Dziś nie będę krytykował partii Jarosława Kaczyńskiego, gdyż jaki jest PiS, każdy widzi.
Lecz dzisiaj, obejrzałem w TVN24, w porannym programie „Rozmowa Piaseckiego”, jak Grzegorz Schetyna z tym jego przygłupim uśmieszkiem niegramotnie lawirował usiłując usprawiedliwić wtopę rządu z informacjami o rakiecie wystrzelonej z polskiego F16, która spadła na dom w Wyrykach na Lubelszczyźnie.
Wczoraj natomiast z niesmakiem oglądałem, jak w TVN24, w rozmowie z red. Anitą Werner, minister Marcin Kierwiński mamrocząc pod nosem wyświechtane truizmy jąkał się i kluczył, żeby mówiąc wiele nic konkretnego nie powiedzieć w sprawie opóźniającego się remontu przerwanej tamy w Stroniu Śląskim, a także w sprawach stanu schronów oraz kradzieży samochodu premiera.
A kilka dni temu, w trakcie wizyty Karola Nawrockiego w Białym Domu z poczuciem wstydu oglądałem w telewizji błąkającego się jak dziecko we mgle na obrzeżach zgromadzeń związanych z tą wizytą, - „ambasadora” Bogdana Klicha, z którym nikt nie chciał rozmawiać.
Powiem więcej. Od czasu, kiedy Donald Tusk objął stanowisko premiera, Platforma Obywatelska jest w koło Macieju reprezentowana w mediach prawie wyłącznie przez trzech wymienionych wyżej polityków, czyli kojarzącego się ludziom z aferą hazardową Grzegorza Schetynę, ściągniętego z Brukseli w trybie ratunkowym w każdym calu anty-medialnego Marcina Kierwińskiego oraz kojarzonego z zawodem psychiatry Bogdana Klicha.
Tak, jakby w Platformie nie było polityków lepszych i sprawniejszych! A może takich tam nie ma, o czym nota bene pisałem wielokrotnie w czasie ośmioletnich rządów Platformy w latach 2007 – 2015, za co salony podwawelskiego Krakówka i mazowieckiej Warszawki obłożyły mnie klątwą ostracyzmu i zmowy milczenia.
Zaś na domiar złego, układny rzecznik prasowy rządu Platformy Adam Szłapka, jak chodzi o polityczny refleks i umiejętność ripostowania, do bezczelnego szefa Kancelarii Prezydenta Nawrockiego , - się nawet nie umywa. Przykro mi to pisać, ale jako bloger niezależny muszę podawać prawdę obiektywną.
Słowem widać jak na dłoni, że Donald Tusk ma bardzo krótką ławkę zaufanych ludzi i wciąż próbuje rządzić starymi kadrami zamiast, choćby za ciężkie pieniądze, - wynająć profesjonalnych doradców, w razie potrzeby zagranicznych. Niestety peowcy tkwią nadal w błędnym przekonaniu, że oni sami wszystko najlepiej wiedzą.
Reasumując przestrzegam, że trzema muszkieterami Schetyną, Kierwińskim i Klichem partia Tuska nie wygra z partią Kaczyńskiego, a jeśli PiS wygra wybory 2027, - to będziemy mieli w Warszawie Budapeszt lub Mińsk, albo jeszcze gorzej.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Inne tematy w dziale Polityka