Oczywiście nie aresztują, bo tu działają prawa gościnności. W końcu Alaska to terytorium Stanów Zjednoczonych. Prawda jest jednak taka, że z prawami gościnności można by sobie łatwo poradzić. Otóż przede wszystkim posłużyć się pozłacanymi kajdankami oraz urządzić paradny marsz ważnej osobistości do celi z godłem państwowym Rosji. A także z możliwością oglądania wieczorami dodatkowych odcinków 'Toma i Jerry'ego' w celi. Ale ogólnie rzecz biorąc, zauważyliśmy, że Putin nie pojawił się tak spektakularnie, jak zamierzał. A chciał pojawić się pod gromy wybuchów padającego Pokrowska, Kramatorska, Słowiańska. Wszystko było jakby zapięte na ostatni guzik i wykalkulowane. Minister obrony, cały usiany prawosławną pleśnią, przysięgał, że 15 sierpnia o godz. 22.00 czasu moskiewskiego trójkolorowe flagi będą już trzepotać nad skrwawionymi ruinami tych miast, a rosyjscy orkowie będą mogli odrywać i zajadać się głowami ukraińskich dzieci bezpośrednio do kamer, i na dodatek nimi żonglować. Ale to wszystko się nie wydarzyło. (Aleksander Glebowicz Niewzorow)
Inne tematy w dziale Polityka