echo24 echo24
227
BLOG

Baśń o „Karolu Wielkim” i „Jarosławie Łokietku”. Tragikomiczna opowieść ku przestrodze

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 16
Krzywe zwierciadło satyry jest jedną z metod naprawy świata zepsutego

Motto: „Jeśli chodzi o kwestie personalnego przywództwa Jarosław Kaczyński nagle zrozumiał, że jest wyautowany…” (Donald Tusk - dzisiejsza wypowiedź)

A teraz opowiem Wam bajkę zilustrowaną fotką pod tekstem.

Działo się to w królestwie nad Wisłą, gdzie zamiast smoków i rycerzy, władali spin-doktorzy i marketingowcy. Lud prosty żył tam od lat w przekonaniu, że każda władza pochodzi z nieba – byleby tylko miała orzełka w herbie i umiała mówić o Ojczyźnie z miną cierpiętniczą.

W owych czasach rządził „Jarosław Łokietek” – mąż drobny ciałem, lecz wielki duchem... własnym. Samotny jak ostatni król na warowni zbudowanej z betonowych przekonań, otoczony taborem wiernych rycerzy i halabardników, których odwaga kończyła się tam, gdzie zaczynał się zdrowy rozsądek. Rządził długo i szczęśliwie – przynajmniej wedle swej kroniki. Aż tu nagle pojawił się on — Karol z Gdańska, aspirant, uczony, postawny, elokwentny i z zacięciem do amerykańskich błyskotek.

Na początku „Jarosław Łokietek” przyjął młodzieńca z ojcowską czułością, bowiem ich znajomość zaczęła się w czasie, kiedy Karol w sensie politycznym był jeszcze nieurodzony, zaś Jarosław zdawał się być na polskim tronie osadzony wiekuiście. Jarosław Łokietek uczynił go nawet heroldem nowej nadziei, a ten, jak przystało na dobrze wychowanego dworzanina, kłaniał się nisko i mówił:

— Wasza królewska małość, wszystko zawdzięczam Wam!

Ale w sercu Karola buzowały inne soki. Bo jakże długo mógł klękać przed kimś, kto nawet wzrokiem nie sięgał mu do dolnego guzika marynarki? Więc Karol wielbić się pozwalał, acz bez odwzajemnienia - przyzwalając łaskawie, by Jarosław go politycznie rozbudowywał i zasilał.

I tak, z czasem lud zaczął szeptać:

— Oto narodził się nam nowy Karol Wielki. Zbawiciel i wszelkiej duszy pocieszyciel.

Wspaniały, rosły, mówi pełnymi zdaniami i zna języki!

I tak oto legenda zaczęła żyć własnym życiem.

A, że obaj się potrzebowali, więc stwarzali pozory, że łączy ich głęboka przyjaźń ogłoszona w krakowskim „Sokole” przez utytułowanego dworzanina z Jagiellońskiej Wszechnicy profesora historii Andrzeja Nowaka.

Karol Wielki podróżował po krainie wśród wiwatujących tłumów, a nawet – o zgrozo – zyskał sympatię Cesarza zza Oceanu, Donalda Trumpa, który powiedział o nim:

— Nice guy, big energy, very Polish, maybe even too Polish.

Tymczasem Jarosław Łokietek siedział w swej warowni z kotem, wciąż wmawiając sobie, że to on wszystko kontroluje. Pewnego dnia zdał sobie jednak sprawę, że w ciągu kilku tygodni, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – postawny aspirant Karol wyrósł na „Karola Wielkiego”. Gorzej. Że ten Karol to bywalec nie tylko amerykańskich salonów Białego Domu, lecz także ulubieniec kibolsko-naziolskiej gawiedzi i półświatka, którego herbem jest kosa, chwasty i napalm. Lecz ku swej rozpaczy, każdego ranka, gdy przeglądał się w królewskim zwierciadle, widział coraz mniejsze odbicie – jakby topniał z każdym nowym sondażem.

— To niemożliwe! — szeptał. — Przecież to ja stworzyłem Karola Wielkiego! To ja, ojciec narodu go ulepiłem z mitów, grantów i patriotycznych piosenek! A ten niewdzięczny cwaniura odebrał mi rząd dusz nad prostym ludem. Wiedział łobuz, że będzie mógł tego dokonać grając perfidnie na instrumencie dialektyki bólu i rozkoszy. Bo dobrze wiedział, że po dwuletnim samobiczowaniu "ludu pisowskiego" po utracie władzy – gdy już zostanie prezydentem – będzie mógł im powiedzieć, że to dzięki niemu - Karolowi - to biczowanie przestaje być dla nich narzędziem tortury zmieniając się w stan ekstazy ludu zauroczonego jego boską mocą.

I tak, lud, który jeszcze wczoraj klaskał przemówieniom Jarosława Łokietka, dziś witał Karola okrzykami:

— Karolu! Zbaw nas! Daj nam sens życia i selfie z Trumpem!

Aż nadszedł dzień, gdy Karol Wielki – już nie aspirant, lecz pełnoprawny władca – stanął przed Jarosławem Łokietkiem.

— Mistrzu — rzekł z uśmiechem jak z reklamy pasty do zębów — czas odpocząć. Teraz ja przejmę stery. Ty możesz ewentualnie pisać wspomnienia, lecz to ja napiszę historię.

Jarosław Łokietek pobladł jak pergamin.

— Ty... ty niewdzięczniku! Ja cię karmiłem!

Na co Karol odparł filozoficznie:

— Owszem, lecz mleko, którym mnie poiłeś, było skażone obsesją władzy. A ja jestem już odporny.

I tak oto Karol Wielki wstąpił na tron, a Łokietek odszedł "w ostry cień historycznej mgły". Nie zginął wprawdzie w bitwie, lecz w kronikach zapamiętano go jako władcę, który sam sobie wykopał polityczny grób, karmiąc smoka, co go potem pożarł.

Morał:

Kto z maniakalnej ambicji wychowa sobie następcę większego od siebie — niech nie płacze, gdy ten zacznie nosić jego koronę. Bo w królestwie, gdzie każdy marzy o byciu zbawcą, zawsze znajdzie się ktoś wyższy, głośniejszy i bardziej telegeniczny...

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Post Scriptum

@ALL

Za niecałe pół godziny będzie północ i co? Kilka mniej lub bardziej banalnych komentarzy i na dobrą sprawę nikt się nie odniósł do przekazu notki.

Jak to tłumaczyć? Brak poczucia humoru? Polityczna indolencja? Intelektualna niemoc? Tchórzostwo? Zachowawcze postawy? Tumiwisizm? Brak zdolności czytania ze zrozumieniem?

Myślę, że wszystkiego po trosze, co nie najlepiej świadczy o naszym społeczeństwie, które po prostu nie zasługuje na nic lepszego niż kulturowe ubóstwo, jakie aktualnie reprezentuje statystyczny Polak.

Najtrafniejszy komentarz:

@niekompetencja [19 października 2025, 07:18] 

Żadna baśń, ani ta o Karolu i Jarosławie, ani o Pacie i Patachonie, ani też o Flipie i Flapie, nie zakryje prawdy, że Polacy jako naród żyjący cierpieniem, tragediami, wiarą, że to Chryste ich z tego cierpienia wybawi, a nie oni sami, - wybrali do władzy złoczyńcòw, by ci zagwarantowali im jeszcze większe cierpienie, bòl i biedę.

Zobacz galerię zdjęć:

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka