Politycy, prawnicy, psychologowie, socjologowie, Policja i wszyscy święci kombinują ostatnio w kwestii dalszego funkcjonowania w społeczeństwie wypuszczanych na wolność morderców, gwałcicieli wraz z tym głównym na czele.
To, że spierniczyli coś z podpisaniem ustawy, a i tak ma ona luki i niedociągnięcia jest właściwie niczym nadzwyczajnym i nie ma co się nad tym rozwodzić. Istnieje jednak kwestia "i co dalej z nimi"? Ośrodki specjalistyczne, nadzór policji... Pomysły w cały świat.
No i ja właśnie bym miała pomysł...
Trzeba ich wypuścić, tak? No to wypuszczamy i zamiast inwestować w długoletnie obserwacje, dodatkowe resocjalizacje i policyjne patrole oraz ewentualne kolejne dochodzenia, bo już zapowiadają recydywę, należy zainwestować w loty czarterowe.
Bierzemy delikwenta (jednego) do samolotu i wieziemy w dowolnie oznaczone przez odpowiednie służby miejsce (każdego gdzie indziej i nie informujemy gdzie wylądował): Sahara, Puszcza Amazońska, Tajga, Andy, bezludna wyspa Polinezyjska, Karakorum... Dajemy tobołek z gorzką czekoladą, suszonym mięsem i chlebem i niech se radzi. Jest na wolności? Jest. Jeden wróci za dziesięć lat, inny nie wróci wcale, trzeciego zamkną na Kołymie w karcerze za brak dokumentów...
No chyba już bardziej uwolnić ich nie można.
Inne tematy w dziale Polityka