Niewielu jest chyba ludzi zszokowanych po wysłuchaniu ostatnio opublikowanych taśm z rozmowami polityków z partii rządzącej. Przecież wiadomo, do czego służą pieniądze podatników i spółki państwowe, zarządzane przez partię rządzącą w imieniu podatników. Taka jest rzeczywistość i należy się z tym pogodzić. Jedynym wyjściem jest oczywiście likwidacja "koryta", no ale za tym to akurat jest kilka procent wyborców.
Takie "koryta" funkcjonują także w organizacjach międzynarodowych.
W grudniu 2010 r. na szczycie klimatycznym ONZ w Cancun w Meksyku przedstawiciele najbardziej skorumpowanych elit z całego świata uzgodnili powołanie Zielonego Fuduszu Klimatycznego (Green Climate Fund), z docelowym budżetem 100 mld USD rocznie.
Niniejszym składam wyrazy współczucia podatnikom z poniżej wymienionych państw. Ich rządy zgodziły się finansować ten powołany przez ONZ fundusz, którego celem jest transfer bogactwa z krajów rozwiniętych do krajów niedorozwiniętych, aby pomóc im zaadaptować się do zmian klimatu.
Fundusz zainkasował już od podatników z podanych państw ok. 7,6 mln USD. Współczuję szczególnie Koreańczykom. Za to siedziba funduszu jest w Seulu.
Wpłat dokonały następujące państwa:
Australia, $513,000
Dania, $608,000
Finlandia, $648,000
Francja, $326,000
Japonia, $500,000
Niemcy, $1,053,000
Korea Południowa, $2,099,000
Holandia, $286,000
Szwecja, $752,000
Wielka Brytania, $770,000
SUMA: $7,555,000
P. Willis Eschenbach wyjaśnia, w jaki sposób te pochodzące z podatków pieniądze zostały zmarnowane: http://wattsupwiththat.com/2013/10/27/long-green/#more-96352
- Rada Nadzorcza (wynagrodzenia, podróże, miejsca na 3 spotkania) - niecały 1 mln USD
- Komisje, panele i grupy robocze - 0,4 mln USD
- "Tymczasowy Sekretariat" (15 osób) - 2 mln USD (te koszty sekretariatu stanowią zysk Koreańczyków, po prostu zwróciła im się dotacja)
- Wynajęcie pracowników od UN FCC (to ta agencja, która organizuje konferencję w Warszawie w nasze Święto Niepodległości, Ramowa Konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu, czyli United Nations Framework Convention on Climate), 1,5 etatu - 0,5 mln USD
- Wynajęcie 1,6 etatu od agencji UN GEF (UN Global Environment Facility - Fundusz na rzecz Globalnego Środowiska, który też może być ciekawie obsmarowany w osobnej notce) - 0,5 mln USD
- Konsultanci - 0,75 mln USD
- Dyrektor wykonawczy - 0,2 mln USD
- Pracownicy - 1,2 mln USD
- Koszty podtróży - 0,3 mln USD
- Powiernik majątku funduszu (Bank Światowy) - 0,75 mln USD
RAZEM: ok. 7,6 mln USD.
Oznacza to, że z 7,6 mln USD przekazanych przez podatników z całego świata, ludzie z państw rozwijających się dostaną... nic. Zero. Nul.
Jeśli ci goście z ONZ wykazali się tak rażącą rozrzutnością przy wydawaniu pierwszej wpłaty, to co będzie później, kiedy będą dostawać 100 miliardów dolarów rocznie?!
Spodziewajmy się marnotrawstwa, korupcji, przekupstwa, szantażów, walk plemiennych na niespotykaną wcześniej skalę. Jedynymi ludźmi, którzy będą szczęśliwi, jeśli rzeczywiście do tego dojdzie, będą skorumpowani przywódcy państw rozwijających się... i oczywiście szwajcarscy bankierzy.
Człowiek cywilizowany, o poglądach konserwatywno-liberalnych. Pisuję tylko o sprawach ważnych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka