Przewodniczący rady nadzorczej Międzynarodowego Stowarzyszenia Handlu Emisjami (International Emissions Trading Association - IETA), który jest również głównym doradcą ds. zmian klimatu w brytyjskim oddziale koncernu Shell, z pewnością jest osobą co najmniej umiarkowanie ufną wobec teorii o antropogenicznym pochodzeniu tzw. "globalnego ocieplenia". P. Dawid Hone uczestniczył kilka dni temu w sfinansowanej w 90% przez podatników, zorganizowanej przez instytucję Tyndall Centre konferencji na temat radykalnej redukcji emisji (The Radical Emission Reduction Conference: 10-11 December 2013) w Londynie.
Jak stwierdził obecny na konferencji p. Tony Thomas z "The Daily Telegraph" (jego relacja jest tutaj), doszło wreszcie do punktu zwrotnego w debacie na temat "globalnego ocieplenia", jeśli ktoś taki jak p. Hone z przerażeniem skonstatował, że coś dziwnego dzieje się z "zielonymi aktywistami", z którymi się od 20 lat zadawał. Po konferencji p. Hone nie wytrzymał i oznajmił na swoim blogu, że został wrzucony pomiędzy eko-idiotów zamierzających przeformować od podstaw całe społeczeństwo.
- Była to sala pełna katastrofistów (tych od "katastrofalnego globalnego ocieplenia") z przeważającym poglądem (przynajmniej dla moich uszu), że problem może być rozwiązany tylko za pomocą kompletnej transformacji systemu globalnej energii i systemu politycznego, przy czym ten ostatni miałby się przekształcić w system z kontrolą państwową i regulowanym konsumpcjonizmem. W takim świecie nie byłoby już miejsca na "bezwzględny indywidualizm". Tematyka plakatów, które były rozmieszczone w holu, obejmowała tematy tak róznorodne jak dieta wegańska i ewentualny powrót do zacofanych technologicznie społeczeństw łowiecko- zbierackich. Ku mojemu zaskoczeniu, tak naprawdę to nie byłem na konferencji na temat redukcji emisji (mimo że taka była jej nazwa), ale na konferencji ideologiczno-politycznej- napisał p. Hone na swoim blogu.
Wystarczy podać tytuły kilku referatów wygłoszonych i omawianych na konferencji, by zrozumieć, dlaczego szef IETA mógł się czuć jak w domu wariatów:
- Czy mobilizacja wojenna jest odpowiednim modelem polityki szybkiego łagodzenia zmian klimatu?
Pracujący w Instytucie Badań nad Środowiskiem Przyrodniczym na Uniwersytecie Nowej Południowej Walii autorzy dowodzili, że szybkie złagodzenie skutków zmian klimatu jest możliwe, powołując się na skalę i zakres strategii mobilizacji w czasie wojny. Przytoczyli historyczne przykłady społecznej, technologicznej i gospodaczej restrukturyzacji w wielu krajach w czasie II wojny światowej, w celu zbadania potencjalnych zastosowań doświadczeń wojennych do radykalnych, rygorystycznych i szybkich strategii łagodzenia skutków zmian klimatycznych.
- Wygrywając wojnę o klimat: usuwanie blokad politycznych do radykalnych redukcji emisji.
Autor, prof. John Wiseman z Instytutu Społeczeństwa Zrównoważonego na Uniwersytecie w Melbourne, ma na swoim koncie m. in. opracowanie pt. "Nadzieja , rozpacz i transformacja: Zmiany klimatu i promowanie zdrowia i dobrego samopoczucia psychicznego". Miejmy nadzieję, że brak globalnego ocieplenia od 1997 roku przywrócił do zdrowia psychicznego ofiary kampanii zastraszania skutkami zmian klimatu.
- Redukowanie emisji poprzez planowanie rodziny i wzmocnienie pozycji kobiet.
Autorka, pracowniczka Uniwersytetu Queensland, jest entuzjastką opodatkowania emisji CO2. Autor relacji nie był obecny na jej referacie, ale można się domyślić o czym mówiła. "Planowanie rodziny" w języku lewicy to edukacja seksualna, antykoncepcja, sterylizacja i aborcja. "Wzmocnienie pozycji kobiet" to parytety odbierające wolność wyboru, przepisy, biurokracja, sprawozdania, raporty oraz przymusowe przedszkola i żłobki. To wszystko dla ratowania Ziemi przed ludzkością.
Podobno ci naukowcy, reprezentujący na konferencji Australię, i tak mogą wydawać się osobami o umiarkowanych poglądach w porównaniu z Brytyjczykami, marzącymi o zerowej emisji i wysokiej jakości życia. Osiągnięcie stanu zerowej emisji jest blisko - rząd brytyjski zobowiązał się do ograniczenia do r. 2050 emisji gazow cieplarnianych o co najmniej 80% poniżej poziomu z r. 1990. A jaki wtedy będzie poziom życia, to inna sprawa. Jeden z typowych przedtawicieli Wielkiej Brytanii na omawianej tu konferencji od 3 lat mieszka w prymitywnych warunkach w komunie Tinkers Bubble, w której zakazano paliw kopalnych. On pragnie takiego życia dla wszystkich. Uogólniając, takiego życia dla nas pragną uczestnicy tej konferencji (widać na zdjęciach):
https://www.google.pl/search?q=Tinkers+Bubble&client=firefox-a&hs=axB&rls=org.mozilla:pl:official&channel=rcs&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=a9-0UqXyM6yp7QaXwICYDw&ved=0CCwQsAQ&biw=1089&bih=746
Nic dziwnego, że szef IETA i główny specjalista od zmian klimatu w Shell poczuł się jak w domu wariatów.
Na miejscu służb specjalnych, uważałbym na tych zielonych ekstremistów. Moda na opracowywanie strategii walki o Ziemię z wykorzystaniem metod przetestowanych na wojnie wkrótce przeniesie się do Polski. A może już dotarła, tylko nic o tym nie wiemy?