echo24 echo24
265
BLOG

Powodzie są równie groźne, co brak wody. Rzecz o ekologicznej ignorancji ciał prawicowych

echo24 echo24 Klimat Obserwuj temat Obserwuj notkę 16
Co roi się w głowach halabardników Jarosława Kaczyńskiego?

Olga Tokarczuk odbierając Nobla powiedziała: "Coś jest ze światem nie tak ”. Zaś w należącym do procedury wykładzie okolicznościowym w Sztokholmie często skupiała się na ekologii. Polska noblistka w swojej przemowie poruszyła tematy kryzysu klimatyczno-ekologicznego płynącego z globalnego ocieplenia. Zauważyła, że wiąże się on ściśle z ludzkimi decyzjami, i że często bywa negowany. “Świat umiera, a my nawet tego nie zauważamy. Nie zauważamy, że świat staje się zbiorem rzeczy i wydarzeń, martwą przestrzenią, w której poruszamy się samotni i zagubieni, miotani czyimiś decyzjami, zniewoleni niezrozumiałym fatum, poczuciem bycia igraszką wielkich sił historii czy przypadku...” – powiedziała Tokarczuk w Sztokholmie…

Tyle wstępu, a teraz do rzeczy.

Orędownicy Jarosława Kaczyńskiego i jego polityki „dobrej zmiany”, w znakomitej większości reprezentujący pokolenie, przez grzeczność powiem 70 Plus, - od lat ostentacyjnie ignorują słowa Olgi Tokarczuk, a profesor Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego Andrzej Nowak twierdzi, że:

"Jeśli odwracamy się od rozumu, który dziedziczymy i wybieramy tylko swój partykularny obłęd (a chodzi mi tu o ideologię klimatyzmu), to kończy się to propozycją zbiorowego samobójstwa ludzkości. […] Trzeba bardzo intensywnie bronić zdrowego rozsądku i prawdy, która zawarta jest w chrześcijaństwie, w Bogu " – vide: https://wnet.fm/2019/12/06/prof-nowak-nie-przedstawiono-zadnego-dobrego-argumentu-ze-banas-powinien-ustapic-klimatyzm-to-samobojstwo-ludzkosci/ .

Słowem ludzie prawicy uważają, że Młodzieżowy Ruch Klimatyczny to zagrażająca Polakom, Europie i Światu, - lewacka ideologia.

Otóż, jako emerytowany pracownik naukowo-dydaktyczny Instytutu Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej, z blisko czterdziestoletnim stażem, - chciałbym zdecydowanie przeciwko takiemu poglądowi zaprotestować.

Dlaczego?

Ano z tej przyczyny, iż moim zdaniem młode i bardzo młode pokolenie Polaków zdaje sobie sprawę z zagrożeń związanych ze zmianami klimatycznym, czego pokolenie starsze kompletnie nie rozumie, - a co jeszcze gorsze nie czuje, jakie konsekwencje ten problem niesie ze sobą.

Skąd to wiem?

Myślę, że najlepiej będzie, jak się posłużę konkretem, jakim jest problem związany z wodą zarówno w Polsce, jak na świecie. I nie myślcie Państwo proszę, iż uważam się za mądralińskiego, lecz jako geolog z wykształcenia pamiętam, jak już w roku 1962, przedwojenny profesor śp. Antoni Stanisław Kleczkowski (patrz zdjęcie pod tekstem) specjalizujący się w hydrogeologii, geologii i ochronie środowiska – vide: https://pl.wikipedia.org/.../Antoni_Stanis%C5%82aw... , mówił nam na wykładach, że ludzie nie zdają sobie kompletnie sprawy z tego, jakim kataklizmem okaże się w przyszłości brak wody.

Podśmiewaliśmy się wtedy z niego, że to jakieś imaginacje starego belfra, za co do dnia dzisiejszego się wstydzę. Bo jak pokazało życie, zgodnie z tym, co mówił stary Kleczkowski, jeszcze za mojego życia zaczęły się na świecie pierwsze problemy z deficytem wody.

Nas w Polsce to jeszcze bezpośrednio nie dotyka, więc ignoranccy eksperci Jarosława Kaczyńskiego kultywują i propagują anachroniczny i nieodpowiedzialny stereotyp myślowy zakładający, że zmiany klimatyczne to głupie gadanie, - traktując młodych ludzi wzywających do oszczędnego gospodarowania zasobami wody, - jako „zainfekowanych lewactwem użytecznych idiotów klimatyzmu”.

Ale, jak wcześniej wspomniałem, pan profesor Kleczkowski już na przełomie lat 50./60. ubiegłego wieku nam mówił na wykładach, że jak zabraknie wody na południu, zacznie się wędrówka ludów z południa na północ.

I co? Ano to, że ludzie niemogący żyć bez wody już zaczęli wędrówkę z południa na północ, z czym od kilku lat zmaga się Europa. Zaś, znaczącą część imigrantów napierających z Afryki na Europę stanowią właśnie ludzie uciekający przed śmiercią z głodu i odwodnienia. Bo bez wody nie można żyć. Dlatego wędrówki ludów z południa nie unikniemy i nie zatrzymamy.

I proszę się na mnie nie obrazić, ale bagatelizowanie przez jajogłowych starców PiS problemów związanych ze światowym deficytem wody to taki sam ciemnogród, jak niemycie zębów, zaniedbywanie objawów prostaty, czy badań mammograficznych.

Tak. Tak. Panie Prezesie straszący Polaków, że imigranci roznoszą pasożyty i pierwotniaki! W tym kontekście, wpuszczenie cichcem do Polski przez Pana ludzi setek tysięcy ciemnoskórych imigrantów, którym władza PiS wydała wizy za łapówki, - zakrawa na grandę tysiąclecia!

Oczywiście działalność ludzi nie jest głównym powodem problemów z deficytem wody, ale człowiek myślący może tym problemom w miarę możliwości zapobiegać. I w przeciwieństwie do starszego pokolenia, - młodzi ludzie to wiedzą. Dlaczego? Bo intuicyjnie czują apokaliptyczny problem, który może ich w przyszłości zniszczyć.

Niestety, prawicowe media z TV REPUBLIKA na czele wciąż wciskają Polakom do głów kołtuńskie farmazony, że Młodzieżowy Ruch Klimatyczny to propagowana ideologia rozsiewana przez lewackich doktrynerów.

Na szczęście młodzi Polacy w znakomitej większości taką propagandę mają w nosie, a rzekoma „lewacka zaraza propagująca „klimatyzm”, - to dla nich godny pożałowania zabobon.

Dlaczego? Bo młodzi żyją w swoim świecie, który chcą sobie urządzić podług ich woli, a dąsy i lęki starszego pokolenia o poglądach prawicowych przed zarazą "klimatyzmu", - w najlepszym razie ich śmieszą.

I trzeba w końcu otwarcie powiedzieć, że niepotrafiące wyjść poza wyzute z wyobraźni własne ego, starsze pokolenie dba tylko o własny interes, tu i teraz, gdyż się przyzwyczaiło w komunie, że państwo wszystko za nich załatwi, a ochrona środowiska naturalnego to nie ich sprawa.

Natomiast pokolenie młode wie, czym w perspektywie przyszłościowej pachnie drapieżny kapitalizm i dlatego zdają sobie sprawę, że jak sami nie zadbają o naturalne środowisko, w którym przyjdzie im żyć, - to nikt tego za nich nie zrobi.

A prawda jest taka, że starsze pokolenie Polaków nigdy nie zrozumie „pięknych dwudziestoletnich”, bo jest nieodwracalnie zainfekowane postkomunistyczną mentalnością cofającą ich wyobrażenia o ochronie środowiska naturalnego do czasu wczesnego zarania jurajskiej epoki dinozaurów, jak nie gorzej.

Dlaczego tak sądzę?

Bo opierając się choćby na własnych obserwacjach środowiska akademickiego, w którym przepracowałem prawie czterdzieści lat jestem skłonny zaryzykować tezę, że obecne pokolenie „70 Plus” jest już mentalnie niereformowalne, bądź reformowalne w stopniu poważnie ograniczonym. Bowiem szeregowi obywatele tej kategorii wiekowej nie są już w stanie dostosować do nienotowanego dotąd w historii przyśpieszenia rozwoju cywilizacji, jakie nastąpiło w ostatnich trzydziestu latach i wciąż następuje, a nowe zjawisko, jakim jest Internet nie ma precedensu w historii naszej cywilizacji. Te nowe warunki pociągają za sobą konieczność zmiany mentalności i przestawienia się na idące z duchem czasu nowoczesne myślenie, kompatybilne z tempem i specyfiką dokonujących się zmian.

Niestety, znakomita większość ukształtowanych w czasach przed-internetowych reprezentantów pokolenia „70 Plus” stanowiącego 90% populacji twardego elektoratu PiS, - nie jest już w stanie nadążyć za tempem rozwoju współczesnego świata, a co za tym idzie nie jest w stanie zdać sobie sprawy z apokaliptycznych zagrożeń czekających nas, jeśli ludzie się w porę nie obudzą i zaczną przeciwdziałać tym zagrożeniom.

A prawicowym ignorantom szydzącym z ocieplenia klimatu powiem, że w moich latach licealnych w Krakowie było każdej zimy kilka naturalnych lodowisk z polewanej z węża wody, - i lód trzymał się przez całą zimę, - co dzisiaj jest już niemożliwe.

Tak. Tak. Twardy elektorat PiS to ludzie pozbawieni wyobraźni, bo przez całe lata żyli w przeświadczeniu, że jakoś to będzie.

Natomiast młode pokolenia Polaków, które na szczęście komuna ominęła już widzą, co się dzieje z naszym globem, - mając umysły świeże, kreatywne i otwarte na dzisiejszy świat.

Młodzieżowy Ruch Klimatyczny to nowy paradygmat, którego starsze pokolenie nigdy nie zrozumie. Powiem więcej. Nie zda sobie nigdy sprawy z tego, że niszczone od lat naturalne środowisko musimy już teraz ratować, gdyż w przeciwnym razie nasze dzieci i wnuki ulegną zagładzie, jak niegdyś dinozaury.

Powiem więcej. My siwogłowi, tym „pięknym dwudziestoletnim” nawet nie możemy nic sensownego doradzić, gdyż nie rozumiemy ich świata i nigdy go nie zrozumiemy. Tak. Tak. Czasy „rad starców” skończyły się wraz z nastaniem doby Internetu.

Dlatego w ślad za naszą Noblistką apeluję do moich siwogłowych rówieśników, żeby pozwolili młodym ludziom urządzić sobie świat po swojemu i nie wystawiali się przed nimi na śmieszność, bo młode pokolenie porozumiewa się w języku dla zgredów niezrozumiałym. Młodzi chcą konkretów i przekazu zgodnego z formami komunikacji, jakie oni preferują. Bez destrukcyjnego trucia i wiecznego marudzenia, pouczania, moralizowania i maglowania w koło Macieju tematów, które dla młodego pokolenia już kompletnie nic nie znaczą.

Na koniec powiem jeszcze, że jeśli prawicowy PiS przez osiem prawie nic nie robił w temacie takiej regulacji rzek, żeby przy pomocy systemu wczesnego ostrzegania zapobiegać wysychaniu rzek, bądź ich niebezpiecznym wezbraniom powodziowym, - to niech ludzie Jarosława Kaczyńskiego przynajmniej przestaną za przeproszeniem pitolić o ideologii klimatyzmu i nie przeszkadzają młodym pokoleniom dbać o hydrologiczne bezpieczeństwo naszego globu.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Post Scriptum

Tym razem, wyjątkowo nie będę odpowiadał na komentarze. Niech komentatorzy sami ze sobą podyskutują.

Podsumowanie dyskusji:

Komentarze dodane do notki traktującej o ekologicznych aspektach ocieplenia klimatu to świadectwo, że Norwid miał rację pisząc:

„Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym hrypiałbym, że Polska jest ostatnie na ziemi społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród. Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej wcale nie ma, ten - o! jakże ułomny kaleka jest.

Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszystkich Polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne - monumentalnie znakomite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ... Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem...”

(Z listu Cypriana Kamila Norwida do Michaliny Dziekońskiej z 14 listopada 1862 roku)

UWAGA! 

Stali czytelnicy mojego blogu wiedzą, że bardzo często i ostro krytykuję PiS. Wiedzą także, iż do każdej takiej notki, niezależnie od tego, co napiszę, liczna grupa zawsze tych samych sympatyków PiS dodaje multum hejterskich komentarzy pełnych insynuacji i pomówień. Dlatego, celem zapewnienie higieny dyskusji, tego typu komentarze będę usuwał bez podania przyczyn, a zostawiał będę warte przeczytania komentarze merytoryczne.  

Zobacz galerię zdjęć:

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Rozmaitości