludzkich charakterów, jakim jest upokorzenie i podsłuchiwanie niepokornych.

Konkretnie mam na myśli namaszczenie przez Jarosława Kaczyńskiego na stanowisko ministra edukacji i nauki bezwzględnego egzekutora woli prezesa PiS niejakiego Przemysława Czarnka, który jawnie dążył do tego, żeby pisowska szkoła mogła bezkarnie upokarzać i podsłuchiwać Pegasusem obywateli.

Gorzej.

Podług tego, co zapowiadał min. Czarnek, szkoła miała uczyć polskie dzieci bezwzględnego podporządkowywania się władzy. Miała tak wychowywać uczniów, żeby tak, jak za komuny, nie mieli własnego zdania, a co za tym idzie bezkrytycznie przyjmowali ideologię polityczną partii PiSj, w czym mieli znacząco pomagać doktrynerzy polskiego Kościoła Katolickiego, którym przewodzi walczący z "tęczową zarazą" obłąkany z nienawiści abp Marek Jędraszewski . Zaś narracja i język, jakiego używał rzeczony minister to mowa nienawiści w modelowej postaci służąca szczuciu polskich dzieci przeciw polskim dzieciom, - słowem mieliśmy do czynienia z rodzajem wynaturzonej nienawiści do inaczej niż pisowcy myślącym skutkującej tym, że, co bardziej wrażliwi dyskryminowani uczniowie coraz częściej popełniali samobójstwa i dokonywali samookaleczeń.

Pragnę tedy, jako ojciec i nauczyciel akademicki z czterdziestoletnim stażem kategorycznie oświadczyć, że min. Czarnek i jego mocodawca prezes Kaczyński nie mieli uprawomocnień, ani kompetencji, do odmawiania uczniom konstytucyjnego prawa do wyrażania własnych myśli i poglądów. Nie byli także uprawnieni do lekceważenia, publicznego wyśmiewania, pogardzania, a co za tym idzie dyskredytacji setek tysięcy młodych ludzi, którzy chcą żyć inaczej, niżby pan życzyli sobie panowie Czarnek i Kaczyński życzył, - co min, Czarnek nadal demonstruje publicznie w czasie obrad komisji śledczych przy każdej nadarzającej się okazji.

A prawda jest taka proszę Państwa, że to, co nadal wyczynia min. Przemysław Czarnek jest nie tylko krytycznie sprzeczne ze standardami demokratycznych państw Unii Europejskiej, lecz także jota w jotę przypomina mi opisany w wyżej traumatyczny koszmar mojego dzieciństwa, które przypadło na czasy stalinowskie.

Mam nadzieję , że teraz Państwo, szczególnie młodzi,  wiecie już, dlaczego jestem tak bezlitosny dla PiS-u.

Najtrafniejszy komentarz:

@skamander [1 marca 2024, 02:26]

Panie Krzysztofie, piszący na Pana blogu akolici pana Kaczyńskiego dokładnie zdają sobie sprawę z tych wszystkich kłamstw poprzednio rządzących, bo przecież w tym wszystkim uczestniczyli. Jedni czynnie, jako trolle, a inni jako sympatycy, którzy z braku wiedzy uwierzyli w nieomylność pana Jarosława. Cała Polska widziała jak bili brawo po tym jak pan Kaczyński powiedział, że do godziny osiemnastej może być mężczyzną a po osiemnastej kobietą. Ta grubiańska czy wręcz chamska wypowiedź pana Kaczyńskiego była podsumowana brawami i aplauzem na stojąco i to stojących przy nim polityków. Czyli każde świństwo wypowiedziane przez wodza było przyjmowane z entuzjazmem przez ten zaczadzony głupotą elektorat i niby odpowiedzialnych polityków. A przecież ta chamska wypowiedź pana Kaczyńskiego dotyczyła pewnej grupy ludzi, którzy też mają swoje prawa w każdym demokratycznym kraju. I to nie jest jakaś ideologia, jak twierdził pan Duda – to są LUDZIE.

Trudno wymagać świadomości od ludzi owładniętych urojeniami ich wodza. To grupowa intelektualna schizofrenia, bo inaczej tego nazwać nie można. Zapewne pan Kaczyński myślał i myśli o władzy absolutnej, która w polskich realiach okazała się tylko mrzonką, bo 15 października ubiegłego roku społeczeństwo pokazało czerwoną kartkę miłośnikom niszczenia ustroju demokratycznego w Polsce. Dzisiaj następuje powrót do demokracji i jest to wielkim zwycięstwem ludzi myślących propaństwowo. A tego boją się wszyscy ci, którzy wierzyli, że można spokojnie spać po każdym wyrządzonym polskiej praworządności zamachu. Okazało się, że za swoje przewinienia może czekać kara, co jeszcze w zeszłym roku wydawało się niemożliwe, bo przecież poprzednio rządzący myśleli, iż wystarczająco zabezpieczyli się przed odpowiedzialnością, przejmując niektóre organy polskiego Państwa. Nie ma jednak muru, którego zburzyć nie można i to dzisiaj widać, a strach przed odpowiedzialnością jest widoczny nawet we wpisach Pana przeciwników.

Zobacz galerię zdjęć:

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka